Odcinek stanowi zapychacz i skupia się na konsekwencjach wydarzeń z ubiegłego epizodu. Jest to przedstawione wystarczająco ciekawie, żeby nie przynudzać podczas seansu, ale nie wciąga aż tak bardzo. W większym stopniu skupiono się na emocjonalnej stronie produkcji, aniżeli na akcji i szokujących zagraniach. Powolne tempo nie działa tutaj na niekorzyść. Pozwala na rozwój relacji między bohaterami, którzy nie mieli ze sobą zbyt wiele wspólnego, a to wypada całkiem przyzwoicie. Współpraca Clary i Aleca to dość niespodziewane połączenie. Od samego początku chłopak pałał niechęcią do dziewczyny. Teraz, mając wyrzuty sumieni, z powodu bycia po części odpowiedzialnym za zabicie jej matki, bez racjonalnego spojrzenia na sytuację, chce jej pomóc. Powodzenie tej misji byłoby zbawienne dla nich obojga, ponieważ cierpienie i poczucie winy niszczy ich od środka. Oczywiście nic nie idzie zgodnie z planem i bardzo szybko sprawy przyjmują zły obrót. Ostatecznie dzięki temu dostajemy ciekawą scenę z udziałem Clary, co zapewne będzie rozwinięte w najbliższym czasie. Sporo czasu poświęcono także na rozbudowanie wątku Simona. Po przemianie w wampira, jego życie wywróciło się całkowicie do góry nogami i trafił do świata, do którego wcale nie chciał należeć, co przysporzyło mu mnóstwo problemów. Teraz zmaga się z całkowicie innymi, ale równie trudnymi problemami, wynikającymi z próby ponownego wpasowania się do rodziny. Jest to rozwijane po utartych schematach i nie zawiera w sobie żadnej świeżości, ale dzięki aktorom, zarówno Alberto Rosende wcielającemu się w Simona, jak i Christinie Cox portretującej jego matkę, wątek ten jest przyjemny i ogląda się go z pewnym zaciekawieniem. Końcowe sceny odcinka, czyli pogrzeb Jocelyn i pozostałych poległych Nocnych Łowców, niosą za sobą spory ładunek emocjonalny. Udało się tutaj uchwycić to, co najistotniejsze, całość prezentuje się naprawdę dobrze i jest dopracowana pod każdym względem. Aktorzy dali pokaz swoich umiejętności, w pełni wczuwając się w role i wiarygodnie oddając odczucia swoich bohaterów. Nawet Katherine McNamara w roli Clary wypadła przekonująco, wyzbywając się sztuczności. ‌Shadowhunters dostarcza kolejny przyjemny odcinek, który jednak odstaje odrobinę poziomem od swoich poprzedników. W umiejętny sposób rozbudowuje uniwersum i przedstawia ciekawe wątki poboczne, ale jednak to skupianie się na wątku głównym przynosi najwięcej rozrywki. Sprawnie rozwinięto wielu bohaterów, którzy musieli poradzić sobie z konsekwencjami ubiegłych wydarzeń. Dobrze uchwycono tutaj odpowiednie emocje, co sprawia, że sama końcówka seansu prezentuje odpowiedni poziom.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj