Skrupulatni widzowie serialu Watchmen mogą zauważyć, że w napisach końcowych każdego odcinka jako współtwórcę komiksowych postaci wymienia się jedynie rysownika, Dave'a Gibbonsa. Składa się bowiem tak, że autor scenariusza, Alan Moore, od lat konsekwentnie odmawia wyszczególniania jego praw autorskich na ekranie czy otrzymywania zapłaty z tego tytułu. Legendarny twórca z powodu zapisów kontraktowych, na które godził się w latach 70. i 80., utracił prawa do wielu postaci i historii, których wykreowanie przyniosło mu sławę. To m.in. dlatego jest on skonfliktowany ze studiem Warner Bros. czy wydawnictwem DC; na tym polu nie pomagają również jego kontrowersyjne opinie na temat kultury superbohaterów. Moore, który w chwili obecnej woli oddawać się rytualnym praktykom okultystycznym i magicznym, w 2017 roku udzielił wywiadu promocyjnego z okazji wydania powieści Jerusalem - rozmowa ta dopiero teraz pojawiła się w sieci w języku angielskim. Scenarzysta w jej trakcie mówił, że wpływ superbohaterów na współczesną kulturę jest "ogromnie zawstydzający", jak i niespecjalnie zwraca uwagę na fakt, że "licencjonowani nadludzie (Moore sięga po odwołanie do filozofii Nietzschego, używając wyrazu "Übermensch" - przyp. aut.)" mogą mieć złe oddziaływanie na zachowanie człowieka. Choć jego zdaniem herosi "idealnie pasują do 12- czy 13-letniej widowni", to:
Wygląda na to, że filmy superbohaterskie wchodząc na rynek masowego odbiorcy podżegają widownię, która nie chce przestać kurczowo trzymać się a) swojego relatywnie spokojnego dzieciństwa lub b) relatywnie spokojnego XX wieku. Jak dla mnie rosnąca popularność tych produkcji sugeruje pewien rodzaj umyślnego, narzuconego samemu sobie stanu emocjonalnego zatrzymania, połączonego z odrętwiałą kondycją i zastojem kulturowym, który możemy obserwować w komiksach, filmach, muzyce popularnej i w całym kulturowym spektrum.
Moore dodał:
Te historie i te ikoniczne postacie to wciąż marzenia białych supremacjonistów w ich wyścigu rasowym. Wydaje mi się, że w rzeczywistości można zbudować dobry argument, iż Narodziny narodu w reżyserii D.W. Griffitha (film z 1915 roku, po latach uznawany co prawda za jedno z najważniejszych dzieł X Muzy, ale wciąż budzący kontrowersje m.in. z uwagi na gloryfikowanie Ku Klux Klanu i białej rasy - przyp. aut.) to pierwsza amerykańska produkcja superbohaterska i prawdziwy początek wszystkich tych peleryn i masek. 
Dajcie nam w komentarzach znać, co sądzicie o powyższych wypowiedziach. Wielu komentatorów z sieci uważa bowiem, że Moore do całego problemu podszedł w sposób naprawdę zdroworozsądkowy. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj