Najnowsza recenzja redakcji
The Elder Scrolls Online: Elsweyr to dodatek, który wprowadza zaskakująco dużo nowości do świata ESO, pozwalając na nowo poczuć magię tego intrygującego uniwersum. Wszystko za sprawą tytułowej krainy Elsweyr (notabene cała nie została udostępniona, ale jej północna część, miejsca na kolejne nie brakuje!), która jest powiewem świeżości, bo podobnie jak swego czasu czyniło Summerset, tak Elsweyr czerpie inspiracje i pomysły z zupełnie innych źródeł, ubogacając go i dając poczucie potencjału przygody do wykorzystania. Samo Elsweyr czerpie wiele z rejonów Indonezji czy Indii, przedstawiając graczom pełnię kultury Khajiitów, czyli kotopodobnych istot doskonale znanych z innych miast i krain. W tym aspekcie mamy kwestię czysto indywidualną, bo jedni wczują się w klimat Khajitów i ich specyficzność, inni nie będą mogli ich znieść, bo są dość specyficzni i mało porywający osobowościowo. Patrząc po innych rasach i społecznościach, wydaje się, że oni mają prawo wzbudzać najbardziej mieszane odczucia.
Oczywiście Elsweyr to duża, rozbudowana fabuła, która w stylu ESO jest ciekawa, pomysłowa i klimatyczna, Z uwagi na kluczową rolę smoków w głównym wątku, staje się dowodem kreatywności twórców, którzy pod kątem budowania interesujących i często fascynujących historii, od samego początku trzymają dobry i wysoki poziom. Choć nie obyło się bez zgrzytów, bo są pewne detale, które pod kątem funkcjonalności i realizacji budowały swoiste deja vu z końcówki Summerset. Jednak to są jakieś okazjonalne powtórki, które wydają się drobną skazą na czymś, co ma klimat i to, co w ESO lubię najbardziej; buduje chęć poznawania kolejnych etapów historii. To najważniejszy fundament prawidłowo budowanych questów - mają one wciągać i angażować, a nie powtarzać schematy, jak w niektórych innych grach gatunku. A Elseweyr spełnia tę rolę należycie, dając sporo różnorodności i ciekawych rozwiązań.
Co ciekawe - Elsweyr wydaje się troszkę inne pod kątem głównego wątku od Summerset. Nie zrozumcie mnie źle - główna oś fabularna jest dobra, przemyślana, ale to, co naprawdę wciąga, to wszystkie historie poboczne, jakie możemy poznać, wędrując po krainie. Jasne, w Summerset i innych miejscach było podobnie, ale jednak wydaje się, że każdy miał fascynujący quest główny, a reszta choć znakomita, siłą rzeczy schodziła na drugi plan. W Elsweyr jest odwrotnie i to odwrócenie ról - bez znaczenia, czy świadome, czy nie - staje się siłą dodatku. Wiele różnych rozwiązań pozwala wczuć się w eksplorację i nie mieć uczucia deja vu, że znowu robimy to samo. Zawsze jest coś innego, nowego i w jakimś stopniu nawet zaskakującego. Brak ciągłego odtwarzania schematów w questach to jedna z mocniejszych zalet Elsweyr.
Jedną z nowości jest możliwość spotkania smoka podczas eksploracji. Przeważnie nad krainą latają dwa potwory, które co jakiś czas lądują w różnych, losowych miejscach i można wdać się w bitwę. Działa to na podobnej zasadzie, jak pamiętne gejzery z Summerset, ale poziom trudności i widowiskowości jest zupełnie inny. Przede wszystkim, aby zabić takiego smoka trzeba na oko z 20-30 graczy. Tylu przeważnie spotykałem podczas walki i, bynajmniej, nie było w tym nic prostego czy oczywistego. Batalia okazuje się trudniejsza niż z światowymi bossami, jakich można spotkać w miejscach każdej krainy, bo smok ma sporo i potężny asortyment ataków. I nie ma znaczenia, jak wypasiony sprzęt masz i jak wysoki poziom masz, stojąc w złym miejscu o złym czasie dostajesz z ogona, nie żyje. Nie raz widziałem, jak takie machnięcie rozkładało na łopatki grupy wysokolevelowych graczy. Szkoda tylko, że fanty z tego nie są jakoś okazało, ale samo w sobie staje się wartym uwagi dodatkiem do krajobrazu.
Elsweyr wprowadził kilka nowości, które pozwalają lepiej wczuć się w rozgrywkę. Przede wszystkim dostajemy nowy samouczek, czyli jak zaczynasz grę nową postacią, zaczynasz od Elsweyr w środku smoczej historii. Jest on trochę lepszy od Summersetowego, ponieważ lepiej wyjaśnia podstawy walki, dając użyteczne wskazówki początkującym graczom. Obok tego mamy wyszukiwarkę gildii, więc teraz, jeśli chcecie znaleźć grupę graczy, z którymi chcecie pograć, jest to ułatwione i nie trzeba wypatrywać ogłoszeń na głównym czacie. Użyteczne i można by rzec, że od dawna powinno być. Początkowo nie działało to najlepiej, ale twórcy szybko usprawnili proces.
Oczywiście Elsweyr daje nową, trudną lokację dla grup graczy do podbijania, więc weterani powinni być zadowoleni. Niestety trudno mi powiedzieć, jak dokładnie wygląda przejście miejsca dla 12 graczy, ponieważ poziom trudności jest tak wymagający, że pomimo kilku prób grupy, z którymi wyruszałem na przygodę, kończyły mniej więcej w połowie. To też pokazuje, jak twórcy chcą dbać o tych najbardziej doświadczonych, którzy oczekują wyzwań i emocji.
Wspomniany klimat Elsweyr jest świetnie budowany muzyką animacją. Powiedzmy sobie to otwarcie: ta kraina jest przepiękna w dzień i w nocy. Pozwala dostrzec, jak twórcy pieczołowicie dopracowują najmniejsze detale, by Elsweyr tętniło życiem i stało się miejscem dobrej zabawy. To wpływa doskonale na eksplorację, bo samo oglądanie krajobrazów staje się przyjemnością. Pod tym względem ESO nadal jest jedną z najpiękniejszych gier gatunku.
Oczywiście najważniejszą nowością jest nekromanta, czyli nowa klasa postaci. Na pierwszy rzut oka może wydawać się powielenie umiejętności magów i druidów, którzy do tej pory byli dostępni. Jednak nic bardziej mylnego. Oparcie nekromanty na możliwości władania energią umarłych zmieni trochę zasady gry - jego towarzyszące stwory działają na innej zasadzie, a poszczególne umiejętności ofensywne stają się ciekawą i wartą poznawania przygodą. Nekromanta oferuje wiele zabawy na innym poziomie, bo - jeśli już nauczycie się korzystać z mieszanki skilli - okazuje się, że można być niezwykle potężnym w ofensywie lub można również być dobrym uzdrowicielem, którego umiejętności mają inne właściwości niż u wspomnianych starszych klas. A do tego używanie umarłych w miejscach publicznych w miastach czy wsiach, sprawi, że od razu będziemy ścigani, bo nikt nie lubi nekromantów i ich zakazanej magii. To sprawia, że ta klasa staje się czymś nowym, świeżym i po prostu innym. Warto ją poznać i się pobawić, bo można się pozytywnie zaskoczyć. Ja się zaskoczyłem.
The Elder Scrolls Online: Elsweyr to najlepsza gra z gatunku MMORPG, a nowy dodatek jedynie to potwierdza, dodając wiele wartych tygodni gry nowości, które intrygując klimatem, pomysłami i walorami rozrywkowymi, stają się warte tego czasu. Świetna gra i bardzo dobry dodatek odpowiednio ją ubogacający.
PLUSY:
- klimat;
- muzyka;
- duża, rozbudowana i różnorodna kraina;
- kapitalna animacja;
- dobre, ciekawe historie;
- pomysłowy nowy samouczek;
- nekromanta;
- miodność.
MINUSY:
- okazjonalne powtórki fabularne z poprzedniego dodatku;
- rola smoków mogłaby być większa;
- wyszukiwarka gildii wymaga usprawnienia.