W związku z kontrowersjami dotyczącymi ostatnich oscarowych nominacji Filmowa Akademia postanawia podjąć pewne środki. Pytanie tylko, czy mają one w ogóle sens?
Od czasu ogłoszenia oscarowych nominacji cały czas dostaje się Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej za "wybielanie" Oscarów, które przez wielu uznawane są za najważniejsze filmowe nagrody. Po raz drugi z rzędu żaden z nominowanych aktorów nie jest innego koloru niż biały, także żaden nominowany film nie został wyreżyserowany przez przedstawiciela innej mniejszości rasowej. Według wielu wynika to z samego wyglądu Akademii - jest ona zdominowana przez białych mężczyzn w średnim wieku. Jest to oczywiście słuszne spostrzeżenie i może mieć on wpływ na wybór nominowanych.
Według New York Times, Akademia ma ogłosić w przyszłym tygodniu rozszerzenie kategorii najlepszy film do 10 pozycji, bez względu na podział głosów przy wstępnych nominacjach. Mówi się także o poszerzeniu także kategorii aktorskiej, która może również zamykać się w 10 pozycjach.
Czytaj także: Nowy Spider-Man pojawi się w kinach wcześniej
Do tej pory Akademia uwzględniała możliwość rozszerzenia ilości nominowanych filmów do 10, jednak jedynie w przypadku, jeżeli różnice głosów rozkładają się odpowiednio. W tym roku, podobnie jak podczas poprzedniej edycji nominowanych filmów było 8. Pytanie tylko, czy pomysł ten na pewno jest tak wspaniałomyślny? Można to równie dobrze traktować jako dawanie forów filmom, które potencjalnie by się nie dostały do finałowej kategorii (czyt. są po prostu gorsze). Trzeba jednak poczekać do oficjalnej decyzji Akademii i poznać zdanie opinii publicznej.
Przypomnijmy, że wybielanie tegorocznych Oscarów zbojkotowali już m.in. Spike Lee, Will Smith i Mark Ruffalo. 88. Gala rozdania Oscarów odbędzie się w nocy z 28 na 29 lutego 2016 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h