Chełmno, rok 1942. Saul Laski jest jednym z tysięcy więźniów nazistowskiego obozu zagłady. Okazuje się jednak, że machina zagłady wprawiona w ruch przez Hitlera to nie jedyne zagrożenie, jakie czeka na niego w obozie. Wpada bowiem w szpony pradawnego Zła, przy którym okrucieństwo SS-manów jest dzieciną igraszką. Saulowi udaje się jednak przeżyć. Przez kolejne niemal 40 lat jego życie podporządkowane jest tropieniu tajemniczych istot, które stoją za najmroczniejszymi wydarzeniami współczesnej historii. Posiadają one niezwykły talent: potrafią wpływać na umysły zwykłych ludzi, manipulować nimi i sterować wedle swoich potrzeb i pragnień, by zaspokajać najmroczniejsze żądze. W końcu jednak popełniają błąd, a Saul w towarzystwie równie zdeterminowanych, żądnych zemsty pomocników wyrusza na krucjatę, ostateczną rozgrywkę z siłami ciemności. Monumentalna „Trupia otucha” jest uznawana za jedną z najlepszych powieści Dana Simmonsa („Terror”, „Piąty Kier”, „Abominacja”, „Dzieci nocy”, „Pieśń bogini Kali”). Została nagrodzona między innymi Bram Stoker Award oraz Locus Award. Epicki rozmach, porywająca fabuła, elementy grozy brawurowo wplecione w sensacyjno-przygodową intrygę na tle prawdziwych wydarzeń współczesnej nam historii oraz plejada wielowymiarowych, wyrazistych postaci gwarantują prawdziwie ekscytującą lekturę. Obejmująca dziesięciolecia i rozgrywająca się na kilku kontynentach historia stanowi jedną z najdoskonalszych prób ożywienia wampirzej legendy, zgłębia naturę ludzkiej skłonności do przemocy i analizuje jej wpływ na naszą przyszłość.
Premiera (Świat)
12 czerwca 2023Premiera (Polska)
12 czerwca 2023Polskie tłumaczenie
Wojciech SzypułaLiczba stron
1040Autor:
Dan SimmonsGatunek:
HorrorWydawca:
Polska: Vesper
Najnowsza recenzja redakcji
Dan Simmons jest personą świata literatury, której w zasadzie nie trzeba specjalnie przedstawiać. Dał się poznać czytelnikom jako pisarz, który potrafi po mistrzowsku łączyć fikcję, fantastykę, horror, kryminał i generalnie czego dusza zapragnie. Na dodatek potrafi do tego radosnego kalejdoskopu dodać tło historyczne.
Motywem przewodnim w Trupiej otusze są wampiry, ale takie inne niż te, do których przywykliśmy. Nie żywią się bowiem krwią, a ludzkimi emocjami i ich ulubionym zajęciem jest manipulowanie ludzkimi umysłami. W dodatku są na tyle wyrachowane, że raz do roku spotykają się na pewnej wyspie i robią podsumowania dokonań, przyznając sobie punkty i prowadząc swoisty ranking.
Bohaterów, jak nietrudno się domyślić, nie brakuje. Oczywiście, może to utrudniać lekturę, bo korowód postaci i wątków może być męczący. Nie ukrywam, że w czasie czytania miałam ochotę wziąć nożyczki i powycinać to i owo. No, ale sięgając tudzież pisząc tak monumentalne objętościowo dzieło, trzeba się z tym liczyć. Jednocześnie każdy z czytelników będzie miał możliwość wybrać swojego ulubieńca. Jeśli o mnie chodzi, to najbardziej do gustu przypadł mi Saul Laski.
Ten staruszek szuka swojego oprawcy z obozu koncentracyjnego, żeby dokonać na nim zemsty. Jest poza tym postacią dość ciekawie skonstruowaną i zapewniającą powieści polski akcent. Ale w sumie żadna to niespodzianka, gdyż Simmons nieraz pokazał, że nie obce są mu klimaty Europy wschodniej. Tu sięgnął po motyw dość oczywisty – obóz koncentracyjny. No, ale można to wybaczyć. Aczkolwiek moja psychika długo nie wymaże partii szachów. Każdy z głównych bohaterów ma swoją historię i ciekawie skonstruowaną osobowość. Co do drugiej strony barykady, to przyznam, że dawno nie czytałam tak dobrze napisanych czarnych charakterów.
Dużym mankamentem Trupiej otuchy jest jej objętość. W wersji papierowej, co tu dużo mówić, urywa nadgarstek i wymusza czytanie w domowym zaciszu, najlepiej przy stole. Miejscami pisarz przynudza i jak wspominałam, pewnych rzeczy mogłoby nie być, ale są to mankamenty, które można mu wybaczyć. Książka trzyma nas w atmosferze mroku i grozy konsekwentnie od początku do końca. Czasem miałam jednak ochotę złapać się za głowę w kwestii pewnych rozwiązań stosowanych przez pisarza, ale cóż… Od razu mówię, że czytelnikom mogą się nasuwać w pewnych momentach skojarzenia graniczące z wtórnością, z motywami Igrzysk Śmierci czy jednoosobowego komanda z Wejścia smoka.
Mnie osobiście Trupia otucha bardzo się podobała i jest to kawał dobrej rozrywki.