Losy czterech kobiet krzyżują się w jednym miejscu. W dodatku takim, które mało komu dobrze się kojarzy… Kiedy Maria i Emilia trafiają do domu opieki dla seniorów, są pewne, że wszystko, co w życiu najlepsze, mają już dawno za sobą. Paradoksalnie to samo myśli Justyna, młodsza od nich o trzydzieści lat kierowniczka tej placówki, rozwódka, zdradzana latami przez męża, i to z jej byłą najlepszą przyjaciółką. Jedyną kobietą, która ma jeszcze nadzieję na to, że czeka ją coś dobrego, jest Lena, zbuntowana nastolatka, która pomaga pensjonariuszom jako wolontariuszka. Kiedy okaże się, że jesień życia wcale nie musi być monotonna i nudna, dom spokojnej starości zamieni się w dom bardzo niespokojnej starości, na jaw wyjdą tajemnice z przeszłości starszych pań, a we wszystko wmiesza się niesforny Amor, nagle się okaże, że placówce, którą wszystkie cztery kobiety zaczęły traktować jak swój dom, grozi zamknięcie. Aby ją uratować, potrzeba cudu! Na szczęście zbliża się pora, kiedy cuda lubią się wydarzać... „Dom (nie)spokojnej starości” to dodająca otuchy komedia romantyczna, która udowadnia, że nigdy nie jest za późno, aby odkryć swoje powołanie, przeżyć ognisty romans, a przede wszystkim znaleźć prawdziwych przyjaciół.
Premiera (Świat)
27 października 2021Premiera (Polska)
27 października 2021ISBN
9788366939592Liczba stron
304Autor:
Alek Rogoziński, Anna KasiukGatunek:
Kryminał, KomediaWydawca:
Polska: Skarpa Warszawska
Najnowsza recenzja redakcji
Zacznijmy do tytułu – nietuzinkowego, zabawnego i bardzo adekwatnego do treści, bo rzecz cała rozgrywa się w domu opieki nad seniorami o sielskiej nazwie „Zaciszny Kącik”. Domu pełnego spokoju, a bardziej nudnej rutyny i apatii, co stara się zmienić trafiająca doń emerytowana dziennikarka Emilia, ale dopiero pojawienie się ekscentrycznej, wyluzowanej Marii – niestroniącej od barwnych szat, napitków, zioła i fajeczki sprawi, że dom spokojnej starości, cóż, odrobinę stanie na głowie.
Galeria początkowo dosyć sztampowych, ale z czasem nabierających kolorów postaci pensjonariuszy „Zacisznego Kącika” co chwilę wywołuje na twarzy czytającego uśmiech, od delikatnego przez szerszy po niepowstrzymany chichot. Zwłaszcza dwie główne bohaterki – Emilia i Maria – potrafią namieszać tak (a to urządzając zakrapianą potańcówkę, a to organizując przedstawienie jasełek połączonych z Dziadami), że dom (nie)spokojnej starości drży w posadach.
Mimo niewątpliwie komediowego charakteru, podkreślanego zarówno opisami, dialogami, jak i scenami wręcz slapstickowymi, nie brakuje w powieści smutków – pojawiają się wątki samotności po stracie bliskiej osoby (Emilia), porzucenia przez własne dzieci (Hanna), niespełnienia (Gustaw), fobii (Kazimierz), ucieczki z toksycznego domu (wolontariuszka Lena), rozwodu i perspektywy straty czegoś, na co pracowało się przez pół życia (dyrektorka domu Justyna). Ba, głównym motorem działania pensjonariuszy w drugiej części powieści pozostaje obawa literalnej utraty dachu nad głową – oto „Zacisznemu Kącikowi” grozi wykupienie przez złego developera. Zatem trzeba działać na wszystkie sposoby – przedstawienie, kartki świąteczne, może maleńka… kradzież?
Na szczęście okazuje się, że na nic nie bywa za późno. Nawet w sędziwym wieku można odnaleźć drugą połówkę (i urządzić striptiz na strychu), nie wspominając o wieku młodszym, przed którym wyłaniają się całkiem nowe, kuszące możliwości. Jedynym zarzutem wobec konstrukcji powieści pozostaje fakt, że rozwiązania problemów wszelakich zdają się nieomal bajkowe, wyczarowane przez dobrą wróżkę z sąsiedztwa, ale… wszyscy kochamy szczęśliwe zakończenia.
Przyznam, że po Alku Rogozińskim, prócz komediowej narracji, spodziewałam się więcej wątków kryminalnych, tymczasem Dom (nie)spokojnej starości to raczej urocza, miejscami sarkastyczno-ironiczna obyczajówka z elementami „skoku stulecia” w tle, co zapewne jest zasługą kooperacji z Anną Kasiuk. Przy czym współpraca pisarzy wypadła bardzo dobrze – powieść nie rozwarstwia się na dwoje „autorów” – jest jedną, spójną, zabawną całością.
Dom (nie)spokojnej starości jest książką, o której „spokojnie” można powiedzieć, że czyta się ją łatwo, lekko i przyjemnie. I jest to komplement.