Stał się legendą za życia. Wciąż pamięta wspaniałe dni niezwykłych przygód. Pamięta czasy, gdy bohater nie musiał się martwić o ogrodzenia, prawników i cywilizację. Pamięta też czasy, kiedy ludzie nie krytykowali zabijania smoków. Dzisiaj za to nie zawsze pamięta, gdzie odłożył swoje zęby… I wcale mu się to nie podoba. Teraz więc, ze swym starożytnym mieczem, nową laską i starymi przyjaciółmi – prawdę mówiąc, bardzo starymi – Cohen Barbarzyńca wyrusza w ostatnią misję. Zamierza wspiąć się na najwyższą górę Świata Dysku i spotkać swoich bogów. Nie podoba mu się, że pozwalają ludziom starzeć się i umierać.
Premiera (Świat)
22 sierpnia 2024Premiera (Polska)
22 sierpnia 2024Polskie tłumaczenie
Piotr W. CholewaLiczba stron
176Autor:
Terry PratchettGatunek:
FantasyWydawca:
Polska: Prószyński i S-ka
Najnowsza recenzja redakcji
Terry Pratchett jest znany ze swojego poczucia humoru i żonglowania konwencjami. Do jego stylu trzeba się przyzwyczaić – nie każdemu on podpasuje. Z Ostatnim bohaterem sprawa jest o tyle ciekawa, że swojego czasu ta pozycja była absolutnie nie do dostania, a na portalach sprzedażowych osiągała astronomiczne ceny. Bardzo dobrze, że doszło do wznowienia.
Skoro o wydawnictwie mowa, to zajmijmy się sposobem edycji tego tomu. Zachowany został format, a zawartość nie różni się niczym od poprzedniej. Niestety pojawia się pewien zgrzyt. Pierwszy Ostatni bohater miał twardą okładkę, a nowe wydanie jest w miękkiej. I szczerze mówiąc, wypada to bardzo nieporęcznie i trochę odbiera przyjemność z czytania. Poza tym jest pięknie. Papier jest kredowy, co sprawia, że ilustracje autorstwa Paula Kidby'ego jeszcze lepiej się prezentują.
Te piękne i klimatyczne obrazki i szkice cieszą oczy. Można analizować je do woli. Z pewnością nie jeden z czytelników złapie się na tym, że pewne grafiki widział już wcześniej w sieci. Przedstawiają one bohaterów ze Świata Dysku, miasto Ankh-Morpork, smoki i wiele innych. Stanowi to doskonałe uzupełnienie treści.
Sama książka Ostatni bohater. Opowieść ze Świata Dysku jest dość krótka. Można rozprawić się z nią w jeden wieczór. Trzeba przyznać, że twórczość Pratchetta się nie starzeje. Sama historia jest prosta. Dawno, dawno temu, pierwszy człowiek, wykradł bogom ogień. Teraz grupa bohaterów pod wodzą Cohena Barbarzyńcy planuje ten ogień zwrócić. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby owi wojownicy nie byli staruszkami. Poza tym ogień zamierzają bogom sprezentować pod postacią bomby. A dlaczego postanowili się zemścić? Odpowiedź jest bardzo w klimacie Pratchetta.
Wysadzenie siedziby bogów oznaczałby niechybny koniec Świata Dysku, dlatego też możni i inne wielkie umysły uruchamiają kontrofensywę. Z misją ratunkową wyruszają między innymi kapitan Marchewa i mag Rincewind.
Ostatniego bohatera można przeczytać bez znajomości innych części, ale znacznie lepiej będziecie się bawić, wiedząc więcej.
Ta książka ma w sobie wszystko to, za co pokochaliśmy Pratchetta. My, czytelnicy, pozostajemy nieutuleni w żalu, bo nic więcej już nie wyjdzie spod jego pióra.