W drugim tomie nagradzanej serii 100 naboi agent Graves nadal oferuje skrzywdzonym ludziom możliwość dokonania bezkarnej zemsty. Odsłaniają się kolejne elementy tajemnicy Minutemanów i organizacji, która za nimi stoi, a pan Branch rozwija swoje teorie spiskowe. Coraz wyraźniej zarysowuje się konflikt między Gravesem a jego mocodawcami z Trustu. Jednym z ludzi, którym agent wręczył aktówkę z zapasem 100 naboi i niemożliwym do namierzenia pistoletem, jest Milo Garret, prywatny detektyw cierpiący na powypadkową amnezję. Ten tajemniczy człowiek z zabandażowaną twarzą prowadzi sprawę, która zbliża go do mrocznego świata Trustu, a zarazem poszukuje odpowiedzi na pytanie, kim jest i skąd ma aktówkę.
Premiera (Świat)
15 maja 2018Premiera (Polska)
15 maja 2018ISBN
9788328134171Polskie tłumaczenie
Krzysztof UliszewskiLiczba stron
400Autor:
Eduardo Risso, Brian AzzarelloGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Egmont
Najnowsza recenzja redakcji
W 100 naboi nie wchodzi się łatwo, pierwsza historia w zbiorze z Dizzy w roli głównej ma dosyć skomplikowaną historię, pełną niedomówień i dopiero kolejne rozdania Brian Azzarello pozwalają wpaść w odpowiedni rytm i zacząć fascynować się historią. Stoi za nią prosty, acz genialny koncept z tajemniczym Agentem Gravesem, udostępniającym ludziom możliwość dokonania bezkarnej zemsty, czy raczej powiedzmy wprost - samosądu. Już w pierwszym tomie egmontowego wydania okazywało się, że to jedynie wierzchołek fabularnej góry lodowej, którą tworzy sięgająca setki lat w przeszłość historia wielkiego spisku, który zmienił oblicze Ameryki.
W genezę tego wielkiego spisku wnikniemy dopiero w połowie drogi, czyli w pięćdziesiątym z kolei zeszycie, w niniejszej edycji zawartym w trzecim tomie. To punkt kulminacyjny 100 naboi, po którym wszystko idzie najprawdopodobniej wbrew oczekiwaniom czytelnika, powodując niejednokrotnie zdziwienie, momentami frustrację, a najczęściej wrażenie jawnej manipulacji autorów, idących bardzo nietypowo wytyczoną drogą. O tym, że nie będą skupiać się stricte na spisku i jego wiarygodności, dawali znać jednak długo wcześniej, biorąc w scenopisarskie obroty czasem drugoplanowych bohaterów, czasem igrając z tymi z pierwszego planu, bardziej analizując ich stan emocjonalny w dochodzeniu do swoich celów bądź postawionych w sytuacji bez wyjścia, niż posuwając akcję do przodu. A to i tak tylko jedna z warstw, które zamiast pomagać interpretować fabułę 100 naboi, jedynie pomaga ją zagmatwać.
Z pewnością jednym z największych atutów serii było odkrywanie tożsamości kolejnych Minutemenów, dając nam zarazem kompletne i frapujące portrety tych wyjątkowych, także w skali całej historii komiksu bohaterów. Wraz z ich ujawnianiem, autorzy odsłaniali kolejne kulisy (czy raczej sceny długiej sekwencji) wydarzeń z Atlanty, które stały się zarzewiem konfliktu Gravesa z Trustem trzynastu rodzin rządzących Ameryką. Na naszych oczach toczyła się wielowarstwowa rozgrywka, w której podział stron stawał się z biegiem czasu coraz mniej oczywisty, tak jak zamiary poszczególnych graczy. Co właściwie zamierzał osiągnąć Graves? Dlaczego jego kolejne ruchy wzmacniały, zamiast osłabiać Dom Augustusa Medici? Co wreszcie oznacza ostatni - tak, dokładnie ostatni kadr, na którym być może po raz pierwszy słyszymy prawdziwe wyznanie z ust kluczowej dla serii osoby? Pytań jest jeszcze więcej i zamiast z satysfakcjonującym zakończeniem, Azzarello i absolutnie doskonały w swej graficznej robocie Eduardo Risso zostawiają czytelników z poczuciem konsternacji. Co do diabła się tu w rzeczywistości wydarzyło?
Wiele się mówi w kontekście 100 naboi o stylistyce i fabularnych nawiązaniach do gatunku noir. I owszem, to działa, zarówno na płaszczyźnie symbolicznej i narracyjnej, ale dopiero w zestawieniu z mechanizmami i dogłębną analizą fenomenu teorii spiskowych, z serii Vertigo tworzy się dzieło wyjątkowe. Wyjątkowe, dlatego że połączone w zasadzie z wykluczających się kawałków. Po pierwsze ów wspomniany noir, którym 100 naboi jest wręcz przepełnione. Po drugie szkielet fabularny zrodzony niczym z głowy Roberta Ludluma, etatowego, powieściowego specjalisty od wyolbrzymionych spiskowych teorii. Po trzecie stopniowe dewaluowanie tychże teorii, wraz z tworzeniem wrażenia nierealności wydarzeń. Po czwarte Agent Graves i jego teczka, w której przechowuje narzędzia do pisania przyszłości setek istnień pokrzywdzonych przez los, tworząc z fabularnych nowelek krąg przypowieści o naturze ludzkiej. Efektem tego wszystkiego jest niesłychanie złożona parabola, odnosząca się do konfrontacji naszych indywidualnych wyobrażeń o świecie z tym, jak wygląda on w rzeczywistości, która to rzeczywistość za każdym razem potrafi przerosnąć plany wszystkich graczy.
Czy tak misternie skonstruowana fabuła nie przerosła czasem duetu Azzarello - Risso? Jeśli się w nią nie wgłębimy do końca, jeśli nie uznamy pewnego zestawu twórczych chwytów stawiających na serwowane z premedytacją niedopowiedzenia, możemy być rozczarowani lekturą. Azzarello niczego nie ułatwia i w zasadzie sam sobie robi kuku, żeniąc w jednym dziele paranoje Roberta Ludluma i innych specjalistów od spisków, bardziej wysublimowanych, w postaci Thomasa Pynchona czy Umberto Eco. Wspomniane niedopowiedzenia to najczęściej sceny, które toczą się w wielu kluczowych momentach poza kadrem i potrafią autentycznie frustrować - być może to niezamierzony hołd dla mistrza tych estetycznych chwytów, czyli włoskiego reżysera, Michelangelo Antonioniego. A być może wszyscy bohaterzy 100 naboi to tak naprawdę sami wariaci, żyjący od dawien dawna w urojonej rzeczywistości. Bo przecież mamy taki trop w postaci słowa klucza, którym Graves wybudzał uśpionych Minutemanów, przywracając ich do swojej skomplikowanej gry.
Pewne jest jedno. Wydawało się, że specjalistą od złożonych fabuł jest na scenie komiksowej Alan Moore. A jednak, w tym przypadku Azzarello autentycznie przeskoczył Mistrza. Różnica między nimi polega jedynie na klarowności opowieści. Moore to maszyna precyzyjna. Azzarello natomiast z premedytacją dał nam fabułę z wpisanym w nią artystycznym defektem, odbierającym jej na kilku polach przejrzystość. Ci, którzy kupią ten zabieg, zwyczajnie pokochają 100 naboi wraz ze wszystkimi, czekającymi na dociekliwego czytelnika tajemnicami tej wyjątkowej serii Vertigo.