Stalkerem nikt się nie rodzi, stalkerem się zostaje. A może także się rodzi… Szczególnie kiedy dowódcą twojego Schronu jest pułkownik specnazu GRU, wokół – radioaktywne ruiny pełne krwiożerczych mutantów, sąsiad rwie się, by strzelić ci w plecy i każdego dnia musisz walczyć o życie. Swoje. Swoich bliskich. Przyjaciół. Nadzieję pokładając tylko w wiernym wintoriezie, wypróbowanym w setce drak partnerze i szczęściu. Za istnienie płacąc nabojami, a za błędy – krwią. Wciąż na nowo udowadniając światu swoje prawo do użycia siły…
Reklama
Reklama