Premiera (Świat)
4 września 2019Premiera (Polska)
4 września 2019ISBN
978-83-280-7003-5Liczba stron
416Autor:
Małgorzata Oliwia SobczakGatunek:
KryminałWydawca:
Polska: W.A.B.
Najnowsza recenzja redakcji
Na sopockiej plaży dochodzi do morderstwa. Ofiarą jest młoda kobieta okaleczona w dość specyficzny sposób. Są podejrzenia, że ta sprawa może mieć coś wspólnego z zabójstwem innej kobiety w tym samym miejscu siedemnaście lat temu. Czy rzeczywiście te dwa morderstwa mają coś ze sobą wspólnego?
Akcja powieści Kolory zła. Czerwień dzieje się na dwóch przestrzeniach czasowych. Przeszłość i teraźniejszość przeplatają się, ukazując czytelnikowi szerszy kontekst tego, co się dzieje, ale zostało to zrobione inaczej niż w większości książek. Bowiem najpierw mamy obszerny fragment o tym, co działo się kilkanaście lat temu, a potem obszerny fragment o tym, co dzieje się aktualnie. To pomaga lepiej wczuć się w wydarzenia rozgrywające się w danej przestrzeni czasowej. Zwykle w powieściach jest tak, że krótki rozdział jest poświęcony przeszłości, a następny teraźniejszości i tak na zmianę.
Na początku fabuła jest dość wolna, ale z czasem się rozkręca. Autorka najpierw skupia się na pokazaniu bohaterów i ich relacji oraz wprowadzeniu w sytuację. Nie jest to więc pozycja dla miłośników szybkiej akcji i mnóstwa zwrotów.
Zdecydowanie za wcześnie autorka podała informację, kto jest mordercą. Przez to pod koniec mój entuzjazm zmalał, bo wiedziałem już, który bohater jest odpowiedzialny za to, co się stało, więc nie miałem już w sumie powodów, aby dalej czytać.
Jest trochę momentów przynudzających. Autorka za bardzo skupia się na opisywaniu bohaterów, ich zachowania oraz otoczenia. Przez to traci akcja, a to ona jest jednak w kryminałach ważniejsza. Były chwile, gdy chciałem porzucić lekturę, bo akcja biegła tak wolno, że aż przysypiałem, ale koniec końców cieszę się, że doczytałem do końca. Bardziej podobały mi się wątki mafijne, te dotyczące przeszłości, gdyż nie były aż tak przegadane i zostały owiane aurą tajemniczości.
Bohaterzy zostali dobrze wykreowani. To postaci z krwi i kości, które na szczęście nie są jednowymiarowe. Od razu polubiłem prokuratora Bilskiego, gdyż to facet ambitny, który gdy postawi sobie jakiś cel, to na pewno go osiągnie. Czasami był trochę dziwny, ale imponował mi sprytem oraz przenikliwością umysłu. Na końcu dostajemy obszerny monolog mordercy, który wyjaśnia swoje motywacje oraz opowiada o tym, co robił, przez co daje pozostałym bohaterom czas na schwytanie. Bardzo mądre posunięcie....