Powroty do domu po latach są trudne. Ale czasem pozwalają otworzyć drzwi, które od dawna były zamknięte. Tak jest w przypadku dziennikarki Jess Turner-Bridges, która z wraca z Londynu do zalanej słońcem rodzinnej Australii. Babcia, Nora, która ją wychowała, leży w szpitalu – spadła ze schodów, kiedy próbowała wejść na strych, do jedynego miejsca, w którym Jess nie wolno było się bawić. W sypialni starszej pani wnuczka znajduje książkę opisującą sprawę kryminalną sprzed sześćdziesięciu lat: tajemniczą śmierć matki i jej dzieci. Poza tym osoby bliskie Norze twierdzą, że ostatnio nie była sobą, co mogło mieć związek z pewnym listem od prawnika. Jess, która pracowała już jak o dziennikarka śledcza, wykorzystuje swoje umiejętności do przeprowadzenia najważniejszego dochodzenia w życiu: dotyczącego jej babci, matki oraz rodziny, o której istnieniu nie miała pojęcia. Lecz kiedy otwiera się długo zamknięte drzwi, trzeba mieć świadomość, że za nimi, niczym zjawy, mogą kryć się tajemnice, które z czasem tylko zyskiwały na sile… Powieść o kilku pokoleniach kobiet, sile macierzyństwa i uzdrawiającej mocy prawdy.
Premiera (Świat)
25 października 2023Premiera (Polska)
25 października 2023Polskie tłumaczenie
Anna DobrzyńskaLiczba stron
544Autor:
Kate MortonGatunek:
obyczajowaWydawca:
Polska: Albatros
Najnowsza recenzja redakcji
Tajemnica domu Turnerów zaczyna się bardzo mocnym uderzeniem. Na samym wstępie dowiadujemy się, że zginęła matka z czwórką dzieci, a najmłodsze dziecko zaginęło. Nie ma żadnych śladów, a wszyscy wyglądają tak, jakby zasnęli.
Zbrodnią po 59 latach zaczyna interesować się dziennikarka. Jess rozpoczyna własne śledztwo. Wraca więc do domu rodzinnego, gdzie musi rozprawić się też z własną przeszłością. To był ten zapowiadany wątek kryminalny, ale... niestety na tym koniec. Rozumiem, że Kate Morton specjalizuje się w obyczajówkach, ale jeśli obiecała coś kryminalnego, to mogła zmusić bohatera do jakiegoś wysiłku. W historii wszystko odkrywa się samo przed samozwańczą śledczą. Poza tym z przykrością stwierdzam, że mniej więcej w połowie książki można się domyślić, kto dopuścił się tego okropnego czynu. Całość ratuje trochę zakończenie.
Zajmijmy się zatem warstwą obyczajową. Pisarka kładzie nacisk na toksyczne relacje wewnątrz rodziny, które ukryte są pod płaszczykiem miłości i troski. Narracja prowadzona jest na dwóch płaszczyznach. Przeszłość i teraźniejszość poznajemy oczami różnych bohaterów, co akurat pisarce wyszło bardzo dobrze. Wszystko się wzajemnie uzupełnia, wynika jedno z drugiego. Nie mam się do czego przyczepić.
Tajemnicę domu Turnerów czyta się bardzo dobrze, mimo że można ją wrzucić do worka "nieskomplikowane czytadełko". Dłużyzny, spowodowane w większości niepotrzebnymi opisami przedmiotów i widoków, są drażniące, ale i tak czas podczas lektury płynie przyjemnie i szybko.
Myślę, że jest to książka dobra na prezent ze względu na piękne wydanie. Świetnie sprawdzi się podczas długiej podróży lub jesiennego, dżdżystego popołudnia.