W ostatnich miesiącach pojawiły się w sieci głosy, że dokrętki do filmów to coś złego. Głównie taka niechęć do tego pojawiła się po plotkach związanych z filmem Rogue One: A Star Wars Story, które mówiły o tym, że dokrętki podobno miały poprawić większość filmu, bo mieli nakręcić 40% scen (to samo w sobie jest absurdem, bo nie ma fizycznej możliwości nakręcenia tylu scen w 2 tygodnie i zrobienia post-produkcji do grudnia). To potem zostało zdementowane przez inne prestiżowe portale oraz samych twórców. Teraz dowiadujemy się, że Guardians of the Galaxy Vol. 2 wracają na plan, by dokręcić nowe sceny. Na nim na pewno znajdą się Karen Gillen oraz Pom Klementieff. Nie wiadomo, kto jeszcze tam będzie. Nie jest to żaden powód do paniki, ani też nie oznacza to, że coś jest nie tak z filmem. Dokrętki w wielkich superprodukcjach są planowane zanim jeszcze rozpoczną się zdjęcia. Tak było w przypadku Rogue One: A Star Wars Story, tak jest i w kwestii filmu Guardians of the Galaxy Vol. 2. Ma to pozwolić reżyserowi poprawić to, co uważa za stosowne po obejrzeniu pierwszego montażu filmu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj