107 sekund. Tyle wystarczy, by świat rozpadł się na kawałki… Diana samotnie wychowuje córkę, próbując związać koniec z końcem, kiedy na jej drodze pojawia się Norbert: bogaty, czarujący i troskliwy. Wszystko zmienia się jak w bajce – Diana i jej córeczka przeprowadzają się do pięknej willi w sercu Krakowa. A gdy na świat przychodzi Staś, nawet teściowa, dotychczas zimna i niechętna, zaczyna odnosić się do Diany z sympatią. Rodzinną sielankę burzy niespodziewana tragedia. Nikt, łącznie z Dianą, nie ma wątpliwości, że to wyłącznie jej wina. Kobieta pogrąża się w żałobie i rozpaczy. Mąż i teściowa nie pozwalają jej ani na chwilę zapomnieć o wyrzutach sumienia. Ale czy naprawdę tylko jej nieuwaga doprowadziła do śmierci dziecka? Czy ktoś poda Dianie rękę, żeby wyciągnąć ją z obłędu i pomóc odkryć prawdę? Co ukrywa niedostępna teściowa Diany? I kim jest tajemnicza mścicielka, szukająca sprawiedliwości na portalach internetowych? Prawda może okazać się dużo bardziej skomplikowana, niż się wydaje.
Premiera (Świat)
24 sierpnia 2022Premiera (Polska)
24 sierpnia 2022Polskie tłumaczenie
360Liczba stron
0Autor:
Liliana FabisińskaGatunek:
ThrillerWydawca:
Polska: Czarna Owca
Najnowsza recenzja redakcji
Początkowa sielskość anielskość narracji 107 sekund (pomimo problemów życia codziennego samotnej matki) – wyprawa do Paryża, wygodne życie w pięknej, starej willi w Krakowie – z czasem ustępują opisom studium rozpaczy i przeżywania kolejnych etapów żałoby przez Dianę, główną bohaterkę, obciążoną brzemieniem poczucia winy. Później następuje wdzięczna wolta scenariusza i jesteśmy świadkami swoistego śledztwa, które ma nas doprowadzić do ustalenia, kto tak naprawdę zawinił śmierci małego Stasia i czy w ogóle można kogoś obarczyć tym zarzutem. A może to tylko nieszczęśliwy splot okoliczności?
Ciekawym zabiegiem literackim jest zmiana punktu widzenia zastosowana w 107 sekundach – z narracji trzecioosobowej skupionej na głównej bohaterce, na jakiś czas przechodzimy do wypowiedzi kilku innych postaci, w tym córki i najlepszej przyjaciółki Diany. To koncept odświeżający i umożliwiający szerszą perspektywę, inne spojrzenie na tragedię i ogółem - relacje międzyludzkie.
A 107 sekund to czasem mgnienie oka, a innym razem kadr zatrzymany w czasie, do którego wciąż wracamy, by przeżywać go na nowo, rozdrapując świeżą ranę. Nikomu takich 107 sekund nie powinno się życzyć.