Często twórcom, podczas kręcenia trzeciej części hitu, przychodzi do głowy pomysł, że może nie trzeba się wysilać, bo widzowie i tak pójdą do kin. Więc odpuszczają sobie szczegóły i idą najłatwiejszą drogą, mającą niskim nakładem przynieść górę pieniędzy z box officu. Na szczęście ekipa odpowiedzialna za przygody Johna Wicka tak nie myśli. Dbają o swoich fanów. I o ile postawili na to, że kolejna odsłona ma być bardziej szalona i widowiskowa od dwóch poprzednich, to nie stracili klimatu, za który widzowie pokochali te filmy. Tak więc John musi walczyć o przetrwanie, bo za jego głowę wyznaczono sowitą nagrodę. Nie ma czasu na odpoczynek. Trzeba działać. Fabułę filmu John Wick 3 można umieścić na jednej kartce A4. Ale co z tego? Nie dla fabuły się tę serię ogląda, ale dla popisów kaskaderskich. Keanu Reeves, w roli tytułowego zabójcy, wykonuje sam większość choreografii i robi to bezbłędnie. Jestem przekonany, że  Tom Cruise ogląda ten film jedynie z zazdrością, bo jego wyczyny w Mission Impossible przy tym to dziecięca zabawa. Kaskaderzy mający zastąpić Reevesa nie napracowali się zbytnio. Takie podejście aktora do tego projektu procentuje z każdą częścią. Dzięki temu Wick jest bardzo przekonujący w scenach walki. Nie traci tempa. Widzimy na jego twarzy ból i cierpienie, a to dlatego, że choreografia jest długa i nie przerwano jej cięciami. Wszystko jest tu nagrywane za jednym razem. Jeśli ktoś się pomyli to albo naprawdę dostanie cios w korpus czy głowę i przypłaci to niezłym siniakiem, albo całość układu idzie do poprawki. Dlatego jeśli w niektórych scenach wydaje wam się, że John jest już zmęczony po stoczonej walce, to tak faktycznie jest, bo Keanu był na planie nie raz wypruty z energii. Ale nie tylko choreografom należą się oklaski. Zarówno operator Dan Laustsen, którego zdjęcia są wręcz rewelacyjne, jak i kompozytorzy ścieżki dźwiękowej, Joel J. Richard i Tyler Bates, przenoszą ten film na jeszcze wyższy poziom. Nowy York prezentuje się jeszcze mrocznie i jeszcze obłędniej niż ostatnio. Nawet oglądając go w deszczu, mamy ochotę tam pojechać. To miasto urzeka pięknem i architekturą. Widać, że twórcy myślą już nie tylko o serii filmów, ale o serialach, które mają rozbudować to zabójcze uniwersum. W planach jest już bowiem serial opowiadający o tym, co dzieje się w hotelu Continental, lada moment John dołączy także do Fortnite'a, mamy też komiksy o jego przygodach, a pewnie zaraz jakaś z postaci drugoplanowych dostanie swój własny film. No właśnie, bo nowych postaci pojawia nam się coraz więcej. Niektóre z nich urzekają swoją oryginalnością, ale są też takie, które przeszkadzają. Czuć, że ich pojawienie się  jest wymuszone dalszymi planami twórców. Tak więc tym razem na ekranie zobaczymy piękną Halle Berry jako Sofie, Laurence’a Fishburne’a jako Króla Bowery czy też Asię Kate Dillon jako Rzeczniczkę. Każda z tych postaci dużo wnosi do tego świata. Do swoich ról powracają także Ian McShane i Lance Reddick, bez których ta seria nie mogłaby się obejść. Nie ma co ukrywać, to nie jest raczej ostatnie słowo Johna i pewnie będziemy go widywać tak często, jak ekipę Szybkich i wściekłych. Jeśli twórcy nie obniżą poziomu, to zawsze będę witać Wicka z otwartymi ramionami. John Wick 3bowiem to świetna zabawa w klimacie starych filmów akcji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj