Meander - recenzja filmu [Octopus Film Festival 2021]
Data premiery w Polsce: 23 listopada 2024Jest na pewno coś intrygującego we wrzucaniu bohaterów w labirynt z mnóstwem śmiercionośnych pułapek. Meander jest trochę bardziej pokręconą odpowiedzią na Cube, ale wypada zdecydowanie słabiej od filmu Vincenza Nataliego.
Jest na pewno coś intrygującego we wrzucaniu bohaterów w labirynt z mnóstwem śmiercionośnych pułapek. Meander jest trochę bardziej pokręconą odpowiedzią na Cube, ale wypada zdecydowanie słabiej od filmu Vincenza Nataliego.
Testowanie ludzkich możliwości, filmowe doświadczenie graniczne i chęć wywołania wśród widzów uczucia klaustrofobii. Meander, za którego odpowiedzialny jest Mathieu Turi, stawia sobie ambitne cele, by nie być kojarzony z Cube z 1997 roku. Jednak przechodzenie przez ciasne pomieszczenia tajemniczego labiryntu z mnóstwem pułapek sprawia, że te skojarzenia nasuwają się same. Próba stworzenia czegoś własnego w obszarze filmowych labiryntów jest nieudana i zdecydowanie lepiej sięgnąć po klasyk.
Meander pozornie przedstawia więcej treści, bo mocno skupia się na jednostce, chcąc zbliżyć nas do bohaterki. W tym przypadku jest to postać Lisy (Gaia Weiss). Kobieta chciała popełnić samobójstwo po utracie ośmioletniej córki, jednak dziwnym zbiegiem okoliczności trafia do pułapki, w której jak na ironię, będzie starała się ze wszystkich sił przetrwać. Turi wrzuca też do swojego filmu znacznie więcej niebezpieczeństw i masochistycznych pułapek. Szkoda, że w pewnym momencie dochodzi do odarcia tajemnicy z tego, co powinno zostać zagadką, zaś zostawia się nieodkryte to, co powinno zostać wyjaśnione.
Nie dziwią mnie wcale głosy, że jest to filmowe ekstremum chcące jedynie pokazywać cierpienie dla samego cierpienia. W żadnym wypadku nie jest ono uzasadnione, a fabularne nieścisłości uderzają z każdą minutą coraz bardziej (kto potrafił zrobić na głowie bohaterki takie piękne warkocze?!). Ostatecznie obserwujemy prostotę narracji w intensywnej formie, która miała przypudrować logiczne braki. Do końca nie jest jasne, dlaczego zapadnie lub inne pułapki aktywują się w danym momencie.
Meander przywodzi na myśl inny francuski film stworzony dla Netflixa zatytułowany Tlen, w którym także mamy bohaterkę zamkniętą w niewielkiej przestrzeni. Nieodzownym elementem tego filmu jest poczucie duszności, które Alexandre Aja potrafi doskonale przekazać. Tutaj, mimo seansu w kinie, nie udaje się wywołać połowy tego, co prawdopodobnie twórca zamierzał. Kolejne niebezpieczeństwa czyhające na Lisę stawały się dla mnie obojętne. Trzeba jednak przyznać, że teatr jednej aktorki wypada całkiem dobrze i Weiss mogła zaprezentować swoje aktorskie umiejętności.
Nie mogę do końca kupić tego, że Meander ma być jedynie przyczynkiem do obserwowania przypadkowych zdarzeń w tajemniczym labiryncie. Tak skonstruowany thriller powinien oferować znacznie więcej, a twórcy mogliby sumienniej podejść do zbudowanej przez siebie łamigłówki.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat