Dzieło twórcy entuzjastycznie przyjętej „Portugalii”. Nastrojowa i czarowna opowieść o upływie czasu i zagadce sensu życia. Próba uchwycenia ulotnego poczucia osamotnienia, które dopada nas, gdy próbujemy zmierzyć się ze złożonością świata. Łamiąc zasadę rysowania tylko tego, co najważniejsze, Cyril Pedrosa śledzi zawiłe meandry emocji, ich opalizacje i intensywność. W czterech aktach tworzy mistrzowską narrację, która zachwyca subtelnością. Cztery akty, cztery pory roku i tyluż bohaterów, którzy poszukują swojego miejsca. Ich drogi przypadkowo się przetną, ich samotność się skrzyżuje i splecie w niezwykłą sieć. Każda pora roku ma własną identyfikację graficzną, każdy głos również. „Równonoce” to wyjątkowe dzieło o niezwykle rzadkiej i fascynującej narracyjnej wrażliwości. "Polifoniczny utwór, w którym mamy do czynienia z idealną symbiozą między literaturą i komiksem (...) Wspaniała powieść graficzna". (Frédérique Pelletier - dBD, krytyk komiksowy)
Premiera (Świat)
25 września 2015Premiera (Polska)
25 września 2015Polskie tłumaczenie
Katarzyna SajdakowskaLiczba stron
336Autor:
Cyril PedrosaKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Timof Comics
Najnowsza recenzja redakcji
Francuski twórca komiksów Cyril Pedrosa znany jest w Polsce z kilku albumów, z których na szczególne wyróżnienie zasługuje Portugal. Najnowsze na naszym rynku dzieło jego autorstwa, zatytułowane Równonoce, jest świetnym przykładem na to, że współczesny europejski komiks nadal ma się świetnie.
Na Równonoce składa się kilka różnorodnych historii, które przeplatają się w narracji, ale fabularnie stykają się tylko w niektórych momentach. Im dalej jednak czytelnik zagłębia się w lekturę, tym więcej powiązań odnajduje. W finalne wyłania się bardzo zgrabny obraz, który jest spójny zarówno na poziomie przekazu, jak i przenikających się wzajemnie elementów fabuły.
Wprowadzeniem do każdej z 4 części komiksu jest historia samotnego chłopca z prehistorii, lecz narracja pozostałych opowieści dzieje się już współcześnie. W albumie zawarte są losy dawnego działacza politycznego, który na starość nie potrafi odnaleźć dawnego zapału i wiary w ideologię. Znajduje się tu też opowieść o rozwodniku próbującym nawiązać kontakt z nastoletnią córką, a także przebitki na wydarzenia z udziałem enigmatycznej fotografki obserwującej ludzi, ale nie angażującej się w relacje z nimi. Za sprawą historii tych postaci na scenie pojawia się znacznie więcej wątków i bohaterów drugoplanowych, których postawy i wybory tworzą urozmaiconą, pełną odcieni mozaikę zachowań. W Równonocach wiele jest niedopowiedzeń i przemilczeń, które dopiero z czasem zostają odpowiednio naświetlone, a dzięki temu wymowa wątków nabiera dodatkowych znaczeń.
W narracji Pedrosa nie ogranicza się do klasycznej dla komiksu formy. Układ kadrów (przez większość albumu) jest klasyczny, ale regularnie pojawiają się fragmenty, które wprowadzają w tę strukturę dysonans. Na przykład opowieść prehistoryczna pozbawiona jest dialogów, a wiele scen z udziałem fotografki kończy się intrygującymi grafikami i blokami tekstu opisującymi – niejednoznacznie! – przeżycia i odczucia postaci. Te konkretne epizody stanowią swoiste okna duszy, wejrzenie w najskrytsze zakamarki umysłu bohaterów. Nie bez podstaw można więc wysnuć wniosek, że zaburzenia regularności narracji są celowe i mają za zadanie podkreślić znaczenie, inność tych fragmentów.
Duże wrażenie robi kolorystyka. Historia podzielona jest na 4 części; każda odpowiada o innej porze roku, a użyte w nich kolory i techniki dobrze podkreślają ich charakterystykę. Należy przy tym zaznaczyć, że i poszczególne rozdziały treścią odpowiadają nastrojowi, i barwom danej pory roku. I tak na przykład w zimie przeważają szarości oraz zimne barwy, a znacznie bardziej optymistyczne (także poprzez to, co się dzieje z postaciami) wiosna i lato są nakreślone poprzez pastele.
Forma i treść komiksu ma za zadanie podkreślać jego wymowę. W Równonocach chodzi przede wszystkim o przemijanie, ale także zmianę, która jest bardzo osobistym i intymnym przeżyciem. Bohaterowie muszą sami odnaleźć spokój, bo przez swoje otoczenie pozostają niezrozumiani. Ważne jest też indywidualne postrzeganie rzeczywistości, świata, upływu czasu. Podobnych problemów, prezentowanych z różnych ujęć, jest u Pedrosy więcej.
Równonoce to ponad 300 stron komiksowej opowieści. Niby dużo, ale lektura mija niezauważalnie pomimo skądinąd poważnej problematyki albumu. Dzieje się tak za sprawą absorbującej historii, której elementy czytelnik układa sobie w głowie. Nie oznacza to, że do dzieła Pedrosy nie będzie się chciało wracać - chociażby strona graficzna opowieści jest tak bogata, że warto wrócić do poszczególnych stron po przeczytaniu całości. Można wtedy odkryć wiele pominiętych wcześniej detali.