Proces Carla Lee Hayleya, oskarżonego o zabójstwo dwóch mężczyzn, którzy zgwałcili i skatowali jego dziesięcioletnią córkę, miał otworzyć Jake’owi Brigance’owi, adwokatowi Carla drogę do sławy i pieniędzy. Tymczasem trzy lata po wygranym procesie, który wstrząsnął nie tylko Clanton w Missisipi, ale i całym stanem, Jake pozostaje małomiasteczkowym prawnikiem i ledwie wiąże koniec z końcem. Czy realizacja testamentu, którym zamożny, umierający na raka płuc Seth Hubbard wydziedziczył całą swoją rodzinę i przekazał majątek czarnoskórej pokojówce, odmieni wreszcie jego los? Jake Brigance będzie się musiał dobrze napocić, by przekonać ławę przysięgłych, że Seth Hubbart był w pełni władz umysłowych, kiedy zapisywał dziewięćdziesiąt procent majątku swojej czarnoskórej gosposi, i że nie został przez nią zmanipulowany. Szczególnie, że w ławie przysięgłych zasiadają obywatele okręgu Ford, w którym biali mieszkańcy stanowią znaczną większość. Czyżby miała się powtórzyć sytuacja sprzed trzech lat, kiedy to Clanton tak wyraźnie podzieliło się na czarnych i białych? Czy znów zapłoną krzyże? I wreszcie, jaką rolę odgrywa w całej historii mały kawałek ziemi, zwany „Sycamore Row”?
Premiera (Świat)
30 kwietnia 2014Premiera (Polska)
30 kwietnia 2014Polskie tłumaczenie
Lech Z. Żołędziowski, Zbigniew KościukLiczba stron
640Autor:
John GrishamGatunek:
ThrillerWydawca:
Polska: Albatros
Najnowsza recenzja redakcji
Mała miejscowość Clanton w Missisipi cały czas żyje procesem Carla Lee Harleya oskarżonego o zabójstwo dwóch mężczyzn, którzy zgwałcili i skatowali jego dziesięcioletnią córkę. Jake Brigance, biały prawnik, podjął się obrony czarnego mężczyzny i wygrał proces. Trzy lata później nadal jest tylko miejscowym prawnikiem, jednym z wielu. Ma jeszcze więcej problemów niż wcześniej. Wszystko ma się zmienić za sprawą listu, w którym znajduje się testament Setha Hubbarta.
Jake odebrał list w poniedziałek. Dzień wcześniej Hubbart powiesił się na drzewie na terenie swojej posiadłości. Doskonale zaplanował swoją śmierć. Seth był nieuleczalnie chory na raka. W liście, który wysłał do Jake’a, znajduje się kontrowersyjny testament. Większość swojego majątku przepisuje swojej pokojówce. Nie zgadzają się z tym jednak dzieci Setha, które według wcześniejszej wersji testamentu mogą liczyć na pokaźną sumkę. Jake Brigance będzie musiał udowodnić w sądzie, że Seth Hubbart doskonale wiedział, co robił, zmieniając swoją ostatnią wolę.
Oczywiście proces nie będzie taki łatwy. Okręg, w którym odbywa się proces, nadal jest podzielony na białych i czarnych. Clanton wciąż bowiem żyje segregacją rasową i licznymi problemami. Oliwy do ognia dolewa fakt, że Letty to czarnoskóra gosposia. Od razu w mieście pojawiają się plotki, że mogła uwieść i zmanipulować Setha. Grisham rzuca swojego bohatera na głęboką wodę, ale na szczęście są z nim przyjaciele, którzy pomogą mu jak tylko mogą w sprawie testamentu. Jego przeciwnikami będą doświadczone prawnicze szychy z Memphis i liczne białe plamy w sprawie. Tylko ich odkrycie da Jake’owi szansę, że uda mu się wygrać. Jednocześnie Jake musi zmagać się z nadal zakorzenionymi w ludziach podziałami rasowymi.
Czas zapłaty może nie jest najbardziej dynamiczną historią, nie daje nam charyzmatycznego prawnika, o którym od początku wiadomo, że wygra. Mamy tutaj wiele znaków zapytania. Jake jest dobrym prawnikiem, dobrze czuje się na sali, ale nie ma argumentów, żeby być pewnym wygranej. Właściwie przez całą książkę, choć mu kibicowałem, to wątpiłem w jego szanse. Sędzia, który prowadził sprawę, wspierał prawnika, ale w istotnych momentach… popierał jego przeciwników. A kluczowym wsparciem dla Jake’a okazał się zrzędliwy i często pijany stary adwokat Lucien Wilbanks.
Grisham w fajny sposób nawiązuje do swojej innej powieści - "Czasu zabijania". Ale dla czytelników, którzy nie znają tego dzieła, nic straconego. Czas zapłaty można czytać bowiem zupełnie samodzielnie, a Grisham i tak nakreśli nam sytuację. Trzeba mu przyznać, że świat prawniczych kruczków i wybiegów opisuje niebywale dokładnie, a przy tym oddaje też tło społeczno-historyczne. Wizyta w miejskiej restauracji pokazuje przekrój społeczeństwa, jego obawy i uprzedzenia.
Nie spodziewajcie się wartkiej akcji. Nie u Grishama. On swoją opowieść snuje wolno i stopniowo dorzuca cegiełki do tajemnicy. Buduje napięcie od początku do końca. Czeka na kulminacyjny moment. I robi to naprawdę niesamowicie.
Autor prowadzi bloga Koziolkuj.pl