Znana, francuska kobieta-polityk zostaje odnaleziona martwa w tunelu pod kanałem La Manche, a jej ciało ułożone zostało dokładnie w takiej samej odległości od Francji i od Anglii. Na miejsce wezwana zostaje policja zarówno francuska i brytyjska. To co na początku wydawało się zwykłym zabójstwem, szybko zmienia się w podwójne morderstwo. Okazuje się bowiem, że ciała kobiet zostały przepołowione na pół i złączone tak, by przypominały jedno ciało. Jego górna część należy do wspomnianej francuskiej polityk, a dolna część do brytyjskiej prostytutki. Oba kraje łączą siły i rozpoczynają wspólną pracę i poszukiwania seryjnego mordercy, który sam siebie określa jako "terrorysta prawdy".
Trailery i materiały wideo
The Tunnel - Official Trailer
Najnowsza recenzja redakcji
Przedostatni odcinek The Tunnel skupia się na podejrzanym romansie Laury i jego następstwach. Twórcy dali nam jasną sugestię, kim jest jej nowa znajomość. Odstąpmy na chwilę od tego i skupmy uwagę na innym fakcie. Truth Terrorist przez większość odcinków dążył do pokazania ułomności obu krajów. Jego działania miały duży obszar i dawały odczucia, iż mamy do czynienia z samozwańczym rewolucjonistą chcącym doprowadzić do manifestacji. Nagle ze skali makro przechodzimy na skalę mikro: rodzinę Karla. Dziwi trochę ta zmiana charakteru serialu. Liczyłem raczej na jego atak w desperacji, gdy już nie ma dokąd uciec, niż na to, że to część jego planu.
Co do planu, to natrafiłem znów na pewien absurd. Karl i Elise przeszukują mieszkanie Ashtona. Nie ma tu nic dziwnego - do momentu, gdy Karl znajduje coś, o czym marzy każdy leniwy śledczy: plan zajęć mordercy. Twórcy od początku budują TT jako osobę nad wyraz inteligentną i niebezpieczną, po czym burzą całą tę piramidę, serwując coś tak jednoznacznego i mówiącego co dalej. Pod stosem dokumentów powinien jeszcze leżeć odbiornik GPS prowadzący do nadajnika w spodniach Ashtona, żeby policja mogła go odnaleźć. Serio, litości.
Realizacja planu TT w dużej mierze opiera się na uwiedzeniu żony Karla. Udaje mu się to całkiem nieźle. Laura jest kompletnie odurzona zdradą męża i niczego nie zauważa. Zresztą konia z rzędem temu, kto by coś przeczuwał. James Frain jest bardzo dobry w przedstawianiu tego, co robi jego postać. Jest uwodzicielski, wyrozumiały, ale pod tą maską widać oblicze demona. Podobała mi się chemia łącząca postać Ashtona i Laury. Oglądało się to jak normalny spacer rodzinny, z tą różnicą, że w tle słychać było cichy szept "niebezpieczeństwo". Mam trochę żalu do twórców, że tak szybko odsłonili twarz TT. Przez takie zagranie uleciała większość emocji, które można by wykorzystać w tym odcinku.
W trakcie udawanego romansu Adam prowadzi dalsze rozmowy ze swoją byłą, która - co okazało się w poprzednim odcinku - wcale nie jest tak kobieca, jak by się zdawało. Nie przykładałem dawniej uwagi do prowadzonych rozmów, ale muszę przyznać twórcom plusa za ich rozpisanie. Są one pewnym przykładem tego, jak dzisiaj prowadzone są rozmowy między nastolatkami. Wychodzą całkiem naturalnie, bez sztuczności. To jednak tyle dobrego, co mogę powiedzieć o wątku Adama. Facet od początku był kreowany na osobę, która ma kompletnie głęboko zdanie ojca i matki, robiąc im po części na złość i kierując się pragnieniami, a nie rozumem. Tym razem, mimo iż jego matka została porwana, ten wymyka się niczego nieświadomym policjantom, by spotkać się w sumie w dość dziwnym miejscu jak na tak długie rozstanie. Naprawdę dziwi mnie naiwność Adama i jego akcje po tak napiętej sytuacji. Jednak nie wszystko musi być logiczne, gdy bohater jest nastolatkiem w serialowym świecie.
Po tym, jak TT nakłonił Laure do podążania za nim, można było oczekiwać, że spotka ją niemiła niespodzianka. Oczekiwania zostały spełnione. Scena z bombą pod nogami jest najlepszym i najbardziej emocjonującym punktem odcinka. Jak reszta epizodu nie wywołała u mnie większego napięcia, tak ta scena nadrabia to całkiem dobrze. Wracając do sceny z Laurą stojącą na bombie - mamy tu do czynienia z dość dobrym graniem na emocjach widza. Kobieta nie jest sama, są z nią także nad wyraz słodkie dzieci, które mogą wywołać swymi spojrzeniami cukrzycę nawet u odpornych na słodycz widzów. Dzięki temu otrzymujemy dwojakość opinii. Postać Laury nie urzekła mnie ani trochę i jak dla mnie wysadzenie jej w powietrze byłoby punktem zwrotnym, który wyszedłby serialowi na dobre. Z drugiej jednak strony część może poczuć smutek, argumentować jej czyny i ubolewać, że dzieci zostały bez kochającej matki. Twórcom zabrakło trochę odwagi, by z nią skończyć. Scena mimo to wypada dobrze. Mamy emocje, bliskie spotkanie z Karlem i duży znak zapytania dotyczący przyszłości. Ogólnie jest całkiem nieźle.
Dziewiąty odcinek The Tunnel jest odcinkiem pomiędzy dobrym a przeciętnym. Mając takiego antagonistę, jak TT, można było wymyślić dużo więcej. Jego twarz została odsłonięta w poprzednim epizodzie, przez co nie czuje się większego napięcia w trakcie oglądania. Można było wprowadzić co najmniej kilka zwrotów, a tak otrzymujemy odcinek, który prawie od początku zdradza swoją zawartość i nie próbuje tego zmienić.
Pokaż pełną recenzję
Sezony
Sezon 1
- Episode 1 (16 października 2013)
- Episode 2 (23 października 2013)
- Episode 3 (30 października 2013)
- Episode 4 (6 listopada 2013)
- Episode 5 (13 listopada 2013)
- Episode 6 (20 listopada 2013)
- Episode 7 (27 listopada 2013)
- Episode 8 (4 grudnia 2013)
- Episode 9 (11 grudnia 2013)
- Episode 10 (18 grudnia 2013)