Thompsona nie trzeba przedstawiać żadnego miłośnikowi sztuki obrazkowej. To niekwestionowana ikona współczesnego komiksu, twórca poruszający w swych historiach uniwersalną, niejednokrotnie kontrowersyjną tematykę. Zdolny Amerykanin debiutował przejmującym woluminem Żegnaj, Chunky Rice, marynistyczną opowieścią o wygadanym żółwiku i jego ekscentrycznych kompanach. Najwięcej nagród ów artysta zgarnął za autobiograficzną historię Blankets. Pod śnieżną kołderką, czyli precyzyjną przypowieścią o miłości, trudnym procesie dorastania i przemijaniu. Równie wielką estymą traktuje się jego opasłe dzieło zatytułowane Habibi – powieść graficzną odsłaniającą wszystkie aspekty Islamu i pięknego, acz okrutnego świata arabskiego. Na słowa uznania zasługuje, charakteryzująca się niebywałą pieczołowitością, oprawa plastyczna jego apetycznych projektów. W Space Dumplins poznajemy zupełnie nowe oblicze scenarzysty pochodzącego z Michigan. Okazuje się, iż twórca Habibi potrafi również snuć interesujące opowieści przeznaczone dla dzieciaków. Recenzowany komiks pokazuje ponadto, iż Thompson bez najmniejszych problemów mógłby tworzyć animacje dla studia Pixar, gdyż jego ostatnie dzieło ma równie wiele uroku i magii, co słynne bajki z wytwórni sygnowanej marką Toy Story. Główna w tym zasługa przejrzystej, mało skomplikowanej warstwy fabularnej, plejady intrygujących postaci o różnorakich cechach charakteru (często zestawionych na zasadzie kontrastu), poruszaniu problematyki społecznej i ekologicznej oraz wysuwającym się na pierwszy plan rodzinnym i przyjacielskim wartościom.
Źródło: Timof Comics
Protagonistką opowieści jest rezolutna dziewczynka o imieniu Fiolet, która wraz z rodzicami zamieszkuje specyficzny pojazd kosmiczny, przypominający pospiesznie skleconą chałupę,  połączoną ze starym kutrem. Jej rodziciele nie są za dobrze sytuowani – mama Cera jest początkującą projektantką odzieży, a ojciec Gar zajmuje się zbieraniem panoszącego się w przestrzeni kosmicznej złomu. Ważne jest jednak to, że nawet w obliczu największego kryzysu, rodzina jest skonsolidowana i bezgranicznie kochająca się. Ukochana szkoła Fiolet zostaje zniszczona przez drapieżne wieloryby o iście gargantuicznych rozmiarach, a dobroduszny tata dostaje intratne zlecenie, w wyniku którego znika w tajemniczych okolicznościach. Dziewczynka w towarzystwie nowych kompanów – zmutowanego kurczaka Elliota o ponadprzeciętnym intelekcie i szalonego osobnika Zacheusza – wyrusza na poszukiwanie ojca. W trakcie pasjonującej podróży przez galaktykę Fiolet pozna gros barwnych postaci, na czele z przyjaciółmi Gara (panowie Hubka, Gnom i Kapusta) i znaczenie uczuć wyższych (miłość, tęsknota, poświęcenie). Wszystkie elementy fabuły są właściwie zbilansowane – mamy tu zarówno wątki charakterystyczne dla powieści przygodowej, komedii pełnej gagów słownych i sytuacyjnych, opowieści inicjacyjnej i obyczajowej z elementami dramatu rodzinnego.
Źródło: Timof Comics
Warstwa graficzna niniejszego dzieła to czysta wirtuozeria. Doskonale wypada dokładne kadrowanie, kreacja fantasmagorycznych postaci (vide: gadający kudłacz Radcliffe, pan Hubka, Zacheusz) oraz zgodne z duchem prezentowanych czasów fikuśne stroje, dziwaczne statki kosmiczne czy starodawne urządzenia. Bezbłędnie wypadają całostronicowe plansze, gotowe do powieszenia na ścianie w dużym formacie, a także wspaniały dobór kolorów i ponad siedemdziesiąt stron smakowitych szkiców i plakatów. Purnonsens w stylu książek Douglasa Adamsa (kłania się The Hitchhiker's Guide to the Galaxy). Rozmach kosmicznych sag formatu Gwiezdnych Wojen czy Star Treka. Estetyka godna filmów Disneya czy Pixara. Czy można o lepszą rekomendację najnowszego dzieła Craiga Thompsona?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj