Źródło: Marvel
Sebastian Stan ujawnił w nowym artykule dla Vanity Fair, że jego kariera aktorska nie była w dobrym stanie, zanim nie dostał roli Bucky'ego w widowisku Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie. Ten film rozpoczął jego wieloletnią przygodę z Kinowym Uniwersum Marvela, dzięki któremu był w stanie się utrzymać i wziąć udział w ambitnych, ale mniej dochodowych projektach, takich jak A Different Man, za który dostał Złoty Glob, czy The Apprentice, który z kolei zapewnił mu nominację do Oscara.
„Właśnie rozmawiałem przez telefon z moim menadżerem, który powiedział mi, że zostałem uratowany przez 65 tysięcy dolarów za pieniądze z Jutro będzie futro” opowiedział Sebastian Stan o stanie swojej kariery, zanim wpłynęła oferta Marvela. Choć nie był w tym czasie zbyt znany, Kevin Feige i tak go wybrał, ponieważ uważał, że jego spojrzenie potrafi opowiedzieć historię – widział w nim „dobrego Bucky'ego i genialnego Zimowego Żołnierza”.
fot. MarvelSebastian Stan w obronie MCU
Choć ostatnio Kinowego Uniwersum Marvela przechodzi kryzys – od premiery filmu Ant-Man i Osa: Kwantomania fani zaczęli bardzo krytykować wiele nowych produkcji studia – Sebastian Stan nadal w nie wierzy. Uważa, że firma wkłada wiele serca w to, co robi, a poza tym, gdyby Marvel zniknął, w branży powstałaby ogromna dziura do zapełnienia. „Nie krytykujcie czegoś, nie oferując niczego lepszego” podsumował.
Nowe i stare komentarze Sebastiana Stana na temat Marvela pokazują, że aktor jest bardzo przywiązany do franczyzy i wdzięczny za to, że rola Bucky'ego Barnesa od lat pomaga mu się utrzymać i przyjmować również mniejsze role, nie martwiąc się o dochody. Jego relacja ze studiem ma się zresztą świetnie – już niedługo zobaczymy go w widowisku Thunderbolts*.
Tak wyglądają Thunderbolts*
Źródło: Variety