Komandor Ellian Zahra otrzymała od budzącego grozę Dartha Vadera zadanie wytropienia niedobitków rebelianckiej floty rozproszonych po galaktyce od czasu bitwy o Hoth. Ale co się kryje za jej gorzkim, osobistym dążeniem do zemsty na księżniczce Lei? Kiedy na światło dzienne wychodzi ważna tajemnica, cenę za jej ujawnienie zapłacą Czwarta i Siódma Dywizja Rebelii! Luke Skywalker, Wedge Antilles i Shara Bey muszą ruszyć do jednej z największych kosmicznych bitew przeciwko chmarze myśliwców TIE! Tymczasem Leia formuje nową elitarną jednostkę pilotów, którzy przeniosą walkę z powrotem na terytorium Imperium. Rodzi się eskadra Gwiezdny Blask! [opis z Egmont.pl]
Liczba stron
0
Najnowsza recenzja redakcji
Star Wars. Operacja Gwiezdny Blask. Tom 2 pokazuje charakter Zahry. Oficer Imperium była podopieczną samego Tarkina. Dzięki scenom retrospekcji poznajemy ją i jej motywacje, którymi kieruje się w ściganiu Rebeliantów. To jest jedna z rzeczy, które nowy kanon robi zaskakująco dobrze - przedstawia wydarzenia z różnych perspektyw. Zrywanie z zero-jedynkową baśniowością Gwiezdnych Wojen miało miejsce jeszcze w starym kanonie, ale teraz znacząco uporządkowano to podejście. Gdy widzimy motywacje Zahry i to, dlaczego zniszczenie Gwiazdy Śmierci przez terrorystów z Rebelii tak bardzo miało znaczenie, całość nabiera wyrazu. Doskonale rozumiemy tę postać, która nie jest zła, bo tak. Jej motywacje są czytelne i autentyczne. Symbol zwycięstwa Rebelii jest zarazem symbolem ludobójstwa - nadaje to inne znaczenie wszystkim wydarzeniom, które z uwagi na konwencję filmy przemilczały. Książki i komiksy muszą pogłębić i wykorzystać ich potencjał. Ten komiks robi to dobrze.
Świetnie rozwinięto relację Lando z Lobotem. To pozwala w całej tej historii dostrzec w śmiałym przemytniku dobre serce, które starannie chce ukryć za fałszywym uśmieszkiem. Lando zyskuje charakter i zarazem ludzki wymiar, który jest potrzebny, aby ta postać nabrała wyrazu w komiksowej historii. Doskonale to widać w kulminacji, gdy dochodzi do zgrzytu na linii Lando i Leia. To jest świetne odwrócenie ról z Imperium Kontratakuje. Tym razem to Leia przez pewną decyzję wychodzi na złą. Nawet jeśli jej decyzja ostatecznie nie doprowadziła do tragedii, to nadal była dużym ryzykiem. Kanon Star Wars dzięki takim decyzjom nie tylko pogłębia historię i bohaterów, ale przede wszystkim tworzy z nich ludzi. Całość staje się dojrzalsza.
W tym wszystkim cieszą różne drobne elementy, które mają znaczenie dla historii. Bezpośrednie starcie Zahry ze Skywalkerami, pojmanie przyszłej matki Poe Damerona podczas operacji czy cały wątek droida mającego kodować nowe przekazy pomiędzy komórkami Rebelii - to dobre, sprawnie rozpisane pomysły. To one sprawiają, że Operacja Gwiezdny Blask sprawdza się jako kontynuacja wprowadzająca kolejne wątki na nowy poziom, by w następnym tomie wykorzystać budowany potencjał.
Tym razem za rysunki odpowiadają Ramon Rosalas i Jan Babaldua. Artyści potrafili oddać emocje bohaterów o wiele lepiej niż autor pierwszego tomu. Świetnie wychodzą im sceny bardziej widowiskowe. Jest to po prostu ładne dla oka. Wszelkie wizualne detale cieszą, pozwalają czerpać z komiksu, ile się da.
Star Wars. Operacja Gwiezdny Blask to pokaz tego, jak dobrze rozwinąć historię i zbudować potencjał na więcej. Mam świadomość, że niektóre decyzje nadające ludzki wymiar bohaterom mogą wywołać mieszane odczucia i na pewno pojawią się opinie, że tak Leia nigdy by nie postąpiła, ale to ma swoje plusy. To jest potrzebne, bo Leia, Luke i Han to przede wszystkim ludzie, a nie mityczni herosi.