Dla większości będzie to sympatyczny lokaj Alfred Pennyworth z trylogii Mrocznego Rycerza, dla innych Cutter z "Prestiżu", a dla starszego pokolenia niezapomniany Harry Palmer. Jednak jest to dopiero wierzchołek góry lodowej, bowiem Caine ma na swoim koncie występy w ponad stu filmach, co pokazuje, jak wszechstronnym jest aktorem oraz jak wielką sławą i estymą się cieszy. Liczne nagrody dowodzą, że jego warsztat aktorski jest na światowym poziomie. Jakby tego mało, jest także pisarzem, ale i równie aktywnie angażuje się w politykę, bez skrępowania głosząc swoje przekonania. Do tego warto dodać jeszcze oczywiście działalność kulturalną, zamiłowanie do muzyki, prowadzenie biznesu i życie prywatne. Robi wrażenie, jak na obecnie 80-letniego dziadka, prawda?

Jednak jak nie od razu Kraków zbudowano, tak nie od razu Michael był gwiazdą. Jego historia zaczyna się w Rotherhithe w 1933 roku, gdzie to przyszedł na świat jako syn rybaka i sprzątaczki. Z tego okresu warto wspomnieć, że pomimo różnicy w wyznaniach rodziców został on wychowany w religii matki – protestanckiej (ojciec był katolikiem). Jako uczeń Caine był można rzec wzorem - nie dość, że egzaminy zdawał na najwyższe oceny, to jeszcze wygrał stypendium Hackney Downs Grocers' School. Potem ukończył jeszcze gimnazjum oraz szkołę średnią, po czym miał krótką przygodę z pracą m. in. w roli producenta filmowego. Tę jakże pięknie zapowiadającą się karierę zdolnego Brytyjczyka przerwało w 1952 r. powołanie do wojska. Nie była to jednak typowa służba na zasadzie "odbębnić i zapomnieć". Młody Michael musiał wziąć czynny udział w wojnie koreańskiej, co bez wątpienia wpłynęło na kształtowanie się jego osobowości i poglądów.

W związku z tymi wydarzeniami jego kariera zawodowa mogła się rozpocząć dopiero w 1953 r., kiedy to w wieku 20 lat zaczął występować w prowincjonalnym Horsham. Tam przyjął pseudonim "Michael Scott". Jednak pierwsze 9 lat swojej styczności ze światem aktorskim określił jako bardzo, ale to bardzo brutalne. Ten okres miał mimo wszystko swoje jaśniejsze strony, bowiem poznał swoją pierwszą żonę. O tym jednak nieco więcej później.

[image-browser playlist="589086" suggest=""]

Po trudnych pierwszych krokach wiatr przyszłego sukcesu i sławy zabrał go w 1954 r. do Londynu, gdzie menadżer powiedział mu, że w tym wielkim mieście nie ma miejsca dla Michaela Scotta z prowincji i musi natychmiast zmienić przydomek. Michael długo nie zwlekając, stojąc w budce telefonicznej na Leicester Square, z której rozmawiał ze swoim menadżerem, rozejrzał się wokół siebie po panoramie Londynu i natrafił na plakat filmu "The Caine Mutiny" - i tak się narodził dziś już dobrze znany Michael Caine. Z pewnością większość nie wie, że sympatyczny staruszek tak naprawdę nazywa się Maurice Joseph Micklewhite, a, jak sam po latach wspomina żartując w wywiadach, niewiele brakowało, żeby spojrzał w inną stronę i został Michaelem Sto Jeden Dalmatyńczyków. Jednak to tylko anegdota, bo jak powszechnie wiadomo znany film animowany ujrzał światło dzienne 7 lat później.

Przełom w jego karierze oficjalnie nastąpił w latach sześćdziesiątych, kiedy to został obsadzony w roli Meffa, a występ ten docenił magazyn "The World Magazine". Wtedy też jego aktorstwo nabrało oczekiwanego rozpędu. Miał nawet krótki etap w telewizji, jednak Michael od zawsze był aktorem kinowym. I choć trudno tu wymienić konkretne tytuły, które były kluczowe dla jego kariery (świetnie spisuje się w każdym gatunku, niezależnie od tego czy jest to dramat czy komedia), praktycznie zawsze kreuje zapadającą w pamięć postać. Poza tym dla każdego będzie on znany z innej produkcji. Mimo wszystko warto zwrócić uwagę chociaż na te, które przyniosły mu nagrody - i to nie byle jakie! Mimo że na dużym ekranie zadebiutował już w 1956 r., czyli 3 lata po rozpoczęciu swojej kariery, to 10 długich lat musiał czekać na sławę, która nastąpiła wraz z rolą tytułowego bohatera w dramacie "Alfie". Za nią otrzymał nominacje do Złotego Globu i Oskara. Zresztą do tej ostatniej statuetki ogólnie zgarnął aż sześć nominacji, z których dwie zakończyły się sukcesem. Pierwszą z nich otrzymał w 1986 r. za występ w  "Hannah and Her Sisters", a drugą w 1999 za występ w głośnym filmie "Wbrew regułom", gdzie wcielił się w postać doktora Wilbura Larcha. A że nagrody czy też nominacje chodziły parami, to za tę ostatnią rolę był nominowany do wspominanego już Złotego Globu, który zdobył jednak dopiero za występ w "Edukacji Rity", która przyniosła mu również nagrodę BAFTA. Jak więc widać, nieco pokrętnie nominacje przeplatały się z nagrodami, jednak w żadnym stopniu nie umniejsza to aktorowi. Warto wspomnieć, że oskarowe statuetki zdobywał za role drugoplanowe, a oprócz Jacka Nicholsona jest jedynym aktorem, który był nominowany do nagród Akademii w każdej dekadzie od 1960 do 2000 roku. Co więcej, Caine chciał odejść na emeryturę w wieku 80 lat, ale zmienił zdanie twierdząc, że nie spocznie, dopóki nie zdobędzie trzeciej statuetki Oskara. Stwierdził jednak, że na pewno koniec pracy aktorskiej ostatecznie osiągnie w wieku 90 lat. Ponadto za swe zasługi został przez królową Elżbietę uhonorowany tytułem szlacheckim, a odciski jego rąk znalazły się na  wspomnianym już przy innej okazji Leicester Square w Londynie.

[image-browser playlist="589087" suggest=""]

Warto jednak jeszcze wrócić do filmu "Alfie", po którym aktor ugruntował swoją popularność występując w trzech filmach opowiadających o przygodach szpiega Harry'ego Palmera. Obrazy te cieszył się dużą popularnością na całym świecie i przyniosły mu status gwiazdy. Pomimo chudych lat 90. aktor powrócił do blasku w nowym tysiącleciu, gdzie związał się z Christopherem Nolanem i wystąpił w sporej liczbie jego produkcji. Wszystko zaczęło się od "Batmana: Początek". Potem pojawił się w "Prestiżu", a film o Mrocznym Rycerzu przerodził się w  całą trylogię o obrońcy Gotham. W międzyczasie zagrał również w "Incepcji", a już niebawem wymieniony duet powróci w Interstellar. Obecnie natomiast Michaela Caine’a możemy oglądać w debiutującej w Polsce Iluzji. Co ważne, za każdym razem tworzył niezapomnianą kreację, która tylko utwierdzała i potwierdzała jego status gwiazdy. Tak też będzie zapewne z kolejnymi rolami, których się podejmie. Obecnie w wieku 80 lat wiedzie bardzo aktywne życie tytana pracy, grając średnio rocznie w 3 lub 4 produkcjach oraz prowadząc biznes w postaci restauracji, których już ma 5, z czego 4 w Londynie, a jedną w Miami.

Prywatnie był żonaty dwa razy. Pierwszy raz z Patricią Haines, a obecnie związany jest Shakirą Caine. Z obiema partnerkami miał po jednym dziecku. Z bliskiej rodziny natomiast pozostali mu tylko bracia. Michael często mówi też o swoich poglądach politycznych, które w znacznej mierze dotyczą podatków dotyczących najlepiej zarabiających, a którym jest przeciwny. Dlatego też już raz emigrował z Wielkiej Brytanii, jednak po poprawie sytuacji powrócił do rodzimego państwa i osiedlił się w Leatherhead, gdzie jest patronem m.in. Leatherhead Drama Festival. Ponadto jest zaangażowany w scenę muzyczną. Jako fan chill-outu w 2007 przygotował mix CD zatytułowany "Cained", który został wydany przez UMTV. Caine udziela się także śpiewając akustycznie, co można zaobserwować chociażby w "Muppet Christmas Carol". Ostatnią, ale nie mniej ważną, ciekawostką związaną z tym wiekowym aktorem jest fakt, że jego charakterystyczny akcent często bywa parodiowany i to nawet przez jego samego. Próbkę takiej improwizacji można zobaczyć poniżej.

Michael Caine to aktor wszechstronny. Doskonale sprawdza się w dramatach, ale równie rewelacyjnie wypada w komediach czy filmach sensacyjnych. W każdym z tych gatunków potrafi stworzyć przekonywującą rolę, która na długo zostaje w pamięci widzów. Co ważniejsze jednak, z wiekiem zdaje się wcale nie tracić swoistego uroku, a wręcz go zyskiwać, jednocześnie umacniając jeszcze bardziej i tak już mocną pozycję w tej branży aktorskiej, o czym świadczą choćby liczne nominacje do prestiżowych nagród, które otrzymuje do dnia dzisiejszego. Tylko patrzeć, czym nas w przyszłości zaskoczy ten jakże sympatyczny staruszek, który pomimo osiemdziesiątki na karku wciąż energicznie przemierza świat i spoglądając na nas z dużego ekranu zdaje się mówić: "Jeszcze mnie nie skreślajcie, jeszcze muszę zdobyć Oskara!".

Wybrana filmografia

"Alfie"

1966

"Edukacja Rity"

1983

"Hannah i jej siostry"

1986

"O mały głos"

1998

"Wbrew regułom"

1999

"Spokojny Amerykanin"

2002

"Batman: Początek"

2005

Iluzja

2013

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj