Trudna sytuacja społeczno-epidemiczna Kubańczyków doprowadziła do masowych, antyrządowych demonstracji przeciwko kubańskiemu rządowi. Mimo iż protesty obywatelskie z 11 lipca 2021 roku miały pokojowy charakter, władze postanowiły użyć siły, aby zdusić je w zarodku. Funkcjonariusze policji wmieszali się w tłum i udawali cywili, aby szybko spacyfikować demonstrantów. Mimo stłumienia protestów Kubańczycy nie zamierzają odpuścić, na 15 listopada zapowiedziano obywatelski marsz zmian, który ma być kolejnym wyrazem niezadowolenia wobec polityki obozu rządzącego. Choć zwolennicy opozycji dopełnili wszystkich formalności, władze odmówiły zarejestrowania demonstracji. Uzasadnili swoją decyzję tym, iż protest będzie próbą siłowego obalenia legalnie wybranego rządu. Organizatorzy obwieścili, że nie zamierzają odwołać wydarzenia i protest odbędzie się zgodnie z planem. Minister spraw zagranicznych Kuby, Bruno Rodriguez, odniósł się do tej sytuacji i... oskarżył Facebooka o podżeganie do zamieszek. Według Rodrigueza platforma miała pośrednio wspierać opozycję wypaczając swoje algorytmy w taki sposób, aby zafałszować mechanizm geolokalizacji. Jego zdaniem korporacja sztucznie zawyżyła liczbę protestujących, aby w ten sposób wesprzeć opozycję i pośrednio podżegać obywateli do buntu. Według Rodrigueza na demonstracji znajdowały się osoby zamieszkujące m.in. Florydę. Minister uważa, że taka ingerencja narusza zarówno kubańskie, jak i amerykańskie prawo. W związku z tym zagroził wytoczeniem procesu korporacji, która miała jawnie ingerować w funkcjonowanie państwa. Facebook nie odpowiedział na zarzuty kubańskiego ministra.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj