
„Batman: Azyl Arkham” to jedna z najgłośniejszych powieści graficznych wszech czasów. Ta niezwykła, pełna przenikających się wątków i symbolizmu opowieść graficznie odbiega od powszechnie przyjętej konwencji komiksu dzięki niezwykłym artystycznym planszom, nadającym jej mroczny, tajemniczy charakter. Historia zaczyna się w 1920 roku. Po śmierci chorej psychicznie matki psycholog Amadeusz Arkham zaczyna adaptować swój rodzinny dom na szpital dla chorych psychicznie. Ponad pół wieku później Azyl Arkham, Ośrodek dla Obłąkanych Przestępców, jest budynkiem pełnym ponurych korytarzy i przygnębiających miejsc – mroczną zagadką, której lepiej nie rozwiązywać. W klaustrofobicznych pokojach-celach przebywają uznani za niepoczytalnych złoczyńcy, głównie wrogowie Batmana, marząc o dniu, w którym zdołają się uwolnić i obalić świat rozumu. Dzień ten nadchodzi pierwszego kwietnia. Szaleńcy przejmują Azyl. Prowadzeni przez Jokera więźniowie mają tylko jedno żądanie – chcą, aby pojawił się u nich człowiek odpowiedzialny za ich osadzenie. Batman musi podążyć do jądra ciemności, by zmierzyć z przeciwnikami, ale również stawić czoło własnej podwójnej tożsamości – inaczej podzieli los pacjentów Azylu.
Premiera (Świat)
26 lutego 2025Premiera (Polska)
26 lutego 2025Polskie tłumaczenie
Jarosław Grzędowicz, Tomasz SidorkiewiczLiczba stron
248Autor:
Dave McKean, Grant MorrisonGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Egmont
Najnowsza recenzja redakcji
Azyl Arkham to jedno z najmocniejszych świadectw wartości medium komiksowego, często przywoływane w dyskusjach o jego artystycznym potencjale. Przeciwnicy historii obrazkowych o superbohaterach zarzucają im infantylność, płytkość oraz pretekstowe fabuły, opierające się na prostym podziale świata na dobro i zło. Zwolennicy w takich sytuacjach nie muszą wiele mówić – wystarczy podsunąć odpowiednie tytuły i zachęcić do lektury. Obok Strażników Alana Moore’a czy Mister Miracle i Vision Toma Kinga warto wskazać właśnie Batman. Azyl Arkham Granta Morrisona i Dave’a McKeana. To dzieło, w którym forma i treść splatają się w nierozłączną całość, oferując czytelnikom unikalne, mroczne doświadczenie zarówno wizualne, jak i literackie.
Azyl Arkham to dzieło wykraczające poza ramy popkultury, stanowiące jeden z najmocniejszych argumentów za uznaniem komiksów za pełnoprawną sztukę. Ogromny wpływ na ten status mają obaj twórcy tej niezwykłej opowieści. Już pierwsze strony nie pozostawiają wątpliwości – mamy do czynienia z czymś absolutnie wyjątkowym. To wrażenie buduje przede wszystkim malarska, oniryczna stylistyka Dave’a McKeana. Dla wielu czytelników pierwsza styczność z tym komiksem może być prawdziwym szokiem poznawczym: czy tak w ogóle można rysować komiksy? Pamiętajmy, że Azyl Arkham powstał w 1989 roku, w czasach, gdy mainstreamowy komiks rzadko pozwalał sobie na tak awangardowe eksperymenty. Dziś, po dekadach postmodernistycznych i przewrotnych zabiegów graficznych, wizualna warstwa Azylu Arkham wciąż zachwyca. A w latach 80., gdy dzieło McKeana i Morrisona ujrzało światło dzienne, było niczym grom z jasnego nieba – szokiem, przełomem i kamieniem milowym w historii komiksu.

Obrazy McKeana na kartach Azylu Arkham wymykają się wszelkim formalnym ramom. Jego ilustracje pulsują mrokiem, dzikością i nieokiełznanym obłędem, prowadząc czytelnika w otchłań szaleństwa – dokładnie tam, gdzie trafia Batman. Grant Morrison snuje z pozoru prostą opowieść: Mroczny Rycerz przekracza mury szpitala dla psychicznie chorych przestępców, by pojmać Jokera. Jednak z każdym krokiem zanurza się w mroku, który sam rozsiewa. Jego misja staje się podróżą w głąb własnej duszy i umysłu, gdzie czekają demony, z którymi musi się zmierzyć. Inspirując się twórczością Alejandro Jodorowskiego, Morrison buduje narrację na zasadach aktu psychomagicznego. Jego historia przepełniona jest symboliką – ukrytą, nieoczywistą, wymagającą odczytania. Kluczowym pytaniem, jakie stawia, jest granica między szaleństwem a rozsądkiem. Na ile Batman różni się od Jokera? Dwa archetypy, pozornie przeciwstawne, w rzeczywistości wydają się lustrzanymi odbiciami – dwiema stronami tej samej obsesji.
Azyl Arkham to komiks, który nie poddaje się upływowi czasu. Choć od jego premiery minęło już ponad 25 lat, wciąż zachwyca świeżością zarówno pod względem treści, jak i formy. Awangardowa konwencja narracyjna i artystyczna sprawiają, że historia nie traci na aktualności, a kolejne pokolenia czytelników odkrywają w niej coś nowego. Nic więc dziwnego, że tytuł regularnie doczekuje się wznowień. Najnowsze wydanie Egmontu nie różni się od poprzedzającej je edycji. Znów otrzymujemy komiks w oprawie ze skrzydełkami, którą można zdjąć podczas lektury. Nie zabrakło również bogatego zestawu materiałów dodatkowych – w tym pełnego scenariusza, szkicownika, alternatywnych okładek oraz posłowia. To powtórzenie wcześniejszych wydań, ale jednocześnie publikacja kompletna, zawierająca wszystko, co istotne dla tego kultowego dzieła.
Najnowsze wydanie Azylu Arkham to doskonała okazja dla młodych czytelników, którzy nie mieli jeszcze szansy zapoznać się z tą klasyką. To także propozycja dla kolekcjonerów posiadających starsze egzemplarze, które mogły już ucierpieć pod wpływem czasu. Bez wątpienia Azyl Arkham powinien znaleźć się w biblioteczce każdego miłośnika komiksów. Najnowsza edycja to idealna okazja, by uzupełnić swoją kolekcję o jedno z najbardziej wyjątkowych i ponadczasowych dzieł w historii medium.
Pokaż pełną recenzję

