Po śmierci matki Alex Rose otrzymuje misję wypełnienia bucket list (listy rzeczy do zrobienia przed śmiercią) stworzonej jeszcze w dzieciństwie. Podczas wykonywania zadań odkrywa sekrety rodzinne, przeżywa romans, a także jeszcze lepiej poznaje samą siebie.
Aktorzy:
Valerie Wright, Sebastian De Souza (46) więcejKompozytorzy:
Will BatesReżyserzy:
Adam BrooksProducenci:
Hutch Parker, Kerry Orent (3) więcejScenarzyści:
Adam Brooks, Lori Nelson SpielmanPremiera (Świat):
28 marca 2025Premiera (Polska):
28 marca 2025Kraj produkcji:
USADystrybutor:
NetflixCzas trwania:
123 min.Gatunek:
Komedia, Dramat, Romans
Trailery i materiały wideo
Lista marzeń - trailer
Najnowsza recenzja redakcji
Lista marzeń to nowy film Netflixa od Adama Brooksa. Twórca nie jest może ekspertem od reżyserii, ale w swoim dorobku ma wiele udanych scenariuszy do filmów familijnych i romantycznych – np. Francuskiego pocałunku lub Bridget Jones: W pogoni za rozumem. Tym razem scenariusz powstał przy współpracy z Lori Nelson Spielman, dla której jest to pierwsza pozycja w dorobku. W roli głównej występuje Sofia Carson, którą pod koniec 2024 roku można było obejrzeć w świątecznym hicie Netflixa, Kontroli bezpieczeństwa. Grała też w filmie romantycznym Purpurowe serca.
Historia przedstawia losy Alex (Sofia Carson), która pozornie ma wszystko, czego mogłaby chcieć – chłopaka i wygodną posadę w prosperującej firmie. Szczęście zostaje zburzone w chwili, gdy jej matka umiera, a spadek – wbrew przewidywaniom całej rodziny – nie przypada głównej bohaterce. Alex dostaje tylko enigmatyczne koperty z nagraniami, a także tytułową "listę marzeń", którą zrobiła, gdy była jeszcze nastolatką. Zapisane są na niej wszystkie rzeczy, które chciała osiągnąć w swoim życiu. Okazuje się, że pośmiertnie matka oczekuje odhaczenia wszystkich punktów – dopiero wtedy kobieta otrzyma swoją część spadku. A na to wszystko ma tylko rok.

Największą siłą Listy marzeń jest uniwersalność historii. Może nie każdy, ale na pewno wiele osób miało w życiu moment zawahania. Zastanawialiście się nad tym, czy to, co robicie w danej chwili, chcecie robić przez resztę swojego życia? Czy to przynosi Wam spełnienie i szczęście? Czy osoba, która jest obok, to ta, przy której chcielibyście opuścić ten świat? Lista marzeń nie prezentuje żadnego rozwiązania ani odpowiedzi. Potrafi jednak przemówić do oglądającego i zmusić go do refleksji. Nie jest to niezwykle głębokie dzieło okraszone psychologicznymi zagadnieniami, ale uniwersalność i morał pomogą mu dobrze się zestarzeć. Za kilka albo nawet kilkadziesiąt lat będzie równie aktualny, co w tej chwili.
Zaczęło się poważnie, ale Lista marzeń nie jest wcale dołująca. To bardzo przyjemny seans, który upływa w mgnieniu oka. Tempo jest szybkie, akcja dynamiczna, a świetne aktorstwo Sofii Carson to wisienka na torcie. Film Adama Brooksa ogląda się z czystą przyjemnością i zaangażowaniem. Jest to idealna produkcja na sobotni wieczór, przy której można się pośmiać, rozluźnić, ale też zastanowić nad paroma sprawami w życiu. Nie wszystkie refleksje dotyczące tej produkcji i jej motywów muszą być głębokie, ale jestem przekonany, że niektórym osobom pomogą w rozwiązaniu kilku spraw i problemów.

Ta prostolinijność fabuły i jej lekki ton są też powodami, dzięki którym Lista marzeń nie jest w stanie wspiąć się na wyżyny kinematografii i być "czymś więcej" niż po prostu luźną produkcją z ciekawym przekazem. To bardzo przewidywalna historia, która zawiera wszystkie możliwe klisze typowe dla komedii romantycznych. Cały motyw listy jest bardzo ciekawy i świeży, ale wszystko, co dzieje się później, można łatwo przewidzieć już na początku. Mamy typowego łobuza w ośrodku, w którym pomaga główna bohaterka, trójkąt (a raczej czworokąt) miłosny, ckliwe rozmowy o byciu sobą przy odpowiedniej osobie i wiele oklepanych motywów. Nie odbiera to jednak jakości tej produkcji. Wszystko to zostało dobrze przedstawione i wykonane. Opowieść angażuje (głównie za sprawą aktorstwa i chemii Sofii Carson z praktycznie każdym członkiem obsady), ale nie sprawia, że siedzimy jak na szpilkach w oczekiwaniu na kolejną scenę.
W pewnym momencie film przestaje skupiać się na liście. Szkoda, bo był to dla mnie najciekawszy element, który później został ograniczony do dynamicznego montażu. Byłem ciekaw drogi i przeżyć głównej bohaterki w trakcie zmieniania swojego życia na lepsze. Niestety widz w tym nie uczestniczy, a jedynie ogląda konsekwencje zrobienia niektórych rzeczy. Lista marzeń koncentruje się wówczas na wątku romantycznym i porzuca ciekawsze tematy kosztem klisz i typowych rozwiązań fabularnych. Całość pod koniec znacznie przyspiesza, co pozostawia pewne poczucie niedosytu.

Lista marzeń z Sofią Carson to dobra propozycja na wieczór. Gwarantuje emocje, przemyślenia, a także prostą, dobrą zabawę i relaks. Nie jest to żadna branżowa rewolucja, ale to film, który być może zmieni czyjeś życie.
Pokaż pełną recenzję
Obsada
-
Valerie Wright
-
Sebastian De Souza GarrettGarrett
-
Connie Britton ElizabethElizabeth
-
Jainardo Batista

