Gdy rodzi się zło to jeden z najbardziej oczekiwanych horrorów w polskich kinach. Ocena krytyków 97% na portalu Rotten Tomatoes. „ Najwyższa półka w klasie filmów o opętaniu! – SLASH FILM, „Najlepszy film o opętaniu jaki widziałem” – C. Robert Cargill, „Przekracza wszystkie znane granice” - Tasha Robinson. Zobacz przerażająco prawdziwy i filmowo magnetyczny horror o narodzinach Zła. Mieszkańcy małej osady odkrywają, że wkrótce narodzi się wśród nich Zło. Przerażeni próbują uciekać, zaczynając desperacką walkę z czasem. Szybko okaże się jednak, że będą musieli zmierzyć się z prawdziwym koszmarem. Nowy horror mistrza gatunku Demiana Rugny, zdobył główną nagrodę podczas Catalonian International Film Festival. [opis dystrybutora]
Aktorzy:
Paula Rubinsztein, Lucrecia Nirón Talazac (21) więcejKompozytorzy:
Pablo FuuReżyserzy:
Demián RugnaProducenci:
Fernando Díaz, Emily Gotto (2) więcejScenarzyści:
Demián RugnaPremiera (Świat):
13 września 2023Premiera (Polska):
21 marca 2024Kraj produkcji:
Argentyna, USADystrybutor:
9th PlanCzas trwania:
99 min.Gatunek:
Horror
Trailery i materiały wideo
Gdy rodzi się zło - trailer
Najnowsza recenzja redakcji
Horror Gdy rodzi się zło dla wielu widzów będzie szokiem, który spowoduje uczucie dyskomfortu. Nawet zaprawionych w bojach miłośników kina grozy może wprawić w konsternację z tego powodu, że nie unika rozwiązań fabularnych, które w mainstreamowym kinie są tematem tabu. Współczesne filmy rzadko kiedy obrazowo prezentują cierpienie dzieci czy osób upośledzonych. Gdy rodzi się zło eksploruje te rejony. Film nie przejmuje się świętościami i próbuje dotrzeć do esencji zła. Efektem tego jest przepełniona defetyzmem, nihilistyczna wizja, w której próżno szukać światła i nadziei. Demián Rugna (odpowiedzialny również za całkiem niezłe Nocne istoty) snuje rozważania na temat pierwotnych ludzkich instynktów i sugeruje, że to w nich należy szukać źródła zła.
Powyższe czyni Gdy rodzi się zło filmem niezwykłym, ale to niejedyny jego wyróżnik. Ciekawy jest również punkt wyjścia opowieści, jak i jej sposób przedstawienia. Akcja toczy się w świecie, który na pierwszy rzut oka nie różni się od naszego. Szybko dowiadujemy się jednak, że to tylko pozory. Wydarzenia mają miejsce po apokalipsie, sęk w tym, że nie znamy dokładnie ani jej genezy, ani istoty. Wiemy tylko, że po świecie rozprzestrzenia się opętujące ludzi zło i trzeba restrykcyjnie trzymać się pewnych zasad, żeby dusić kolejne źródła epidemii w zarodku. Film rozpoczyna się w momencie, gdy główni bohaterowie znajdują właśnie takie zarzewie. Reagują na to bardzo szybko, ale jak łatwo się domyślić, sytuacja wymyka się spod kontroli. Historia już po krótkim wstępie nabiera tempa i nie zwalnia praktycznie do samego końca.
To kolejna wielka zaleta tego horroru. Gdy rodzi się zło ma naprawdę dynamiczny rytm opowieści. Film jest po prostu przepełniony akcją, a jedno szokujące wydarzenie kieruje zazwyczaj w prostej linii do następnego. Mamy tu do czynienia z prawidłowo prowadzoną narracją, która nie traci czasu na dygresje czy refleksje, a cały czas prze do przodu. Poszczególne akty są dobrze napisane i zawsze towarzyszy im napięcie. Jest to dość zaskakujące, bo horrory stawiające na klimat i mniej oczywiste rozwiązania fabularne częściej spowalniają tempo do minimum, żeby przytłoczyć widza duszną atmosferą. Tak było chociażby w przypadku Coś za mną chodzi, który ma kilka punktów wspólnych z Gdy rodzi się zło. Obraz Rugni nie traci jednak klimatu nawet wtedy, gdy eskaluje wydarzenia, wprowadzając do fabuły elementy makabry czy body horroru.
W Gdy rodzi się zło najważniejsza jednak jest tonacja historii. Trudno oprzeć się defetyzmowi bijącemu z ekranu. Tytułowe zło pożera kolejne osoby. Niezmącone niczym sielanki rodzinne w ciągu sekundy przemieniają się w koszmar. Spokojne wiejskie rejony ogarnia mrok, a kochający się ludzie bez wyraźnego powodu rzucają się sobie do gardeł. Niespodziewana gwałtowność takich sytuacji szokuje i film w kilku miejscach podbija w ten sposób napięcie. Demián Rugna nie potrzebuje jump scare’ów, żeby przestraszyć widza, który z każdą kolejną minutą zanurza się wraz z bohaterami w coraz większą beznadzieję. Zło wydaje się nieuniknione i niepowstrzymane – protagoniści ponoszą porażkę w konfrontacji z ciemnością, niezależnie od tego, jak mężnie toczą boje o przetrwanie. Rugna jest dla nich bezlitosny. Pozwala im zobaczyć światełko w tunelu tylko po to, żeby później je brutalnie zgasić, zsyłając na wykreowane przez siebie postacie wielkie cierpienie.
Ta nihilistyczna myśl przewodnia sprawia, że Gdy rodzi się zło należy uznać za horror pierwotny w swej idei. Film pokazuje bezlitosność rzeczywistości, w której bytujemy, i marność naszego życia. Autor odnosi sukces, ponieważ po seansie trudno pozostać obojętnym na płaszczyźnie emocjonalnej. Widzowie, którym podobne wizje artystyczne są obce, mogą poczuć się dość niekomfortowo. Uniesienie nagromadzonego zła bijącego z filmu wymaga pewnego wysiłku psychicznego. Natomiast szukający w horrorze czegoś ponad sztampę zlepioną ze jump scare’ów i slasherów odkryją film grozy, który nie opuści ich tak szybko. Demián Rugna – podobnie jak Aster, Eggers czy Peele – serwuje koszmar, z którego po prostu nie ma ucieczki.