Premiera (Świat)
18 lipca 2024Premiera (Polska)
18 lipca 2024Developer:
Nintendo, indieszeroPlatforma:
Nintendo SwitchWydawca:
Świat: Nintendo
Najnowsza recenzja redakcji
Nie nazwałbym siebie fanem speedrunów. Sam nie mam do tego ani cierpliwości, ani umiejętności. Nie śledzę też społeczności zgromadzonej wokół tego tematu. Mimo tego sporadycznie natrafiam na YouTubie na imponujące nagrania, przez które na jakiś czas wchodzę w tę króliczą norę. Zdarzyło mi się być pod wielkim wrażeniem dokonań graczy, którzy w kreatywny sposób wykorzystywali mechaniki czy błędy i pokonywali bariery narzucone przez deweloperów, by w ten sposób kończyć gry w rekordowo krótkim czasie. Nie dziwi mnie więc fakt, że tego typu wyczyny cieszą się sporą popularnością.
Zainteresowanie tematem postanowiło wykorzystać Nintendo. Wypuściło na rynek Nintendo World Championships: NES Edition – stworzoną we współpracy z indieszero produkcję skierowaną przede wszystkim do fanów speedrunów i rywalizacji, ale sprawdzającą się również jako interaktywne, wirtualne muzeum, które pozwala zapoznać się z fragmentami prawdziwych klasyków, takich jak Super Mario Bros., Excitebike, Metroid czy Ice Climbers. Fragmentami, bo nie jest to typowa kompilacja w stylu "the best of", zawierająca kompletne wersje gier. Zamiast tego dostajemy wyzwania w postaci króciutkich segmentów, których jednorazowe ukończenie zajmuje od kilku do kilkudziesięciu sekund.
Wyzwania są naprawdę przeróżne. Wśród nich znajdziemy na przykład takie, które polegają na jak najszybszym zjedzeniu grzybka w pierwszym Mario czy zdobyciu Master Sworda w The Legend of Zelda z 1986 roku. Nie brak również tych zdecydowanie bardziej wymagających, w których będziemy musieli popisać się nie tylko szybkością, ale też ogromną precyzją i nie mniejszą cierpliwością. Mimo że poziom trudności z czasem robi się naprawdę wysoki, to raczej nie ma tutaj rzeczy, które wydawałyby się niesprawiedliwe lub były frustrujące. Całość została zaprojektowana w przemyślany i przystępny sposób. Na ekranie widzimy nagrania pokazujące, co musimy zrobić, a także nasze poprzednie próby oraz instrukcje z konkretnymi przyciskami. Na dodatek czasy ładowania są naprawdę krótkie, więc na kolejne podejścia nie musimy długo czekać. Do tego dochodzi prosty system motywujący do zabawy: za postępy otrzymujemy wirtualne monetki, które pozwalają na odblokowywanie kolejnych etapów oraz ikonek dla naszego profilu. Wszystko to sprawia, że Nintendo World Championships potrafi wciągnąć i można odczuć "syndrom jeszcze jednej sesji".
Twórcy zadbali przy tym o kilka trybów rozgrywki, z których tylko pierwszy, nazwany Speedrun Mode, jest w pełni "solowym" doświadczeniem. Można potraktować go jako swoisty samouczek i okazję do podszkolenia umiejętności. Pozostałe tryby to World Championships – czyli seria pięciu zmieniających się co tydzień wyzwań, w których walczymy o jak najwyższe miejsce w rankingach – oraz Survival Mode, zmagania z "duchami" w postaci zapisanych danych innych graczy. Co istotne, World Championships i Survival Mode wymagają aktywnej subskrypcji Nintendo Switch Online. Warto mieć to na uwadze, bo jeśli nie jesteście abonentami tej usługi, to nie skorzystacie z większości obecnej w grze zawartości.
Nintendo World Championships: NES Edition to produkcja skierowana do konkretnego grona odbiorców. Pasjonaci ekspresowego przechodzenia gier i miłośnicy walki o pozycje w leaderboardsach bez wątpienia znajdą tutaj coś dla siebie i będą w stanie spędzić przed ekranikiem Switcha długie godziny. Muszę jednak przyznać, że i ja – osoba wychowana w latach 90. – bawiłem się całkiem nieźle, bo taki powrót do dawno niewidzianych produkcji, nawet w formie kilkusekundowych urywków, był dla mnie przyjemnym, nostalgicznym doświadczeniem.