Wygląda na to, że filmy superbohaterskie wchodząc na rynek masowego odbiorcy podżegają widownię, która nie chce przestać kurczowo trzymać się a) swojego relatywnie spokojnego dzieciństwa lub b) relatywnie spokojnego XX wieku. Jak dla mnie rosnąca popularność tych produkcji sugeruje pewien rodzaj umyślnego, narzuconego samemu sobie stanu emocjonalnego zatrzymania, połączonego z odrętwiałą kondycją i zastojem kulturowym, który możemy obserwować w komiksach, filmach, muzyce popularnej i w całym kulturowym spektrum.
Moore dodał:
Te historie i te ikoniczne postacie to wciąż marzenia białych supremacjonistów w ich wyścigu rasowym. Wydaje mi się, że w rzeczywistości można zbudować dobry argument, iż Narodziny narodu w reżyserii D.W. Griffitha (film z 1915 roku, po latach uznawany co prawda za jedno z najważniejszych dzieł X Muzy, ale wciąż budzący kontrowersje m.in. z uwagi na gloryfikowanie Ku Klux Klanu i białej rasy - przyp. aut.) to pierwsza amerykańska produkcja superbohaterska i prawdziwy początek wszystkich tych peleryn i masek.
Dajcie nam w komentarzach znać, co sądzicie o powyższych wypowiedziach. Wielu komentatorów z sieci uważa bowiem, że Moore do całego problemu podszedł w sposób naprawdę zdroworozsądkowy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj