Resident Evil: The Merceneries 3D
Mając do czynienia z trybem The Merceneries w poprzednich odsłonach gry "Resident Evil", nigdy nie przyszło mi do głowy, że może z tego powstać osobny tytuł. Czy firmie Capcom wyszedł taki zabieg?
Mając do czynienia z trybem The Merceneries w poprzednich odsłonach gry "Resident Evil", nigdy nie przyszło mi do głowy, że może z tego powstać osobny tytuł. Czy firmie Capcom wyszedł taki zabieg?
Zacznijmy od tego, co oferuje sama gra. Na początku mamy do wyboru trzy postacie: Chrisa, Jill i Hunka. W miarę przechodzenia misji, odblokowujemy kolejnych bohaterów znanych nam z całej serii "Resident Evil". Każda z postaci ma charakterystyczny dla siebie zestaw broni, który (po wykupieniu za Play Coins) możemy zmienić na inny. Pierwsze misje są typowo instruktażowe, dopiero przy trzecim poziomie mamy do czynienia z normalną rozgrywką. Cel jest prosty: zabić jak najwięcej wrogów w podanym przedziale czasowym i nie zginąć. Poza nowymi postaciami w grze odblokowujemy również umiejętności (skille) , które dają nam korzyści (np. większą wytrzymałość na obrażenia, czy też lepsze wykorzystanie broni). Naraz możemy użyć 3 skille, gdzie każdy z nich jest w stanie osiągnąć maksymalnie 3 poziom. Poza rozgrywką dla singli, gra oferuje nam kooperację z innymi graczami poprzez połączenie lokalne lub internet. Znajdziemy tam również demo gry "Resident Evil: Revelations" (bardzo klimatyczne, ale niestety strasznie króciutkie - na przejście wystarczy 3-5 minut). Aktualny stan gry zapisywany jest bezpośrednio na kartridżu i nie może zostać (niestety) usunięty.
Gra prezentuje się dobrze. Nie ma wprawdzie fajerwerków ale też nie odstrasza. Momentami zdarzają się spadki animacji, jednak dzieje się to rzadko i specjalnie nie przeszkadza. Jedno, co można zauważyć, to fakt, że wrogowie, którzy znajdują się daleko na horyzoncie, nie poruszają się w pełnych 30 fps (tak jak np. animacja postaci i wrogów wokół nas) - gdy biegną widać wyraźnie lag (zamiast rejestrować ich ruch w 30fps konsola rejestruje np. tylko co piątą klatkę). Zabieg miał prawdopodobnie na celu odciążyć konsolkę zapewniając płynną rozgrywkę. Na szczęście nie rzuca się to w oczy i dotyczy wrogów znajdujących się naprawdę daleko od nas.
[image-browser playlist="609781" suggest=""]
Muzyka nie zachwyca ale też nie irytuje. Jest dynamiczna, nadaje tempa grze. Jest jednak średniej jakości. Można było wycisnąć o wiele więcej w tej kwestii nadając grze o wiele lepszy klimat. Tutaj niestety troszeczkę to poległo.
Poruszamy się za pomocą analoga. Trzymając klawisz R celujemy, wciskając dodatkowo klawisz Y wykonujemy strzał (konfigurację klawiszy można zmienić). W opcjach mamy możliwość wyboru trybu, w jakim dokonujemy celowania: FPS i TPS. Osobiście standardowy tryb TPS przypadł mi bardziej do gustu. Nie możemy jednak jednocześnie strzelać i biegać (na szczęście nie dotyczy to przeładowywania broni). Gra się naprawdę bardzo przyjemnie, sterowanie jest intuicyjne, nie ma większych problemów z celowaniem jak i wymierzaniem headshotów. W dolnym ekranie wyświetlany jest inwentarz wraz z mini-mapą. Używając go możemy zmieniać broń, a także rozglądać się po otoczeniu.
Jak już wcześniej wspomniałem, każda z postaci ma charakterystyczny dla siebie zestaw broni, a także ataki, co prowokuje nas do zagrania każdą z nich. Podczas gry możemy zdobywać medale, które dostajemy za wykonanie specjalnych warunków (np. 100 headshotów). Jest to nic innego jak odpowiednik achievementów czy trofeów znanych nam z Xboxa 360 i PS3. Pikanterii do rozgrywki dodaje tryb kooperacji. Niestety na mapie mogą grać tylko dwie osoby - jednak i to wystarczy, aby gra wciągnęła nas jeszcze na jakiś czas po ukończeniu wszystkich misji samemu.
[image-browser playlist="609782" suggest=""]
Niestety drzemiący w pomyśle potencjał nie został wykorzystany. Mimo iż gra jest pozycją dobrą, ma także sporo niedopatrzeń. Co razi najbardziej to fakt, że jest po prostu za krótka. Można ukończyć wszystkie misje w jeden dzień. Brakuje mi tutaj także urozmaiceń. Można było to naprawdę nieźle rozwinąć oferując graczowi zróżnicowaną rozgrywkę. Tymczasem jest po prostu monotonnie. Kolejnym minusem jest moim zdaniem brak nagrody (np. w postaci "pieniędzy") po ukończeniu misji. Jasne, dostajemy punkty, które automatycznie rozwijają nasze skille, jednak brakuje mi możliwości zakupu nowych broni i permanentnego ulepszania ich.
"Resident Evil: The Merceneries" jest grą ciekawą, ale z nie do końca wykorzystanym potencjałem. Dobra grafika, przyjemny gameplay i kooperacja działają na korzyść owej pozycji. Jeżeli jednak zadajecie sobie pytanie, czy jest to must-have muszę odpowiedzieć krótko: nie. Nic się nie stanie, jak poczekamy jakiś czas, aż cena zmaleje. Z drugiej strony nie chcę nikogo zniechęcać do tytułu, ponieważ świetnie się bawiłem, grając w tę pozycję. Przestrzegam jednak przed zakupem z drugiej ręki. Stan gry zapisywany jest bezpośrednio na kartridżu i w żaden sposób nie możemy go usunąć przez co prawdopodobnie na starcie będziemy mieli większość rzeczy odkrytych i nie zaznamy przyjemności odblokowywania po kolei ukrytych smaczków.
Plusy:
- grafika
- gameplay
- kooperacja
- ukryte smaczki do odblokowania (stroje, umiejętności, medale, bohaterowie)
Minusy:
- średniej jakości muzyka
- zbyt krótka
- stan gry zapisuje się na kartridż bez możliwości jego usunięcia
- niewykorzystany potencjał
- gra równie dobrze mogłaby być dodatkiem do innej pozycji serii "Resident Evil"
Ocena: 6+/10
Poznaj recenzenta
Sebastian KrajewskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1991, kończy 33 lat
ur. 1947, kończy 77 lat
ur. 1955, kończy 69 lat