15-letnia Klara zostaje zgwałcona przez zamaskowanego chłopca w Lany Poniedziałek. Tuż przed pierwszą rocznicą incydentu paraliżuje ją strach przed wodą. Poszukując zrozumienia, Klara zwraca się do swojej nowej, nieco ezoterycznej przyjaciółki.
Aktorzy:
Nel Kaczmarek, Julia Polaczek (2) więcejKompozytorzy:
Erki PärnojaReżyserzy:
Justyna MytnikProducenci:
Marta GmosinskaScenarzyści:
Monika Dembińska, Justyna Mytnik (1) więcejPremiera (Świat):
1 września 2024Premiera (Polska):
1 września 2024Kraj produkcji:
PolskaGatunek:
Dramat
Najnowsza recenzja redakcji
Lany poniedziałek opowiada o młodej Klarze, która nie pamięta, co dokładnie się wydarzyło. Siostra każe jej zapomnieć o tym wydarzeniu... Czasy PRL-u, osadzenie fabuły w małej miejscowości oraz obchody wielkanocne tworzą nieoczekiwaną mieszankę, która ukazuje, jak dziwacznym procesem jest radzenie sobie z wielką traumą. Szukanie odpowiedzi na pytanie, co się stało, jest ciekawym ruchem. Choć domyślamy się, jaka będzie odpowiedź, to poszczególne etapy poznawania prawdy, są interesujące. Obserwujemy proces dojrzewania i stopniowego radzenia sobie z tym, co się stało.
W tym wszystkim nie brakuje emocji. Klara ma ataki paniki i inne objawy charakterystyczne dla traumy, która przypomina o sobie około pierwszej rocznicy pewnego wydarzenia. Przechodzi drogę, na której odkrywa samą siebie. Zachowania prezentowane na ekranie są autentyczne i łatwo się z nimi utożsamić. Udawanie kogoś tylko po to, by zaimponować innym – często przez buntownicze i złe w stosunku do drugiego człowieka zachowanie – nigdy nie jest dobre. Dlatego Klara jako bohaterka wiele zyskuje, gdy zaczyna bardzo specyficzny proces leczenia z ekscentryczną Dianą. Ten duet staje się odskocznią, ponieważ ich relacja przynosi widzom wiele potrzebnego wytchnienia. Lany poniedziałek za sprawą tego wątku mówi, jak ważne w procesie leczenia traumy jest słuchanie drugiego człowieka ze zrozumieniem, a nie negowanie trudnego doświadczenia.
Specjalnie nie wspominam o tym, co zapoczątkowało tę traumę. Każdy widz prawdopodobnie szybko sam się tego domyśli. Płynie z tego pewna smutna puenta, o której wielokrotnie słyszeliśmy. Negowanie złego doświadczenia, wyśmiewanie go przez osoby starsze, a także piętnowanie ofiary to problemy, które w Lanym poniedziałku dosadnie wybrzmiewają. Nie są być może odpowiednio pogłębione, aby zaproponować coś więcej w dyskusji na ten temat, ale spełniają swoją funkcję. Dowiadujemy się, że osoba, która przeżyła traumę, zawsze jest w tym sama. Praca, którą trzeba wykonywać, aby to przezwyciężyć, należy do niej. Oczywistość? Nie wątpię, ale kino czasem musi prezentować tego typu truizmy, aby widz coś z tego wyciągnął.
Dość specyficznym zabiegiem jest wykorzystanie motywu polskich tradycji wielkanocnych, które w pewnym momencie nadają filmowi Lany poniedziałek metafizyczny charakter. To wychodzi poza realizm, ale jest na tyle przystępnie, że da się w to uwierzyć. Mam jednak świadomość, że przez ten aspekt niektórzy widzowie odbiją się od produkcji. Nie da się ukryć, że nagła zmiana tonu i tego typu wizje wybijają troszkę z rytmu i wymagają od widza dystansu i zrozumienia.
Lany poniedziałek to niezłe kino – z pomysłem i dobrymi kreacjami aktorek. Być może nie porywa jakoś mocno, ale nie ma w tym niczego złego. Czasem lepiej, gdy historia zostaje opowiedziana w sposób zrozumiały, trafny i nietuzinkowy, bo dzięki temu widz wyniesie z tego coś ważnego, a emocje zostaną z nim na dłużej. Nie da się zakwestionować edukacyjnej wartości tego filmu. O tego typu rzeczach trzeba rozmawiać.