W prowansalskim miasteczku włoszka Milena Migliari prowadzi lodziarnię, w której realizuje autorskie pomysły. Jej dzieła to niedoskonały cud, bo prędzej czy później lody zostają zjedzone albo się po prostu rozpuszczają. Zupełnie jak uczucia w związku dwojga ludzi. Dlatego Milena zrezygnowała z układów z mężczyznami i od kilu lat dzieli życie z przyjaciółką Viviane. Wszystko zmienia się, kiedy na koncert do sennego miasteczka przyjeżdża angielski rockman Nick Cruickshank. W pewnym momencie ich drogi się przecinają. W ciągu zaledwie trzech dni rozwój wypadków przyspiesza, zamieniając się w wir ekscytujących zdarzeń.
Premiera (Świat)
13 września 2017Premiera (Polska)
13 września 2017Polskie tłumaczenie
Katarzyna SkórskaLiczba stron
344Autor:
Andrea De CarloKraj produkcji:
PolskaGatunek:
ObyczajowyWydawca:
Polska: Bukowy las
Najnowsza recenzja redakcji
Na pierwszy rzut oka jedyną, ponieważ przez lata rozczarowała się związkami damsko-męskimi i pozostaje w bezpiecznej relacji ze swoją przyjaciółką. Jak wiadomo, zarówno miłość, jak i lody są cudem niedoskonałym – miłość przemija, a lodowe przysmaki się rozpuszczają lub zostają zjedzone. Jednak na drodze właścicielki lodziarni przypadkowo staje niejaki Nick Cruickshank – brytyjski rockman po przejściach – teoretycznie pozostający w związku, ale takim, w którym coś nie do końca – nomen omen – gra. Czy spotkanie Mileny i Nicka zaowocuje wielką zmianą w życiu i nową miłością? Zapewne, chociaż nim do tego dotrzemy, zmęczymy się okrutnie. Na pociechę w trakcie czytania przydałyby nam się lody – i to cały kubełek.
Przez większość czasu w książce nic się nie dzieje, nie licząc opisów, refleksji i przemyśleń, pompujących tekst niczym pusty balonik, ponieważ niewiele wnoszą do akcji. Poetyckie określenia, pseudofilozofia, nagminne powtarzanie nazwisk głównych postaci, nadużywanie zaimków osobowych i dzierżawczych oraz straszliwie irytująca narracja trzecioosobowa, w dodatku w czasie teraźniejszym – także nie ułatwiają czytania.
Zamiast lekkiej powieści obyczajowej ze szczyptą romansu, niezwykłej pasji do tworzenia lodów w tle oraz pięknych okoliczności przyrody Prowansji, dzięki Andrea de Carlo dostajemy ciasto z zakalcem. Bardzo niedoskonały ten cud.