Nie mam nic do dubbingu w filmach, jeśli jest on dobrze zrobiony i przekonująco brzmi. W animacjach wypada to naturalnie, pomysłowo i zabawnie. A w większości produkcji aktorskich... cóż, zupełnie inna jakość. Tak jakby wciąż nie potrafiono u nas dobrze dopasować dubbingu do kina aktorskiego, by nie raziła sztuczność w recytowaniu kwestii. W sposobie tworzenia dubbingu w kinie aktorskim wyraźnie coś nie gra. W końcu przykładów, w których wyglądało to naprawdę dobrze i na poziomie, nie ma zbyt wiele. Może właśnie o to chodzi? W kinie aktorskim w dubbingu aktorzy recytują kwestie, dlatego są one pozbawione naturalności i emocji, a... powinni grać te role, tak jak robią to w dubbingach w USA. Zobaczcie, jak Olga Bołądź brzmi w roli Wonder Woman: Największy problem z wideo z Olga Bołądź prezentującą się w roli Wonder Woman nie jest jednak sam dubbing, ale to, co aktorka mówi. Słyszymy, że gra Dianę, która jest królową Amazonek. Do tego aktorka dodaje, że Wonder Woman przemieszcza się w czasie w poszukiwaniu Aresa. Problem polega na tym, że żadne z tych słów nie jest prawdą i w ogóle nie ma związku z filmem. Wonder Woman w żadnym momencie filmu nie staje się królową Amazonek. Fabuła filmu osadzona jest w czasach I wojny światowej i nie ma tam żadnego motywu z przemieszczaniem się w czasie. A jak Wy to oceniacie? Zobaczcie też, jak Magdalena Cielecka brzmi w roli Królowej Hipolity oraz Kamil Kula w roli Steve'a Trevora:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj