Gra jest kontynuacją pierwszego Halo Wars z 2009, ale fabuła nie jest mocną stroną tej produkcji. Historia niczym nie zaskakuje, jest prosta, pozbawiona zwrotów akcji i jakichkolwiek zaskoczeń. Antagonista – Atriox jest bardzo zły, zgromadził dużą armię i stanowi zagrożenie. Główny bohater, czyli kapitan Cutter, to jednak twardy żołnierz z zasadami, który woli zginąć w walce niż uciec przed niebezpieczeństwem. Tak rozpoczyna się konflikt. To w zasadzie cały skrót historii. Nie brakuje też patosu, ale to akurat już niejako element rozpoznawczy serii Halo. Mimo tego fabularna kampania jest bardzo przyzwoita, przede wszystkim ze względu na bardzo zróżnicowane misje. Deweloperzy postarali się i każda z 12 dostępnych w grze misji dla jednego gracza jest inna. Mamy tutaj typowe, strategiczne rozbudowywanie bazy i tworzenie jednostek, zadania, w których zarządzamy jedynie niewielkim oddziałem, elementy tower defence, a nawet pojedynki z bossami. Niestety, sam tryb single-player jest przy tym bardzo krótki. Niemal każdą z misji można ukończyć w około 20-30 minut na standardowym, normalnym poziomie trudności, co jest nieco rozczarowującym wynikiem. Na pocieszenie dodam jednak, że twórcy i ten element postanowili w pewien sposób urozmaicić. Mamy więc także 2 bardziej wymagające poziomy trudności, znane z głównej serii Halo czaszki umożliwiające ustawienie dodatkowych wyzwań, a także zadania poboczne i opcjonalne. Bardzo dużą zaletą Halo Wars 2 jest to, w jaki sposób rozwiązano tutaj kwestię sterowania. Grę testowałem na obu dostępnych platformach – Xbox One oraz PC – i w obu przypadkach nie miałem problemów z kontrolowaniem jednostek, nawet podczas bardziej wymagających starć. Pad sprawdza się w tej produkcji bardzo dobrze i nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń. W przypadku sterowania na klawiaturze i myszy – cóż, tutaj jest kilka dość nietypowych rozwiązań, jak np. zatrzymywanie gry przyciskiem…F10. Ostatecznie jednak większość czasu spędziłem przy wersji pecetowej, ale to tylko z uwagi na moje przyzwyczajenia z innych RTS-ów. Niestety, nie jest do końca tak, że w Halo Wars 2 gra się wygodnie na obu platformach wyłącznie przez to, że sterowanie jest tak dopracowane. Dużo robi również fakt, że gra jest mocno uproszczona względem innych strategii czasu rzeczywistego. Rozbudowa bazy polega na wybieraniu odpowiednich budynków z wygodnego, kołowego menu, armie nie są przesadnie duże, w grze istnieją zaledwie dwa surowce, a i walka opiera się na dość prostym schemacie w stylu kamień-papier-nożyce. Cyklopy radzą sobie z pojazdami, ale są nieporadne w starciu z jednostkami latającymi, które z kolei są niszczone przez Rosomaki itd. Nauka tych zależności nie zajmuje zbyt wiele czasu, co jednocześnie sprawia, że gra nie jest zbyt wymagająca i weteranów gatunku może odrzucić właśnie z powodu niskiego stopnia skomplikowania. Miłym dodatkiem są jednak specjalne umiejętności i to podzielone na dwie kategorie – pewne z nich przysługują jedynie jednostkom w grze, z innych możemy korzystać my – jako dowódca. Pierwsze obejmują m.in. możliwość taranowania przeciwników Guźcem, rzucania granatów czy wykonywania spektakularnych skoków Spartanami, zaś wśród drugich znajdziemy m.in. przyzywanie naprawczych dronów lub zrzucanie min w dowolne miejsce na mapie.
fot. Microsoft
+5 więcej
Oczywiście, w grze z serii Halo nie mogło zabraknąć kilku trybów wieloosobowych. Te są nie tylko przyjemne, ale z uwagi na proste zasady i sterowanie – również bardzo przystępne. W starciach z innymi graczami pojawia się jednak pewna nieprzewidywalność, przez co mecze są dużo bardziej interesujące niż te ze sztuczną inteligencją. Tryby są raczej dość typowe, chociaż pojawia się tutaj jeden wyjątek w postaci Najazdu. To właśnie on najbardziej przypadł mi do gustu. Najazd zawiera w sobie elementy strategii czasu rzeczywistego i karcianki, chociaż można doszukać się tutaj również pewnych elementów charakterystycznych dla gatunku MOBA.  Na początku wybieramy naszego dowódcę, który wpływa na umiejętności i dostępne karty, które możemy wykorzystać w meczach. Następnie jesteśmy rzucani na wybraną przez nas mapę z niewielką armią i podczas rozgrywki otrzymujemy kolejne karty, które pozwalają nam nie tylko na przyzwanie na pole bitwy kolejnych jednostek, ale również na wykorzystanie specjalnych umiejętności – np. zasypania określonego obszaru gradem niszczycielskich pocisków lub podleczenie naszych dzielnych żołnierzy i naprawienie pojazdów. Celem graczy jest przejmowanie i utrzymywanie kontroli nad punktami kontrolnymi. Pojedynki w trybie Najazdu są szybkie, bardzo dynamiczne i zupełnie inne od tego, do czego przyzwyczaiły mnie inne gry strategiczne z ostatnich lat. W tej beczce najazdowego miodu jest jednak łyżka dziegciu. I tak, jeśli w tym momencie pomyśleliście o mikrotransakcjach pozwalających na rozbudowę talii, to mieliście rację. Karty można kupować za gotówkę i nie jest to wcale tani proceder – w sprzedaży dostępne są pakiety w cenach od 6$ do 140$. Nie da się też ukryć, że w przypadku Najazdu, faktycznie mogą one dawać spore korzyści, biorąc pod uwagę, że w bezpośredni sposób wpływają one na siłę naszej armii. Oczywiście, karty można zdobywać również w grze, bez wydawania gotówki, ale trudno nie zauważyć, że odbywa się to znacznie wolniej. Jak na przedstawiciela serii Halo przystało, Halo Wars 2 cechuje się bardzo ładną oprawą graficzną i jest to zdecydowanie jedna z najładniejszych strategii czasu rzeczywistego dostępnych na rynku. Budynki, modele postaci i animacje stoją na wysokim poziomie, mapy są zróżnicowane i co najważniejsze – wierne specyficznej stylistyce cyklu, chociaż niektórzy mogą uznać to za wadę. Walki są tutaj bowiem nieco cukierkowe, kolorowe. Technicznie jednak całość nie zawodzi i wygląda bardzo dobrze nawet przy dużych zbliżeniach. Nie sposób pominąć również kapitalnych scenek przerywnikowych i chociaż fabuła, jak wspominałem wcześniej, nie jest przesadnie pasjonująca, to ogląda się je z zapartym tchem właśnie dzięki temu, jak świetnie wyglądają. Odpowiedzialne za cutscenki Blur Studio wykonało kawał dobrej roboty, tworząc wiarygodne postacie ze świetną mimiką i przerywniki, które wyglądają jak solidne filmy wykonane w technologii CGI. Na równie wysokim poziomie stoi udźwiękowienie, chociaż mam wrażenie, że nie ma tutaj utworów, które zapadłyby w pamięć tak, jak chociażby fantastyczne Pillar of autumn z soundtracku do Halo: Reach czy Behold a pale horse z Halo 3. Głosy postaci są dobrze dobrane i słychać to przede wszystkim we wspomnianych przed momentem scenkach przerywnikowych. Odgłosy, które usłyszymy w samej grze, są już bardziej typowe dla gatunku. Odzywki, które rzucają wybierane przez nas jednostki, dość często się powtarzają i nie są niczym specjalnym – daleko im chociażby do świetnych, humorystycznych pyskówek jednostek z Warcraft III: Reign of Chaos. Halo Wars 2 to bez wątpienia najlepsza gra strategiczna dostępna obecnie na konsolach – ale to akurat nie jest wielkim wyczynem, biorąc pod uwagę niemal kompletny brak konkurencji. Na szczęście jest to przy tym zwyczajnie solidna produkcja, w której praktycznie każdy element składowy został wykonany w należyty sposób, chociaż bez żadnej rewolucji. Jeśli tylko nie przeszkadzają Wam pewne uproszczenia i specyficzna, kolorowa otoczka Halo, to raczej nie zawiedziecie się tym tytułem. PLUSY: + zróżnicowane misje w kampanii, + tryb Najazdu, + dynamiczna walka, + niski próg wejścia, + ładna oprawa graficzna, + fantastyczne cutscenki. MINUSY: - krótka kampania, - sztampowa historia, - mikrotransakcje w trybie Najazdu, - momentami zbyt uproszczona rozgrywka.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj