Rok 1743. Europa stała się polem bitwy. Zgiełk wojny o sukcesję austriacką odbija się echem aż na krańcach świata. W chwili pogrzebu rodzonego ojca, Jolanne de Valcourt, czupurna, niepokorna i porywcza dziewczyna, daleka jest tego rodzaju troskom. Zdradzona przez przyrodniego brata i oskarżona o zdradę, zostaje w brutalny sposób pochwycona przez wielką historię. Jej życie wywraca się do góry nogami. Namiętność, spiski, zemsta... od Francji aż po Indie. Kiedy nieślubna córka markiza de Valcourt dowiaduje się o śmierci ojca, nawet nie przypuszcza, że stoi za tym jej przyrodni brat, który spiskuje przeciwko Francji. Stojąc na drodze ambicji Filipa, młoda Jolanna zostaje wmieszana w ciąg wydarzeń, które na zawsze odmienią jej życie. Rani to fantastyczny komiks przygodowo-rozrywkowy. Scenariusz Jeana van Hamme'a, współtwórcy Thorgala gwarantuje świetną rozrywkę. Polskim czytelnikom znany jest też twórca rysunków do Rani, Francis Valles, autor wydawanego na początku XXI wieku komiksu Władcy chmielu.
Premiera (Świat)
15 marca 2009Premiera (Polska)
17 lutego 2016Polskie tłumaczenie
Jakub SytyLiczba stron
48Autor:
Francis Valles, Alcante (1) więcejKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Wydawnictwo Komiksowe
Najnowsza recenzja redakcji
Historia powstawania Rani rozpoczęła się w 2008 roku, kiedy to Jean Van Hamme – belgijski scenarzysta komiksowy kojarzony w naszym kraju przede wszystkim z Thorgala – napisał scenariusz miniserialu dla francuskiej telewizji. Projekt ten się opóźniał, więc we współpracy z innym twórcą, Alcantem, powstała seria komiksowa rysowana klasyczną dla frankofońskich komiksów kreską przez Francisa Vallesa. Album Rani. Batarde otwiera cykl rozpisany na 8 tomów.
Komiks przenosi czytelnika w realia XVIII-wiecznej Francji, a konkretnie w 1743 rok. Ten niewątpliwie atrakcyjny historyczny okres czytelnicy i widzowie dobrze kojarzą z powieści Alexandra Dumas czy filmów z gatunku płaszcza i szpady. Posiadając takie zaplecze, twórcy nie silą się na przesadne budowanie tła i kontekstu: dbają o detale scenograficzne, ale wydarzenia i postacie historyczne stanowią jedynie odległe echa, dość pretekstowo powiązane z fabułą. Jednakże to, czego scenarzyści nie mówią wprost, odbiorca potrafi sobie samemu dopowiedzieć.
Fabularnie Bękartka wpasowuje się w typową dla utworów osadzonych w tej epoce przygodowej konwencji. Co prawda na razie dominuje kameralna atmosfera, co wydaje się dość zrozumiałe w 1. tomie serii, mającym za zadanie przedstawić postacie i zawiązać główne wątki, ale i tak pojawiają się mocniejsze akcenty: zabójstwa, intrygi i niesprawiedliwe oskarżenia.
Historia opowiadana w komiksie koncentruje się na rozgrywce o spadek po tragicznie zmarłym markizie. Jego syn, Fillip, tonie w długach i nie cofnie się przed niczym, by zabezpieczyć dziedzictwo dla siebie. W tym celu musi zdyskredytować swoją przyrodnią siostrę z nieprawego łoża (acz uznaną przez ojca), Rani, i idzie mu to doskonale.
Kreacja bohaterów jest nieskomplikowana i koncentruje się przede wszystkim na dwójce rodzeństwa, pozostałe postacie sprowadzając do ról pomocniczych. Twórcy zestawiają czerń i biel, ogień i wodę: odmienne charaktery i postawy życiowe. Sympatia czytelnika zostaje jednoznacznie ukierunkowana, co – w połączeniu z losami Rani – wzmaga emocje towarzyszące lekturze.
Tworząc scenariusz do Rani, Van Hamme i Alcancte zdecydowanie musieli się inspirować Trzema muszkieterami czy Hrabią Monte Christo. Na razie serii brakuje błysku dzieł Dumasa, ale Bękartkę należy traktować jako rozbiegówkę. Z finalną oceną należy się wstrzymać do momentu, kiedy fabuła w pełni rozwinie skrzydła. Na razie drażni pewna skrótowość przedstawianych wydarzeń i skakanie od sceny do sceny, co ma stwarzać pozory dynamizmu. Ta historia i realia aż się miejscami proszą o rozwinięcie.