Avengers. I wojna Kanga. Tom 4 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 22 stycznia 2020Avengers. I wojna Kanga. Tom 4 to komiks, w którym Mściciele będą musieli zmierzyć się z legendarnym Kangiem Zdobywcą. Na tego łotra czekają fani MCU; nadarzyła się więc doskonała okazja, aby poznać go jeszcze lepiej już teraz.
Avengers. I wojna Kanga. Tom 4 to komiks, w którym Mściciele będą musieli zmierzyć się z legendarnym Kangiem Zdobywcą. Na tego łotra czekają fani MCU; nadarzyła się więc doskonała okazja, aby poznać go jeszcze lepiej już teraz.
Fani MCU od wielu miesięcy zastanawiają się nad tym, kiedy i czy w ogóle w ramach przedsięwzięcia pojawi się ikoniczny złoczyńca świata Marvela, Kang Zdobywca. Dla tych jednak, którzy już teraz nie mogą doczekać się tego momentu, wydawnictwo Egmont przyszykowało prawdziwy prezent. Komiks Avengers. I wojna Kanga. Tom 4 stanie się nie lada gratką dla wszystkich miłośników podróżującego przez czas i przestrzeń łotra Domu Pomysłów. Tutaj poznamy jego inne wersje (tak, czeka na Was już Kang-berbeć w pieluchach), mogąc się także skonfrontować z prawdziwym obliczem antagonisty i jego modus operandi. Problem polega na tym, że cały tom naszpikowany jest tak wielką liczbą paradoksów czasowych, że niezaznajomionego z poprzednimi odsłonami serii i uniwersum Marvela czytelnika mogą one wprawić w osłupienie. To właśnie dlatego pozycja ta wymaga niezwykle uważnej i skrupulatnej lektury. Jeśli się na nią zdecydujecie, napisana przez Marka Waida przygoda może wydać się Wam naprawdę pasjonująca.
Mściciele wciąż zmagają się z konsekwencjami II wojny domowej, która na zawsze przeobraziła rzeczywistość herosów. Ze składu drużyny Avengers ubyli Iron Man i kilku najmłodszych trykociarzy, natomiast dołączyli do niej Wasp i Herkules. W finałowych sekwencjach poprzedniego tomu widzieliśmy też, jak Vision decyduje się na misję porwania niemowlaka Kanga z przeszłości, by zapobiec późniejszej z nim konfrontacji. Zdobywca z niejednego czasowego pieca już jednak jadł chleb, więc Vision zamiast utrwalić, de facto w siatkę czasoprzestrzenną wprowadza prawdziwy chaos. Rodzą się kolejne paradoksy czasowe, a zamiast jednego Kanga Mściciele będą musieli stanąć do walki z wieloma jego wersjami. Kołem ratunkowym wydaje się technologia Park Industries - do Avengers dołącza więc Spider-Man, natomiast superbohaterowie postanawiają stworzyć największą w swojej historii grupę, złożoną z herosów wywodzących się z wielu linii czasowych. Na szali leży życie Mścicieli ze wszystkich epok - z takim problemem muszą oni się mierzyć relatywnie rzadko.
Trzeba przyznać, że Waid doskonale panuje nad stworzoną przez siebie fabułą - rozwój akcji jest przejrzysty, a scenarzysta nie wspomaga się żadnymi naukowymi dyrdymałami, które mają pozorować większą niż życie skalę wydarzeń. Cała opowieść wyda nam się jeszcze lepsza, jeśli podejdziemy do niej na zasadzie niezobowiązującej rozrywki; mnóstwo tu przecież przeskoków czasowych, zwrotów akcji i oryginalnego humoru, którym scenarzysta mniej lub bardziej subtelnie okrasza swoją historię. W dodatku Waidowi znakomicie udaje się trudna sztuka: z jednej strony herosom rozrzuconym po różnych liniach czasowych stawia on prawdziwy pomnik, wydobywając z ich mitologii esencję, z drugiej zaś systematycznie roztacza przed nami naturę Kanga Zdobywcy, postaci wielowymiarowej, w dosłownym i symbolicznym tego słowa znaczeniu. Autorowi należą się też ukłony za artystyczną odwagę - w odróżnieniu od swoich poprzedników rozwijających przygody Mścicieli chce on eksperymentować z formą, treścią, jak i otaczającą poszczególnych superbohaterów otoczką.
Kapitalnie wypada również warstwa graficzna tomu, za którą odpowiadał Mike Del Mundo. Obok jego rysunków nie sposób przejść obojętnie - to coś więcej niż zwykłe komiksowe ilustracje; w pewnych momentach bliżej im już raczej do obrazów czy innych fresków. Kompozycje w tym tomie są niezwykle efektowne, podbijając oczy i serce odbiorcy także za pomocą unikalnej kolorystyki czy jedynej w swoim rodzaju, odrobinę akwarelowej tonacji. Co więcej, w pracach Del Mundo coś dla siebie odnajdą też miłośnicy twórczości Salvadora Dalego...
Avengers. I wojna Kanga. Tom 4 przy przyjęciu odpowiedniej perspektywy może stać się komiksem, którego lektura stanie się dla Was czystą przyjemnością. Wszystko zależy od tego, czy w świecie powieści graficznych Marvela w pierwszej kolejności szukacie wartkiej akcji - jeśli tak, Mark Waid ma jej dla czytelnika całe spektrum. To także doskonała okazja na to, abyście lepiej przyjrzeli się mitologii postaci Kanga Zdobywcy - łotra nad łotry, który bez dwóch zdań gra w pierwszej lidze złoczyńców Domu Pomysłów. W tym tomie odnajdziecie jeszcze dozę zawadiackości, zwariowane przygody i pędzącą na łeb, na szyję akcję, która niekiedy potrafi wciągnąć bez reszty. Zapnijcie pasy; czekają na Was kosmiczne turbulencje.
Źródło: Zdjęcie główne: Marvel
Poznaj recenzenta
Piotr PiskozubDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat