Hiszpańska księżniczka - sezon 2, odcinek 3 - recenzja
Nowy odcinek Hiszpańskiej księżniczki został zdominowany przez kobiety. Kwestie uczuć w małżeństwie i miłości okazały się najistotniejsze, ale co ciekawe, twórcy pokazali je w interesujący sposób. Oceniam.
Nowy odcinek Hiszpańskiej księżniczki został zdominowany przez kobiety. Kwestie uczuć w małżeństwie i miłości okazały się najistotniejsze, ale co ciekawe, twórcy pokazali je w interesujący sposób. Oceniam.
Pierwsze odcinki drugiej części Hiszpańskiej księżniczki różniły się od tego, do czego przyzwyczaił nas ten serial. Były dynamiczniejsze ze względu na dużą ilość akcji, ale nie brakowało w nich tragicznych wydarzeń i cierpienia. Z kolei trzeci epizod już przypominał to, co znamy z poprzedniej serii, niemal sięgając do swoich korzeni. Oglądaliśmy dużo polityki, knowań i uczuć. Ale przede wszystkim odcinek został zdominowany przez kobiety. Mężczyzn pokazuje się w negatywnym świetle, jako osoby, które nie liczą się ze zdaniem płci przeciwnej, uważając ją za słabą, kruchą, która musi się podporządkować ich woli oraz Kościoła. Dzięki kompromisom i silnej woli udaje się im osiągnąć swoje cele, ale wysokim kosztem. Te zmagania kobiet są interesujące, ale też nieco zbyt jednostronne. Twórcy mają dobre intencje, ponieważ wiedzą, do kogo kierowany jest serial, a do tego historyczne fakty też za nimi przemawiają. Ale odnosi się wrażenie, że ta walka kobiet jest za bardzo wyidealizowana, jak na tę epokę.
Najnowszy odcinek mocno skupił się na relacji Katarzyny i Henryka. Ich małżeństwo powoli się rozpada z braku męskiego potomka oraz trudnościami w zajściu w ciążę. Nie brakuje oskarżeń ze strony króla, że powodem poronienia Katarzyny było to, że poszła w bój. Do tego dochodzą kwestie wiary, że Bóg nieprzychylnie patrzy na ich związek niepozbawiony kłamstw i dlatego ich karze. A bohaterowie zadręczają się tym wszystkim, czego efektem są dodatkowe problemy w łożu małżeńskim.
Twórcy podchodzą do tego kryzysu w miłości i związku niezwykle kompleksowo, wnikliwie i naprawdę wyczerpująco. Nie zaniedbują żadnej ze sfer, która wpływa na ich relacje. Dramat ten jest rozbudowany, posiada wiele aspektów. Dochodzą też kwestie ambicji, władzy, presja otoczenia. Nie pomagają im wzajemne oskarżenia i szukanie winnego nieszczęśliwej sytuacji. Kiedyś ich miłość była silna i potrafiła przezwyciężać wszystkie przeszkody stawiane na jej drodze, a teraz te uczucia się ulotniły. Ich małżeństwo się zmieniło, co jest warte podkreślenia. Trzeba też przyznać, że ten temat jest uniwersalny, z którym widz może się też utożsamiać. Ważne, że historia nie stoi w miejscu, zmiany są widoczne i dostarczają emocji.
Postacie mocno to wszystko przeżywają, ale twórcy większą wagę przywiązują do uczuć Katarzyny, co jest naturalne, ponieważ jest główną bohaterką. Z jednej strony pokazuje swoją niezłomną twarz i stara się być silna w obliczu nieprzychylności mężczyzn. A z drugiej czuje się upokorzona, samotna, bezsilna, co wynika głównie z jej płci i osłabionej pozycji, jaką zajmuje na tronie angielskim. Jest w tym wiele emocji i jest to tak opowiedziane, że współczujemy Katarzynie, a także sympatyzujemy z nią. Natomiast niektóre kwestie powtarzają się i przez to tych problemów, które spadły na księżniczkę skumulowało się aż za dużo, jak na jeden odcinek.
Na uwagę zasługuje zwiększona rola w tym sezonie kapelana Wolseya, który spiskuje przeciwko Katarzynie, a także wpływa na Henryka. Można powiedzieć, że w drugiej części Hiszpańskiej księżniczki pełni rolę Margaret tylko zamiast wykorzystywać więzy rodzinne, powołuje się na równie silne argumenty dotyczące wiary. Co prawda nie dorasta do pięt dawnej królowej (doskonałej Harriet Walter), bo jednak kwestie związane z Bogiem wymagają większe subtelności, ale on również świetnie manipuluje ludźmi. Bardzo dobrze wzbogaca serial i cieszy to, że twórcy postanowili wykorzystać tę postać właśnie do mącenia w relacjach królewskiej pary.
W tym odcinku na wyróżnienie zasługuje postać Meg, która teraz jest w identycznej, w jakiej znajdowała się Katarzyna, gdy przybyła do Anglii i gdy umarł Artur. Obie też pochodzą z obcego kraju. Bohaterka musiała się zmagać z wrogo nastawionymi klanami szkockimi i nieprzychylnym dworem. Ostatecznie dzięki pięknej, płomiennej przemowie zjednała sobie serca ludzi, nad którymi sprawuje władzę. Jednak z tą piosenką, którą zaśpiewała Meg to twórcy przedobrzyli. Z drugiej strony Georgie Henley ma ładny i czysty głos, więc dobrze, że wykorzystano jej talent.
Epizod dogłębnie i ze wszystkich możliwych stron eksplorował temat małżeństwa w tamtych czasach. Każdy poszukuje w nim czegoś innego. Maggie i Thomas wierzą w uczucia w małżeństwie. Jej córka liczy tylko na dobra i status, jaki niesie jej zamążpójście za bogatego dworzanina, co zostało znakomicie uargumentowane. W najgorszej sytuacji znalazła się Maria, która została zmuszona do wyjścia za mąż za starego Ludwika XII. Poza dużą różnicą wieku tragiczne jest też to, że nie ma w tym temacie nic do powiedzenia. To dosyć dobrze obrazuje, jaką rolę spełniała kobieta i co należało do jej obowiązków. Służyła, jako przedmiot do zawierania sojuszy między królestwami i do rodzenia dzieci. To smutne, a twórcy nie potraktowali tego zagadnienia po macoszemu. Choć przy tym natłoku różnych perspektyw na kwestie małżeńskie, obyczajowe oraz poglądów na miłość, wątek Marii nie miała w sobie aż tak wielkiej mocy przekazu, jaki można było osiągnąć.
Warto wspomnieć jeszcze o jak zwykle fenomenalnych kostiumach o niezwykle bogatym wzornictwie. Fantastycznie się na nie patrzy, podobnie zresztą jak na scenografie i zdobione wnętrza. Dla odmiany bohaterowie przenieśli się do Francji, gdzie odbył się ślub Marii Tudor i Ludwika XII. Przepiękną francuską posiadłość "grał" Waddesdon Manor (co ciekawe wybudowany w drugiej połowie XIX wieku), który znajduje się w Anglii. Najważniejsze, że prezentowała się wspaniale. A poza tym to taka miła odmiana dla tych topornych, szarych, średniowiecznych angielskich zamków i murów.
Trzeci odcinek drugiej części Hiszpańskiej księżniczki był całkiem dobry, zajmujący. Nie obejrzeliśmy w nim żadnej bitwy, ale wypełniał go dramat. I wcale nie oglądamy mdłych romansów, ale dotykamy prawdziwych życiowych problemów i dylematów. Twórcy dzielnie starają się, aby nie wpaść w pułapkę taniego romansidła, choć miłość i uczucia to wciąż dominujące tematy serialu. Wbrew obawom fabuła wciąż budzi zainteresowanie, choć jest ono na umiarkowanym poziomie. Na razie nie ma powodów do niepokoju. Hiszpańska księżniczka nie zawodzi.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat