45-letni prawnik żyje ze swoim nastoletnim synem w zadbanym domu. Jest zdrowy, ma przyjemną aparycję i ogólnie dobrze mu się powodzi. Jego włosy są perfekcyjnie ostrzyżone i ufryzowane. Jednakże jego żona od wielu lat przebywa w prywatnej klinice. Jest w śpiączce po ciężkim wypadku. Smutek spowodowany tym wydarzeniem staje się dla prawnika centralnym punktem jego życia, dającym mu poczucie spełnienia, które staje się jego nawykiem. Jego smutek jest także powodem wszechobecnego współczucia ze strony otoczenia: jego sąsiadka piecze mu ciasto, pracownicy pralni dają mu zniżkę, a on dzieli emocjonalne chwile ze swoją współpracownicą. Jego życie nigdy nie było lepsze niż teraz kiedy jest smutnym, żałosnym człowiekiem. Pewnego dnia jego żona budzi się ze śpiączki. Jej powrót do domu radykalnie zmienia jego codzienne życie oparte na cierpieniu i współczuciu. Smutek jest teraz zastępowany radością, a jego serce przepełnione chęcią powrotu do poprzedniego stanu. Zaczyna wymyślać sposoby by przyciągnąć litość, którą tak się rozkoszował. Dopilnowuje by zniszczyć wszystkie szczęśliwe momenty życia. Czyni to jednak z taką frywolnością i naiwnością, że totalnie traci kontrolę nad samym sobą. [opis dystrybutora kino]
Aktorzy:
Giannis Drakopoulos, Evi Saoulidou (4) więcejReżyserzy:
Babis MakridisProducenci:
Stanislaw Dziedzic, Amanda Livanou (5) więcejPremiera (Świat):
19 stycznia 2018Premiera (Polska):
1 marca 2019Kraj produkcji:
Polska, GrecjaDystrybutor:
MadnessCzas trwania:
97 min.Gatunek:
Dramat
Trailery i materiały wideo
Litość - zwiastun
Najnowsza recenzja redakcji
Historia filmu koncentruje się na postaci Prawnika, którego żona w wyniku wypadku trafiła do szpitala i zapadła w śpiączkę. Codzienność bohatera od tego momentu zmienia się. Zatroskana sąsiadka przynosi ciasto, pracownik pralni wypytuje o jego samopoczucie, a nawet ojciec poświęca mu zdecydowanie więcej czasu. Nieoczekiwanie zachowania te stają się dla Prawnika niczym narkotyk, a wybudzenie się żony i jej wyjście ze szpitala, da mu do zrozumienia, jak bardzo potrzebuje w swoim życiu litości.
Zachowania stające się jak narkotyk są dla Prawnika czymś, co determinuje jego plan dnia i sprawia, że ma siłę wstać z łóżka. Szybko okazuje się, że nie widok dochodzącej do zdrowia żony, a właśnie zmartwione oczy pracownika pralni koją jego duszę. Babis Makridis wspólnie ze scenarzystą Efthymis Filippou tworzą zgrabną metaforę upadłego mężczyzny, który nie radzi sobie z brakiem gestów podnoszących jego ego do ogromnych rozmiarów. Problem jednak w tym, że Oiktos prócz ciekawego konceptu, nie zmierza do niczego oryginalnego i zbyt często próbuje stać się godnym przedstawicielem Greckiej Nowej Fali.
Trudności z tożsamością nowego filmu Makridisa wynikać mogą właśnie z pracy wykonanej przez Filippou, który pracował nad scenariuszami do filmów Yorgos Lanthimos. Widać to wiele razy w samym filmie i nie trzeba specjalnie rozwiniętej kompetencji filmowej, aby zauważyć podobieństwa do poprzednich filmów popularnego greckiego reżysera. Przez to fabularne niespodzianki bez pudła możemy odgadnąć i nie są one w stanie wybrzmieć odpowiednio na ekranie. Szkoda tym większa, że mimo prostoty koncept wydaje się być naprawdę interesujący i do pewnego momentu udaje się stworzyć ciekawy, realny świat na granicy surrealizmu.
Oiktos ostatecznie sprawdza się jako czarna komedia, bo nie brakuje dobrze ogranych gagów i bywają sceny świetnie zagrane i wpisujące się w ten gatunek. Sposoby Prawnika na wzbudzanie litości są różne i dopowiadają kolejne cegiełki do skutecznego zobrazowania metafory. Dopełnienie konceptu nie jest jednak możliwe przez drugą połowę filmu, która pozbawiona została polotu i wygląda trochę tak, jakby ostatnie sceny nie były wcale przemyślane przez twórców. Choć zakończenie jest mocne, pozostaje uczucie niedosytu.
Brak świeżego ciasta codziennie rano i zero litościwych spojrzeń u pracownika pralni doprowadziły protagonistę do wielu skrajnych uczuć - podobnie jest w przypadku widza oglądającego nowy film Makridisa. Choć jest to dobra, rzemieślnicza robota, to trudno jest jednak zaliczać jego produkcję do przedstawicieli Greckiej Nowej Fali, która przecież oczekuje na oryginalne i dobrze ograne pomysły. Tutaj idea była zacna, ale brakowało czegoś więcej, aby prosta wizja nabrała rumieńców i autorskiego sznytu.
Co o tym sądzisz?