
Historię o chłopcu zwanym Piotrusiem Panem znają wszyscy. Ale istnieje też inna, prawdziwa wersja tej opowieści. O tym, jak to wszystko naprawdę wyglądało. Jak z pierwszego – i ulubionego – zagubionego chłopca Piotrusia Pana stałem się jego największym wrogiem. Piotruś zabrał mnie na swoją wyspę, gdzie nie było żadnych reguł ani dorosłych, którzy by nami rządzili. Potem zaczął przyprowadzać chłopców z Innego Miejsca, aby mieć z kim się bawić. Jednak jego zabawy były brutalne i ostrzejsze niż miecze piratów. Życie na wyspie nigdy nie było beztroskie. Naszymi zabawami były walki z piratami i potworami. Naszymi zabawkami – nóż, kij i kamień, które nie ranią na niby. Piotruś Pan chciał być niczym jasne słońce, wokół którego wszystko się obraca. Za wszelką cenę. Obiecał, że będziemy wiecznie młodzi i szczęśliwi. Piotruś Pan powie, że jestem złoczyńcą, że go skrzywdziłem, że nigdy nie byłem jego przyjacielem. Piotruś Pan kłamie.
Premiera (Świat)
9 kwietnia 2025Premiera (Polska)
9 kwietnia 2025Polskie tłumaczenie
Lesław HalińskiLiczba stron
316Autor:
Christina HenryGatunek:
FantastykaWydawca:
Polska: Vesper
Najnowsza recenzja redakcji
Autorka, znana z wyjątkowego wyczucia w reinterpretowaniu znanych historii, po raz kolejny udowadnia, że klasyczne baśnie kryją w sobie o wiele więcej, niż się z pozoru wydaje. Tym razem bierze na warsztat opowieść o chłopcu, który nie chciał dorosnąć, i zdziera z niej warstwę dziecięcej beztroski. Pozostawia czytelnika z historią mroczną, do bólu realistyczną i poruszającą.
To już nie Nibylandia z bajki. To miejsce, gdzie dzieci nie tylko się bawią, ale muszą walczyć o przetrwanie. Gdzie noże, kamienie i brutalność zastępują niewinne zabawki. Gdzie rany są prawdziwe, a śmierć nie jest „na niby”. Tam nie ma dorosłych, ale nie dlatego, że dzieci są wolne. One po prostu nie mają się do kogo zwrócić. A Piotruś? Piotruś Pan jest królem tej wyspy. Bogiem. Słońcem, wokół którego kręci się świat. I zrobi wszystko, by ta iluzja trwała wiecznie.
Narratorem tej historii jest Kuba, pierwszy i ulubiony Zagubiony Chłopiec. To właśnie z jego perspektywy widzimy, jak z bajkowej przygody wyłania się koszmar. To on zaczyna dostrzegać pęknięcia w idealnym świecie Piotrusia. I jako pierwszy zadaje pytania. Zaczyna rozumieć, że Nibylandia to nie azyl, ale więzienie. Że Piotruś Pan nie jest zbawcą, tylko oprawcą. A każde dziecko sprowadzone na wyspę to kolejna ofiara.

Autorka prowadzi nas przez opowieść, która przypomina sen, ale nie ten miły, kolorowy, tylko ten, z którego chce się uciec z krzykiem. To historia o złamanym dzieciństwie, o manipulacji i władzy, która rodzi się z ego i potrzeby kontroli. Piotruś Pan nie zatrzymuje dzieci, by je chronić, ale by je posiadać. Władza nad ich wyobraźnią, wspomnieniami i lojalnością staje się jego jedynym celem.
To opowieść nie tylko o bólu i przemocy, ale też o przebudzeniu. O kimś, kto miał odwagę spojrzeć prawdzie w oczy i nazwać zło po imieniu. Kto zrozumiał, że czasem dorastanie to jedyny sposób, by ocalić siebie. Nawet jeśli oznacza to zdradę ideałów, w które wierzyliśmy przez całe dzieciństwo.
Jako czytelniczka, która zawsze szuka drugiego dna i z pasją śledzi pierwotne wersje bajek, muszę przyznać, że ten retelling poruszył mnie wyjątkowo mocno. Christina Henry nie tylko odważyła się rozbić mit, ona stworzyła z niego coś nowego, prawdziwszego. Pokazała, jak cienka jest granica między przyjacielem a oprawcą, beztroską a przemocą, iluzją a prawdą.
Powieść Koszmar w Nibylandii to coś więcej niż mroczna wersja klasyki. To przestroga. Gorzka bajka dla dorosłych. Opowieść o tym, że nie każdy uśmiech niesie ze sobą dobroć i że czasem to, co nas zachwycało jako dzieci, wcale nie było tak niewinne, jak myśleliśmy.
Pokaż pełną recenzję

