Breakin' = spoiler alert
Aby się nie rozdrabniać połączyłam tym razem podsumowanie trzeciego sezonu Grimm i odcinka 24.
24: Live Another Day 9x05
Odcinek, który można nazwać "24-rowatym". Dla niewtajemniczonych, oglądających po raz pierwszy tego typu odcinek, może być zaskakujący, ale dla starych wyjadaczy 24 był… przewidywalny. Co nie znaczy, że był słaby, bo był bardzo dobry. To jest coś na zasadzie oglądania "Hobbita" i wyszukiwanie podobieństw do "Władcy Pierścieni" i te ukradkowe uśmieszki zrozumienia nawiązania.
Agentka Morgan przesłała dane z klucza lotu do grupy Chloe. Dzięki bystremu Crossowi odkryli kod przejęcia dronów (Cross wydaje się być podejrzanie za bystry…), czyli potwierdzenie terrorystycznych zamiarów Margot. Za późno prezydent Heller postanowił uziemić drony, sześć pozostało pod kontrolą Naveeda. Naveeda, który postanowił niepostrzeżenie dać szansę CIA odnalezienia siedziby terrorystów. Jak miło z jego strony… przy okazji Margot wrzuciła filmik do Internetu, żądając oddania się prezydenta Hellera w jej ręce w ciągu 3 godzin… tak jasne, niech jeszcze przyniesie piwo i kiełbaski, to urządzimy sobie wspólnego grilla.
W związku z tym prezydent Heller postanowił porozmawiać z Jackiem o zaistniałej sytuacji kryzysowej. Panie prezydencie, zwrócił się pan do odpowiedniej osoby. Żąda informacji doprowadzających do Margot. Jack jest nieugięty i nie chce podać nazwiska wspólnego znajomego "handlarza bronią"... ciekawe któż to taki? Moje pobożne życzenia aby to był Tony raczej się nie spełnią… zamiast przystać na propozycję Jacka aby wypuścili go w teren i on się wszystkim zajmie, Heller uparcie odmawia, mimo że Bauer go już ostrzegał ("Czyli miałem rację?") i dalej ostrzega: "Panie prezydencie, liczę że przemyśli pan moją prośbę, dopóki ma pan jeszcze czas". TYK, TYK, TYK, TYK.
Można by pomyśleć, że skoro sezon 24 ma tylko 12 odcinków, to będziemy cały czas obserwować Jacka, a tak naprawdę w piątym odcinku było go wyjątkowo mało (siedzi sobie potulnie w pokoiku…). Drugie wejście miał kiedy Audrey przyszła się z nim zobaczyć. Ich związek zakończył się dość dramatycznie, ale uczucie między nimi pozostało. Wzruszony Jack to rzadki to widok.
Tak swoją drogą 24 lubi też podejmować różne zagadnienia współczesnego świata. Chociażby bronie jądrowe, biologiczne, chemiczne, zamachy terrorystyczne (no choćby zestrzelenie samolotu prezydenckiego!), tortury (które podobno były inspiracją dla żołnierzy… stąd w 7-8 sezonie temat ten był mocno wałkowany)… tym razem dostało się dronom. Świetnie to skomentował Heller: "Stworzyliśmy maszyny, których nawet sami nie jesteśmy w stanie wykryć?", po tym jak dowiedział się, że nie widać ich na radarach ani podczerwieni. I teraz tłumacz się tu premierowi UK.
Tymczasem trwa akcja powstrzymania Margot. Oddział CIA wyrusza w teren do… pułapki. Naveed chciał dobrze, ale czujny Al-Harazi pokierował CIA w inne miejsce, aby tam ich zaatakować rakietami z dronów. Oczywiście nieomylny instynkt Kate i Chloe pomógł wykryć zasadzkę, ale oczywiście było już za późno. Ciekawe czy agent Navarro przeżyje, chociaż co to byłoby za 24 gdyby dyrektor CTU (no cóż, tutaj CIA) nie zginął?
Oczywiście dla Naveeda cały bunt zakończył się tragicznie. Muszę przestać się domyślać bo psuję całą zabawę…
Pewnie po całej akcji, prezydent Heller pójdzie do Jacka i przez zęby wycedzi (cytuję kolegę Dariusza): "Jack nie sądziłem że to powiem, ale potrzebujemy Twojej pomocy!". Tak! Chcemy Jacka Bauera w terenie! Biegającego (może już nie tak zwinnie jak kiedyś), strzelającego (celnie niczym Arrow z łuku), grożącego ("- zabiję też twoją żonę, matkę, babkę, prababkę, dziadka… - nie mam dziadka! – to pradziadka, a potem spalę twój dom, rozumiesz?") i krzyczącego "DAMNIT!!!"
[image-browser playlist="" suggest=""]
Grimm 3x22 + Podsumowanie sezonu
Chyba najlepszy finał Grimm jak do tej pory. Znowu twórcy postanowili nas zostawić z większą ilością pytań niż odpowiedzi, ale to dobrze o nich świadczy, bo potrafią wzbudzić zainteresowanie przed 4 sezonem, który jest potwierdzony na jesień.
Zaczyna się dość spokojnie: podziękowaniami i zwykłymi weselnymi sprawami (takie tam kryzysy związane z babciną sukienką)… aż tu nagle Adalind nie zaczęła mącić. I to poważnie. Zamieniła się w Juliette i próbowała wpłynąć na Kapitana, nieskutecznie. Ale za to z łatwością dobrała się do Nicka. No naprawdę panie Burckhardt, ma pan moce Grimma, oczy przenikające bionty, wyostrzone instynkty ale poznać własnej kobiety nie potrafi… w tym momencie kręcę głową do ekranu, ponieważ brak mi słów. Juliette ma być prawo co najmniej obrażona tym faktem, skoro już się domyśliła, jakby nie patrząc, ZDRADY Nicka.
Tymczasem Renard zebrał wszystkie fakty do kupy i zrozumiał co planuje Adalind. Ta (zębo-)wiedźma! Jeżeli Nick, nie wypije eliksiru (jak magicznie), to straci swoje grimmowskie moce. Rusza więc do domu Nicka znajdując tam Truble… i się zaczęło! Postrzelenia Kapitana w ogóle się nie spodziewałam (waaataa faaa…?!), Truble jakoś poradziła sobie z agentem FBI Stewardem ale pozostawiła za sobą niezły bałagan…
Jak to zwykle bywa ostatnio na serialowych weselach, zrobiło się wielkie zamieszanie. Było tak słodko, ta historia Monroe z cegłówką bardzo zabawna, Rosalee w pięknej nowej sukni i uczesaniu… aż tu nagle wparowała Truble i wystraszyła wszystkich gości weselnych. Rozumiem, że czas naglił ale mogła bardziej dyskretnie dostać się do Nicka… W całym zamieszaniu rozbiła miksturę, a Nick… przestał widzieć bionty!! Stracił grimmowską moc! Wszyscy zatem ruszyli w nieznane… no bo przecież nie na wesele.
Finałowy odcinek był wyjątkowo emocjonujący. I to pod różnym względami! No bo tutaj mamy kryzys związku Juliette i Nicka, Rosalee i Monroe biorą ślub, tam Renard prowadzi swoje śledztwo i zostaje postrzelony, Truble jedzie na złamanie karku aby "uratować" Nicka i na koniec taki cliffhanger! Karuzela emocji.
Zostaliśmy z samymi pytaniami. Czy Sean Renard przeżyje? Cztery kulki w klatkę piersiową powinny załatwić sprawę ale w końcu ma królewską krew w sobie to kto wie… Wu odkrywa, że wcale nie jest szalony, co teraz zrobi? Już nie wspominając o bałaganie w domu Nicka. Jak się teraz wytłumaczą państwo młodzi z najścia Grimma? No i co będzie dalej ze związkiem Nicka i Juliette? I chyba najważniejsze: jak teraz będzie wyglądał serial kiedy Nick nie ma swoich grimmowskich mocy?! Przecież właśnie o to chodziło w Grimm: Nick szuka morderców-biontów, a gdzieś tam były inne ważne wątki. Niby mamy Truble ale to nie to samo… swoją drogą co to mają być te romanse Truble-Nick? Dla mnie oni są jak brat i siostra.
Trzeci sezon był trochę nierówny. Na początku się działo i było fajnie (opętany Nick!). Potem do połowy sezonu było nudnawo z powtarzającymi się motywami. Od połowy zaczęło się dziać i na koniec mocny finał. Myślę, ze oglądając Grimm w maratonowy sposób, oceniłabym go bardzo wysoko, ale oglądając w miarę regularnie co tydzień (plus przerwy w ferie) mam trochę mieszane uczucia. Niby mi się podobał, ale czegoś mi zabrakło… może po prostu grimmowski świat przestał być taki tajemniczy? My wiemy, wy wiecie, wszyscy wiedzą: łapcie za topory, kusze, maczety i razem zapolujemy na złe Weseny!
Na pewno strzałem w dziesiątkę było wprowadzenie Truble. Ale również na plus był powrót matki Nicka, narodziny królewskiego dziecka, Victor i poboczni wrogowie. Adalind wymaga osobnego wspomnienia: od kobiety w ciąży po matkę, która straciła dziecko. W sumie miała prawo się zemścić na Nicku i reszcie, mimo że nie zna całej prawdy.
Trudno powiedzieć czego można oczekiwać po czwartym sezonie. Pewnie wszyscy będą się starali aby Nick odzyskał swoje moce, czyli stał się z powrotem Grimmem. Ciekawe czy będzie musiał przechodzić jakieś "próby" jak Adalind (w sumie… utrata/powrót mocy w tym serialu sprowadza się do seksu… interesting). Na pewno twórcy mają jakiś plan, bo by w taki sposób nie kończyli trzeciego sezonu, ale równie dobrze mogli sobie tym samym strzelić samobója… Zobaczymy.
Na koniec dialog odcinka:
Nick: Damn it (…) Zapomniałem okularów. Musiałem zostawić je w domu.
Monroe: Dude! Musimy odwołać ślub! Nick zapomniał okularów!
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat