Na obrzeżach Nowego Jorku znajduje się Potter’s Field — miejsce, gdzie grzebani są anonimowi zmarli. Tajemniczy mężczyzna postanowił jednak zwrócić tożsamość tym, którzy zostali z niej obdarci! Poznajcie Johna Doe. Nikt nie wie, kim jest. Nie ma przeszłości. Nie zostawia odcisków palców. Wykorzystując tajną sieć agentów, którzy nie wiedzą o swoim istnieniu, Doe ratuje tych, których nikt nie chce ratować, i rozwiązuje tajemnice zbrodni, które pozostały nierozwiązane!
Premiera (Świat)
12 grudnia 2017Premiera (Polska)
12 grudnia 2017Polskie tłumaczenie
Alicja LaskowskaLiczba stron
104Autor:
Paul Azaceta, Mark WaidKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Mucha Comics
Najnowsza recenzja redakcji
Wielkie miasto to wiele tajemnic. Nie inaczej jest z Nowym Jorkiem, w którym rocznie służby odkrywają wiele bezimiennych ciał. Część z nich to porzucone noworodki, ale trafiają się także ofiary zorganizowanej przestępczości, przemocy domowej czy prywatnej zemsty. Wszyscy trafiają, jako John albo Jane Doe, na cmentarz Potter’s Field. I pozostaną na zawsze zapomniani, chyba że ich sprawą zajmie się bohater Potter's Field, vol. 1 – oczywiście kryjący się pod pseudonimem John Doe.
Niewiele wiemy o jego motywacjach; znacznie więcej o jego działaniach. Dzięki sieci kontaktów czy osób winnych mu przysługi, próbuje rozwikłać tajemnice bezimiennych trupów – a gdy mu się to uda, wykuć na ich nagrobku imię i nazwisko. Sam pozostając bezimienny, walczy o sprawiedliwość tam, gdzie prawo i służby zawiodły.
Mark Waid inteligentnie rozgrywa wątek człowieka walczącego o sprawiedliwość, w iście superbohaterskim duchu, choć z wyraźną dozą noir. Choć John Doe nie posiada nadprzyrodzonych mocy (może poza hartem ducha), to obudowanie go siatką powiązań, otoczenie tajemnicą i przeciwstawienie go przestępcom różnej maści, idealnie wpasowuje się w historię o tajemniczym mścicielu. Zmienicie odrobinę motywacje, dajcie mu pelerynę, maskę i kilka gadżetów, a być może reagowałby na batsygnał wyświetlony na niebie.
Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że pierwszy tom Cmentarza bezimiennych to dopiero przygrywka. Album ma przede wszystkim zarysować realia, przedstawić głównego bohatera i pokazać, że jego misja odnajdywania tożsamości bezimiennych trupów może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje niż kilku obitych bandytów. Na razie Waid serwuje nam więcej znaków zapytania niż odpowiedzi, ale można już budować własne domysły i spekulować jak potoczą się losy postaci.
Omawiany komiks to niezłe rozpoczęcie serii, budzące zainteresowanie i zarzucające fabularne haczyki, na które mają się złapać czytelnicy. Potter’s Field ma charakter i pomysł, by rozwinąć się w naprawdę interesującą serię. Początek jest intrygujący: trzeba czekać na więcej.