W 2018 roku komiks Batman: Damned (wydany w międzyczasie na polskim rynku jako Batman. Przeklęty) wywołał niemałe kontrowersje wśród fanów. Przypomnijmy, że w jednej z sekwencji scenarzysta Brian Azzarello i rysownik Lee Bermejo zdecydowali się pokazać genitalia Mrocznego Rycerza - po krwawym pojedynku zupełnie nagi heros prezentuje liczne blizny, słysząc w dodatku w głowie tajemnicze głosy. Krytyka tej sceny była tak duża, że DC po jej naporem ocenzurowało ilustrację i w późniejszych wydaniach penis Batmana został już wyciemniony.  W miniony czwartek kwestia pokazania przyrodzenia bohatera powróciła. DC zamieściło bowiem na Twitterze wpis promujący swój skierowany do dorosłych czytelników szyld Black Label, reklamując go słowami: "W świecie DC Black Label nie ma żadnych granic". Fani wydawnictwa z miejsca przypomnieli sprawę penisa Batmana, raz po raz wklejając go w zainicjowanym przez firmę wątku - DC tego typu wpisy systematycznie usuwa, choć akcja trollowania nadal trwa. 
Źródło: DC
+1 więcej
Niektórzy z internautów pozwalają sobie na głębsze refleksje, uznając, że twierdzenia o "braku granic artystycznych" są w branży komiksowej hipokryzją - według tych głosów twórcy nie widzą żadnego problemu w epatowaniu przemocą, podczas gdy sceny łóżkowe i obrazujące nagość nieustannie wydają się dla nich kłopotliwe. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj