Czy o Stanisławie Lemie napisano i powiedziano już wszystko? Wydaje się, że twórczość wybitnego pisarza i myśliciela została wystarczająco głęboko zanalizowana: co chwila ukazują się kolejne książki i artykuły na temat jego powieści, o niesłabnącym zainteresowaniu Lemem świadczą też kolejne ekranizacje jego prozy. Przed nami jednak wydarzenie, które może rzucić zupełnie nowe światło na życie i dzieło autora Solaris. W październiku nakładem Wydawnictwa Literackiego ukaże się książka Sława i Fortuna – będą to wszystkie listy pisane przez Stanisława Lema do jego amerykańskiego tłumacza Michaela Kandla.
Z wielu powodów będzie to publikacja wyjątkowa. Listy pochodzą z lat 1972 – 1987, przy czym ogromną większość z nich Lem wysłał za ocean w latach 70-tych. Dla pisarza był to czas bardzo udany. To wtedy napisał swoje ważne książki, takie jak Golem XIV, Maska, Fiasko, czy Pokój na Ziemi. Lem rozwija w tym okresie swój światopogląd i, co być może jest jeszcze ważniejsze, zaczyna odczuwać coś, co dzisiaj nazwalibyśmy stabilizacją zawodową. Stanisław Lem wraz z coraz częstszymi tłumaczeniami swoich utworów osiąga sukces poza granicami bloku socjalistycznego. Krok po kroku podbija Zachód. Głównym tematem listów pisanych do Michaela Kandla jest właśnie ów sukces. Lem szczegółowo, czasem poważnie, a czasem w zabawny sposób opowiada o swoich zmaganiach z nie do końca uczciwymi wydawcami; czytelnik dopuszczony jest do tajemnic, które wcześniej nie wychodziły na światło dzienne.
Wybitny znawca twórczości Lema, profesor Jerzy Jarzębski: Korespondencja z Kandlem to opowieść o sukcesie, o tym, jak nie sprzeniewierzając się intelektualnej rzetelności i artystycznej doskonałości, można coraz wyżej podnosić poprzeczkę, a jednocześnie nie rezygnować z milionów odbiorców, sławy wśród elit i nawet – z pieniędzy, które przychodzą nieco później, ale w ilościach więcej niż zadowalających. Opowieść Lema nie jest jednak radosna: to wszystko dzieje się w jednostkowym życiu, które wypełnione jest chorobami, rozczarowaniami, stopniowym osłabieniem wiary w potrzebę twórczości. Zarazem pojedynczy ludzie i całe społeczeństwa obnażają swe najgorsze cechy, historia wciąż zawodzi oczekiwania, zagadki świata nie znajdują definitywnych rozwiązań, a w miejsce Boga-opiekuna ludzkości, w którego nie sposób uwierzyć, wchodzi pustka daremnie szukająca wypełnienia.
Lem w swoich długich i stojących na wysokim poziomie artystycznym listach w wielu miejscach tłumaczy Michaelowi Kandlowi główne idee swych utworów. W żadnym innym miejscu pisarz tak jawnie nie analizował swoich dzieł, dla miłośników Lema bez wątpienia książka Sława i Fortuna będzie kopalnią wiedzy. Te listy to przewodnik po świecie utworów Lema i ogromna ilość bezcennych informacji na temat pisarskiej kuchni. Oczywiście Lem nie byłby sobą, gdyby także i w listach nie bawił się słowami i formą – duże partie tekstu to prawdziwe perełki i popis literackiego kunsztu, dzięki któremu mógł wodzić za nos cenzurę i opowiedzieć swemu amerykańskiemu tłumaczowi więcej niż oficjalnie mógł. Lem czasem sięga po formę naukowego wykładu, a czasami pełnymi garściami korzysta z dobrodziejstw innych gatunków: opowiadania, anegdoty, a nawet reportażu. To wszystko sprawia, że listy pisane do Kandla to najlepsza obok listów do Sławomira Mrożka korespondencja pozostawiona przez Stanisława Lema.
Sekretarz pisarza Wojciech Zemek: Listy do Michaela Kandla stanowią czystą esencję korespondencji Stanisława Lema. Kandel pełni tutaj rolę uważnego słuchacza, odbiorcy doskonałego i katalizatora. Dzięki temu powstała bogata i wielopoziomowa relacja, którą czyta się jak świetną realistyczną powieść. Podstawowa płaszczyzna dyskursu to autor i tłumacz, gwarantująca temu ostatniemu (a przy okazji również i czytelnikowi) najwyższy stopień wtajemniczenia w kwestiach dotyczących twórczości Lema. Kolejna to Mistrz i Uczeń, pobierający życiowe nauki. Pisarz i krytyk. Wybitny twórca i adept, stawiający pierwsze kroki w dziedzinie literatury. Człowiek z komunistycznego Wschodu oraz konsumpcyjnego Zachodu, przedzieleni niezniszczalną, jak się wtedy wydawało, żelazną kurtyną. Wszystko to składa się na fascynującą dysputę, podczas której dogłębnie poznajemy Lema-pisarza, filozofa i człowieka. Czytelnik otrzymuje spójne kompendium, będące z jednej strony komentarzem i kluczem do twórczości Lema, egzegezą jej naczelnych wątków, a z drugiej kopalnią wiadomości na temat samego Autora.
[opis wydawcy]
Premiera (Świat)
17 października 2013Premiera (Polska)
17 października 2013Liczba stron
0Autor:
Stanisław LemGatunek:
AutobiografiaWydawca:
Polska: Wydawnictwo Literackie
Najnowsza recenzja redakcji
Książka prezentuje listy pisane przez Lema do swojego amerykańskiego tłumacza, Michaela Kandla, w latach 1972-1987. Choć jest to połowa tej wymiany myśli, odpowiedzi nie są bowiem w tomie tym zawarte, i tak jej waga, tak fizyczna (ponad 700 stron), jak i merytoryczna jest nie do przecenienia. Przeczytamy zarówno o teorii translatoryki, prywatnych poglądach pisarza na przeróżne kwestie (od etycznych po polityczne) czy o jego zdaniu o kolegach po fachu. Dodatkową atrakcją jest także możliwość spojrzenia na legendę science fiction w czasie, kiedy jego sława dopiero kiełkowała z zaledwie kilkoma wydaniami niemieckimi i francuskimi. W kraju, choć znany, wielokrotnie przypinano mu wtedy łatkę dziecięcego bajarza.
Dla fanów przenikania do głębszych warstw opowiadań i powieści Lema, ukrytych przekazów czy słynnego "co autor miał na myśli?" najatrakcyjniejszą częścią zbioru będą rozważania obu panów nad teorią tłumaczenia. Pisarz ceniąc wysoko umiejętności translatorskie Kandla, pozwala sobie jednak wtrącać uwagi, propozycje zmian, niekiedy będąc niezadowolonym, innym razem piejąc w zachwycie nad konkretnymi fragmentami. Te dywagacje tyczą się często fragmentów tekstów najeżonych typową dla twórczości Lema językową dezynwolturą – neologizmami czy nieprzetłumaczalną grą słów. Wobec tego pisarz zmuszony jest tłumaczyć swoje co bardziej ukryte intencje, opowiadać o źródłach rozwiązań, skrytych w tekście tonach oraz ich znaczeniu wobec konkretnych realiów społeczno-politycznych, w kontekście których były tworzone. Niezwykłą gratką jest także możliwość sprawdzenia, jak pomysły na książki ewoluują, zanim osiągną ostateczną formę – Lem dzieli się z Kandlem tym, nad czym pracuje obecnie i w jakim kierunku chce to poprowadzić.
Ci, których bardziej interesuje poznanie światopoglądu pisarza, także nie będą zawiedzeni. Lem tłumaczy wiele rzeczy, które Kandel, pracujący też jako slawista na amerykańskim uniwersytecie, pragnie lepiej zrozumieć, na co nie pozwala mu rozbieżność kulturowa. W swojej analizie mechanizmów komunizmu czy mentalności ludzkiej w warunkach okupacji niemieckiej jest tak przenikliwy, że nie tylko Amerykanin, który nigdy podobnych realiów nie doświadczył, ale i Polak żyjący w tamtych czasach zmuszony jest do ponownego przemyślenia i spojrzenia na te sprawy innym okiem. Pisarz, choć musi wysławiać się ostrożnie, aby listy przeszły przez szpony cenzury, nie boi się przemawiać odważnie, łamiąc stereotypy. Dowiemy się między innymi, gdzie mylił się Orwell i jego naśladowcy oraz jaka jest najgorsza cecha systemów totalitarnych.
Wreszcie niemałą przyjemność sprawia poznanie prywatnych upodobań autora: kto jest jego największym autorytetem literackim, którego pisarza nie znosi, jakich filozofów uważa za nadętych buców. Wypowiedzi potrafią być niekiedy bardzo ostre, szczególnie te dotyczące innych pisarzy science fiction z Amerykanami na czele.
Jak przystało na pisarza tego formatu, ucztą jest tu nie tylko treść, ale i forma. Czystą przyjemnością jest czytanie nieskazitelnie formułowanych myśli, zabaw słownych, żartów ukrytych między słowami. Wydawnictwo Literackie pozostawia odręczne dopiski, słowa podkreślone, wzięte w obramowanie, rysunki i zmiany układu strony, a nawet takie smaczki, jak charakterystyczne dla pisarza formy skrótowe. Wszystko to oprawione w ładną, twardą okładkę i dodatkowo okraszone fotografiami z prywatnej kolekcji pisarza.
Sława i Fortuna wnosi wiele do obrazu jednego z największych futurystów ubiegłego wieku i choć wydawało się, że o Lemie napisano już niemal wszystko, stanowić będzie kopalnię wiedzy zarówno dla lemologów, jak i lemofilów.