Czy pamiętasz bajki, które dawno, dawno temu opowiadali Ci dziadkowie? Jeśli tylko zamkniesz oczy, może poczujesz zapach lasu z tamtych bajek. Las w którym Czerwony Kapturek się zapuszczał w poszukiwaniu przygód, gdzie na każdym kroku czyhały wilkołaki, wiedźmy i rozbójnicy. Otwórz oczy i zacznij czytać Quiet Little Melody, a usłyszysz cichutką melodię wiatrem niesioną pośród drzew... Opowiemy Wam bajkę. Nie na dobranoc. Na dzień dobry. Sebastian Skrobol stworzył niezwykłe dzieło, które oszałamia precyzją rysunku, bogactwem koloru i intertekstualnym scenariuszem. O Autorze: Dawno, dawno temu w noc kupalną zgubił się w lesie mały chłopiec o błękitnych oczach. Szukali go rodzice, sąsiedzi i milicja obywatelska ale mimo wytężonych starań nie został nigdy odnaleziony. Wiele lat później pojawił się w miasteczku młody mężczyzna. Pomimo długiej brody i podartych ubrań został rozpoznany jako Sebastian Skrobol – dziecko zaginione w lesie. Stracił mowę, ale godzinami rysował komiksy po ścianach w swoim pokoju – komiksy o tajemniczym, mrocznym lesie.
Liczba stron
52Autor:
Sebastian SkrobolKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Wydawnictwo Komiksowe
Najnowsza recenzja redakcji
Opowieści graficzne utrzymane w bajkowo-baśniowej stylistyce i przeznaczone dla starszego czytelnika przeżywają w naszym kraju swoisty renesans. Niesłabnącym zainteresowaniem cieszy się mroczna "Łauma" Karola KRL-a Kalinowskiego, czego świadectwem jest już trzecie jej wydanie; w zeszłym roku popularny twórca "Osiedla Swobody", Śledziu, zaskoczył swych wiernych fanów zwariowanym komiksem "Czerwony Pingwin musi umrzeć!", a Egmont Polska właśnie uhonorował sześć zeszytów w konkursie im. Janusza Christy. Spory wkład w rozwój owego gatunku wnosi precyzyjny ilustrator, Sebastian Skrobol, którego debiutancki album "Quiet Little Melody. A simple fairytale" został wydany nakładem Wydawnictwa Komiksowego. Poznajcie komiks perfekcyjnie mieszający ze sobą motywy i sceny wyciągnięte wprost ze znanych bajek.
Sebastian Skrobol uchodzi za niezwykle utalentowanego autora, który do tej pory znany był głównie ze swych charakterystycznych ilustracji oraz bezbłędnego doboru kolorów w albumach innych twórców, choćby w zabawnej historyjce dla dzieci "Tim i Miki – W Krainie Psikusów" ze scenariuszem Dominika Szcześnika i rysunkami Piotra Nowackiego. Od kilku lat młody rysownik udanie startuje w konkursie na krótką formę komiksową organizowaną z okazji Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi, zdobywając ważne wyróżnienia, nagrody i cenne doświadczenie. Współpraca z Bartoszem Sztyborem i Dennisem Wojdą (wnikliwy "566 kadrów") zaowocowała nowelami z pogranicza jawy i koszmaru o onirycznej aurze, stanowiącymi niejako wstęp do niniejszego dzieła. W 2009 roku Skrobol zdobył trzecią nagrodę w tymże konkursie, przewrotną opowieścią "Fajerwerki" (scenariusz: Dennis Wojda). Dwa lata później w "Katalogu wystawowym" można było znaleźć aż dwa jego niepowtarzalne dzieła – przejmujący "Poor Lonesome Cowboy" (Bartosz Sztybor) oraz dramatyczną nowelę "Island of Hope" (ponownie Dennis Wojda). W kolejnych dwóch edycjach owego konkursu (2012 i 2014 rok) pojawiły się połączone ze sobą historie ("Ghost Kids: the ribbon" oraz "Ghost Kids – The Mask"), w których Skrobol właściwie zilustrował scenariusze autorstwa Wojdy. Ich wspólną opowieść zatytułowaną "Poeta" znajdziemy ponadto w pierwszym numerze czasopisma „Smash!”, co świadczy o ich idealnym dobraniu i podobnych upodobaniach.
Współpraca z Bartoszem Sztyborem i - w szczególności - z Dennisem Wojdą pomogła autorowi niniejszego albumu w skonstruowaniu autonomicznego projektu. Sebastian Skrobol wykorzystał niektóre z motywów pojawiających się w powyższych nowelach: począwszy od stworzenia wciągającej fabuły pozbawionej jakichkolwiek słów, przez rozpoznawane piktogramy pełniące funkcję wypowiedzi bohaterów, a skończywszy na perfekcyjnej konfiguracji dziecięcych, urokliwych protagonistów z demonami, makabrami, przeklętymi duchami i przeróżnymi kreaturami. Grafik konsekwentnie stawia na ubogi dobór kolorów świetnie komponujących się z wszechobecnym mrokiem. W "Quiet Little Melody. A simple fairytale" dominującymi barwami są: jaskrawa zieleń, krwista czerwień, brąz ziemista oraz czerń. Album pod względem graficznym to istna wirtuozeria, czego dowodem jest nasiąknięta pierwotnym złem i symbolami śmierci przerażająca okładka.
Z doskonałymi rysunkami i przykuwającą uwagę kolorystyką w parze idzie sugestywna warstwa fabularna. Komiks w oryginalny sposób trawestuje popularne bajki braci Grimm, a konkretnie "Czerwonego Kapturka" oraz "Jasia i Małgosię". Odziana w czerwony płaszcz dziewczynka przemierza gęsty, ciernisty las, poszukując lekarstwa na chorobę trapiącą jej ukochanego braciszka. Na swej drodze spotyka odstraszające swym wyglądem kruki, które przepowiadają jej złowróżbną przyszłość. Po chwili bohaterka ucieka przed czyhającym w ciemności wygłodniałym wilkiem, a w tunelu wydrążonym pod gigantycznym drzewem odnajduje szkielet zmarłego chłopaka. W kolejnych rozdziałach pojawiają się inne postacie znane z dawnych bajek, m. in. podstępna wiedźma o kanibalistycznych upodobaniach, naznaczony piętnem wilkołaka nieszczęśnik oraz pomocne duchy zmarłych dzieci.
[image-browser playlist="651235,651236,651237" suggest=""]
Album zachwyca niesamowitym tempem akcji, nagromadzeniem fantasmagorii, wyszukaną symboliką oraz tragicznymi postaciami, którym z całych sił kibicujemy. Po zapoznaniu się z opowieścią potencjalny czytelnik zapragnie natychmiast powrócić do lektury niepowtarzalnego dzieła Skrobola i pozostałych jego osiągnięć. "Quiet Little Melody. A simple fairytale" to wspaniała podróż przez ograne bajkowe patenty, zyskujące w wykonaniu młodego artysty nowego wymiaru, a także eksploracja świata grozy przez małoletnią dziewczynę.
Czytaj również: Mark Millar – Marvel, DC i… Millarworld
Życzę debiutowi Sebastiana Skrobola podobnej sławy, jaką uzyskała wspomniana "Łauma" Karola Kalinowskiego. W pełni na nią zasługuje.