Jacek Fedorowicz od zawsze zajmuje się zawodowo rozśmieszaniem. Na rozpoczęcie dziewiątej dekady życia przygotował książkę nietypową - z tekstami do mówienia. Jego słynne monologi, felietony wygłaszane na estradach, w studiach radiowych i telewizyjnych to niedościgniony wzór wyrafinowanego humoru i błyskotliwej ironii. Pretekstem do stworzenia felietonów bądź „dialożków ponadczasowych” może być wszystko - kolejkowe rodaków rozmowy, wieczorne wydanie telewizyjnego serwisu informacyjnego, banały z głośników dworcowych, wynik meczu, a nade wszystko ocean bezwstydu przedstawicieli polskiej sceny politycznej. Wobec czujnego ucha satyryka nikt nie może czuć się bezpieczny. Wrodzona dyplomacja i dobre maniery pozwalają Fedorowiczowi bezlitośnie karcić mentalnych abnegatów, autorów ramówkowej mielizny, populistów i tanich graczy. Ale nie ma tu jadu, zawiści ani miażdżącej krytyki. Za to jest wirtuozeria celnej riposty, polot i inteligencki smaczek. Kapitalna lektura dla Polaków, Europejczyków, Nie-Polaków i Nieprzynależnych. Dla tych, których Polska dopadła i tych, którzy wciąż jeszcze, za wszelką cenę robią przed nią heroiczne uniki.
Premiera (Świat)
14 listopada 2018Premiera (Polska)
14 listopada 2018Liczba stron
368Autor:
Jacek FedorowiczKraj produkcji:
PolskaGatunek:
non-fictionWydawca:
Polska: Wielka Litera
Najnowsza recenzja redakcji
Chamo Sapiens jest pewnego rodzaju kompendium tekstów Jacka Fedorowicza. W tej pozycji znajdziemy jego słynne monologi wygłaszane na scenie, w studiach radiowych i telewizyjnych. Fedorowicz to król polskiej satyry, niedościgniony wzór wyrafinowanego humoru i błyskotliwej ironii. Kiedy czytałam kolejne teksty, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że znacznie lepiej brzmiało to wszystko na żywo prezentowane przez autora. Brakowało mi aparycji Fedorowicza, jego wyglądu profesorka, kamiennej twarzy i tonu głosu. Myślę, że znacznie atrakcyjniejsza byłaby forma audiobooka, gdzie sam Federowicz byłby lektorem.
Jak każdy zbiór tekstów, także ten jest bardzo nierówny. W książce znajdziemy oczywiście słabe momenty, które mogą czytelnika zwyczajnie znudzić, ale jest też pokaźna zawartość perełek zapewniających dobrą zabawę i wybuchy śmiechu podczas lektury. Jacek Fedorowicz pokazuje na czym polega prawdziwa satyra, że humor wcale nie musi być tani, dosłowny, a bez wulgaryzmów i podtekstów seksualnych też można widza rozśmieszyć. Inspiracją do stworzenia komicznego tekstu może być dosłownie wszystko, od rozmowy w kolejce do kasy, poprzez znany nam dobrze Facebook. Skoro już o internecie mowa, przekonamy się, że niektóre rzeczy, które śmieszą nas z memów, wymyślił Federowicz, jak chociażby humoreska na temat, czym różni się obsługa bankomatu przez kobietę od tego, jak robi to mężczyzna.
Chamo sapiens zaczyna się dość drętwo, ale im bliżej współczesności, tym jest lepiej. Dużym ułatwieniem dla czytelnika jest tematyczny podział tekstów i to, że nie są ze sobą w żaden sposób powiązane, zatem można otworzyć spis treści i wybierać do woli.
Czy warto sięgnąć po tę pozycję? Tak, warto. Zawsze będę mówiła, że warto, jeśli chodzi o dobrą literaturę, która może wnieść coś do naszego życia kulturalnego. Jednak ten zbiór nie spodoba się każdemu z młodszego pokolenia. Natomiast powinien być dobrym prezentem dla dziadków lub rodziców, którzy pamiętają Dziennik Telewizyjny czy 60 minut na godzinę.