Piąty tom serii Batman – Detective Comics pt. Życie w samotności. Od wielu miesięcy Batman zadręcza się z powodu śmierci Tima Drake’a, młodego bohatera, który walczył u jego boku jako Red Robin. Tim pomógł Batmanowi zebrać zespół bohaterów i wyrzutków, żeby zapewnić bezpieczeństwo w Gotham. Niestety zginął podczas jednej z misji. A przynajmniej tak się wszystkim wydawało. W rzeczywistości Tima porwał i uwięził tajemniczy pan Oz. Teraz młody bohater ucieka z więzienia poza czasem, ale nie wraca sam. Tim musi polegać na pomocy kogoś o bardzo znajomej twarzy. Ma wszelkie powody, by ufać swemu współwięźniowi, ale kiedy jego nowy sojusznik pokaże, że nie stroni od zabijania, Tim zaczyna wątpić we wszystko, co o nim sądził! Kiedy obaj wracają do Gotham City, nowy partner Tima zamierza zamordować jednego z sojuszników Batmana. Czy członkowie rodziny Nietoperza zdołają ochronić się przed zabójcą, który zna ich lepiej niż oni sami?
Premiera (Świat)
19 czerwca 2019Premiera (Polska)
19 czerwca 2019ISBN
9788328141551Polskie tłumaczenie
Tomasz SidorkiewiczLiczba stron
132Autor:
Carmen Carnero, Eddy Barrows (2) więcejGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Egmont
Najnowsza recenzja redakcji
Tim Drake jest postacią, którą Tynion IV czuje doskonale. Świetnie nakreśla jego motywacje, rozumie zachowanie i daje powody, aby się wykazać, a przez to zdobyć uznanie wśród czytelników. Nie chcę za bardzo spoilerować, jednak zaznaczę, że rzeczywiście „podwójny charakter” Red Robina sprawdza się w tym tomie znakomicie.
Wątków, tak jak było to w poprzednich tomach, znajduje się tu mnóstwo. Jest Anarky, który dzielnie tworzy utopię, żyjącą w zgodzie z doktrynami anarchistycznymi czy np. Clayface, który powoli wyrasta na jedną z najbardziej złożonych postaci w całej serii. Podoba mi się to, szczególnie dlatego, że, tak jak w innych przypadkach, gdy historia przeskakuje z wątku na wątek, zwykle narracja traci tempo, jednak nie tutaj. Tynion świetnie zarysowuje charakterologie każdego bohatera, stara się zaciekawić czytelnika, wywołać w nim emocje i sytuacje, z którymi będzie się mógł utożsamić. To cecha naprawdę dobrego scenarzysty.
Wszyscy ilustratorzy spisują się na medal. Panele wyglądają perfekcyjnie, a lokacje są zróżnicowane od siebie kolorystycznie na tyle, że bez tłumaczenia, gdzie w danym momencie znajduje się bohater, jesteśmy w stanie się sami zorientować. Eddy Barrows, Alvaro Martinez i Carmen Carnero zasługują na ogromne pochwały.
Czas trochę ponarzekać. Pomimo tego, że Tynionowi IV trudno coś zarzucić, to jest jedna rzecz, która trochę przeszkadza w odbiorze całości. Mowa tutaj o przegadaniu. Pomimo mojego zachwytu nad historią, jaką tworzy, momentami zaczynało mi się dłużyć czytanie piąty raz tego, że Bruce’a Wayne’a spowija mrok, jest zagubiony, melancholijny. Poczułem się trochę jak dziecko, któremu ktoś próbuje wytłumaczyć pewne zawiłości ludzkiej psychiki kilka razy, dokładnie w ten sam sposób. Jestem w stanie to przeboleć, ale nie gwarantuję, że spodoba się to innym odbiorcom.
Życie w samotności to kawał dobrego komiksu, który kontynuuje z chirurgiczną precyzją wątki, sprawnie prowadzone od samego początku serii. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu i mam nadzieję, że będzie równie wciągający i tajemniczy, co poprzednie.