Xawery Żuławski o projekcie W domu: Było to dla mnie jako reżysera ciekawe, wzbogacające doświadczenie [WYWIAD]
Z okazji premiery projektu HBO W domu porozmawialiśmy z Xawerym Żuławskim, reżyserem jednego z odcinków inicjatywy między innymi o samej pracy nad krótkometrażówką oraz przyszłych projektach.
NORBERT ZASKÓRSKI: Jak wyglądały kulisy pana angażu do projektu W domu HBO?
Xawery Żuławski: W czasie pandemii zadzwoniła producentka, Iza Łopuch z HBO, i powiedziała, że chodzi jej taki pomysł po głowie, aby namówić polskich twórców do stworzenia w tym okresie takich krótkich, 10-minutowych form filmowych na temat epidemii. Pomysł był ciekawy i chętnie się zgodziłem, ale jak tu podejść do tego projektu, żeby nie filmować czegoś iPhone'em w domu? Ja wolę pracować z tekstem i z aktorami, zatem najpierw musiałem znaleźć historyjkę do tego projektu. Tutaj z pomocą przyszedł mój znajomy scenarzysta, Krzysztof Bernaś. Przyniósł pomysł na film. Przez dwa, trzy tygodnie pracowaliśmy nad tekstem. Oczywiście powstał scenariusz dużo dłuższy.
Zaprosiłem do współpracy moją przyrodnią siostrę Orin Krajewską i wiarusów z Mowy ptaków - Eryka Kulma, Bartka Obuchowicza i guest star - Sebastiana Fabijańskiego. Realizacja polegała na tym, że ja reżyserowałem z mojego biura, które jest moim drugim domem (śmiech), a aktorzy grali do swoich telefonów i przez większość czasu byli sami. Wcześniej przyjeżdżał operator Tomek Naumiuk, aby ustawić światło, bądź kostiumolog Anna Englert, aby zostawić stroje czy scenografię, którą przygotowała Marta Skajnowska. Było to dla mnie jako reżysera ciekawe, wzbogacające doświadczenie. Myślałem o Larsie von Trierze, który tak ponoć reżyseruje. Przez monitor. Uważam, że da się robić filmy w taki sposób, tylko po co?
Właśnie oto chciałem również zapytać. Czy chciałby pan zrobić coś jeszcze w tej formie? Czy widzi pan w niej potencjał przede wszystkim?
Oczywiście, mógłbym zrobić jakiś projekt tą metodą, ale na ten czas moje plany są trochę inne, idą w innym kierunku, więc nie wiem, czy to się wydarzy. Jednak uważam, że jeśli przyszłoby nam się zamknąć jeszcze raz, to jest to możliwe. Ten projekt jest dowodem na to, że da się robić filmy w takiej formie. Jest to nawet ciekawe pod względem emocjonalnym, gdy aktorzy nie oddziałują na siebie bezpośrednio, tylko grają poprzez reżysera właściwie sami ze sobą.
Jaka była inspiracja dla Koronaświrusów? Ja w czasie oglądania tej krótkometrażówki miałem pewne skojarzenie z Mową ptaków.
Tak, śmialiśmy się, że ten projekt jest taką minikontynuacją tego, co robiliśmy w Mowie ptaków. Pod koniec realizacji Koronaświrusów mówiłem, że mam już chyba dosyć robienia tych szaleństw, że chciałbym nakręcić coś normalnego. Jednak i tym razem wyszła nam taka żuławszczyzna.
Gdyby miał pan określić definicję "koronaświrusa", to kim jest taka osoba?
To jest osoba, która wchodzi głęboko w temat ograniczeń. Ważnym elementem była tutaj kwestia tego, że zaczęliśmy sobie budować rzeczywistość przez Internet. Nie wychodząc, rozmawiało się, spotykało się z ludźmi za pomocą Zooma czy Skype’a. W czasie tych rozmów ja np. gotowałem obiady. To mnie tknęło, że poruszam się z tym telefonem po domu cały czas i każdy robi to samo i właśnie to jest to ześwirowanie w czasie pandemii. Nie możemy się spotykać, więc cały czas gadamy przez telefony i inne urządzenia.
To na pewno pozwoliło nam przetrwać w tym trudnym czasie. Bez sieci byłoby bardzo ciężko. Właśnie scenariusz Krzysztofa bardzo dobrze uchwycił tę paranoję. Kiedy powiedziałem, że nakręcimy ten projekt za pomocą telefonów i Zooma to wiele osób twierdziło, że się nie da.
Zostając w temacie projektów HBO, chciałbym porozmawiać o Odwilży, serialu, który robi pan dla stacji. Na jakim etapie znajdują się prace nad projektem?
Zakończyliśmy pierwszy etap zdjęciowy, wrócimy na plan, jak tylko to będzie możliwe. Wyszedł nam ciekawy, mroczny kryminał z dużą dawką psychologii. Myślę, że rola Katarzyny Wajdy w tym serialu da widzom wiele satysfakcji.
Odwilż to bardziej kryminał czy dramat społeczny, a może thriller psychologiczny?
To jest właśnie wszystko zawieszone między tymi trzema określeniami. To jest historia kryminalna, dramat rodzinny oraz thriller psychologiczny, wewnętrzny. To, co dzieje się w bohaterce, gra tutaj dużą rolę.
Co pana przyciągnęło do tego projektu?
Przede wszystkim, gdy HBO proponuje realizację projektu, to się nie odmawia [śmiech]. Ich projekty są ambitne, starają się znajdować rzeczy oryginalne. Po drugie, jest to kryminał z kobietą w roli głównej, a to jest ten rodzaj historii, które ja bardzo lubię robić. Silne wrażliwe kobiety są zdecydowanie wdzięczniejszym tematem niż mężczyźni. Możliwość znalezienia nowej twarzy, pójścia nieutartymi ścieżkami, to wszystko było tym, co sprawiło, że zaciągnąłem się do tego projektu.
Na koniec jeszcze chciałbym zapytać, nad jakimi projektami pan, oprócz Odwilży, obecnie pracuje lub jakie ma w planach?
Mamy w planach wspaniały projekt z Watchout Studio. Będzie to film biograficzny o naszym mistrzu olimpijskim w boksie, Jerzym Kuleju. Tworzę też we współpracy z TVN-em serial ImpraX. Zdjęcia przeniosły się z wiadomych względów na przyszły rok. Będzie to projekt o imprezie organizowanej w czasie pandemii, która kończy się nieoczekiwanymi, dziwnymi i strasznymi wydarzeniami.