O tym, że Oskary nie są sprawiedliwymi obiektywnie nagrodami było wiadomo. Często dostają je produkcje "oskarowe", a nie najlepsze. Musiał wygrać 12 Years a Slave, bo Ameryka nie jest jeszcze gotowa pominąć filmu o niewolnictwie kosztem kontrowersyjnej komedii z bezczelnym maklerem. Na dzisiaj jest to normalne, nie ma co się oburzać, w Ameryce patrzą na to inaczej niż my i trzeba to zrozumieć. Ba, nawet Ellen trafiła z kąśliwym żartem, że scenariuszy jest wiele, ale jeśli nie wygra Zniewolony, to uznają was za rasistów! A poza tym McQueen zrobił naprawdę dobry film.
Najlepszy był Wilk, ale to nie film "oskarowy", więc przegranym nie jest. Za sukces potraktować można, aż 5 nominacji, bo jeszcze niedawno istniała obawa, że Akademia w ogóle pominie Scorsese. A tu nominowali byli jeszcze Terrence WInter i Jonah Hill. Najlepszym aktorem w 2013 był bez wątpienia Di Caprio. Tyle, że McConaughey, który zagrał również dobrze zrobił więcej
(o czym pisałem tutaj: http://blog.hatak.pl/nihilistyczneimpresje/ni-26-podsluchane-w-redakcji-odszeptane-na-widowni-oscary-2014-cz-2-gwaranty-nagrody )
i zagwarantował sobie statuetkę. Wszystko się zgadza. Akademia 5 : 0 Leo. Smutno, ale bez skandalu czy sensacji. Nagroda dla Matthew, choć mniej, to również mnie usatysfakcjonowała. To co zrobił Di Caprio zostanie jednak w naszej, widzów i fanów, pamięci ;)
Podobnie kameralna Nebraska może uznać za suksces 6 nominacji. Bez statuetek? To film zbyt subtelny, żeby uznać go oskarowym. Wszystko w normie. Żaden przegrany.
Do przewidzenia był też sukces Gravity. Również zasłużony, bo technicznie jest to majstersztyk. I w tych kategoriach triumfował właśnie Cuaron i spółka. Nie za najlepszy film, nie scenariusz czy aktorstwo, ale za warstwę techniczną. I prawidłowo, bo Gravity wyznacza nowe standardy efektów specjalnych. Trzeba o tym pamiętać kiedy będzie wspominać się, że zdobyła 7 statuetek, a nie burzyć się, że to film pusty czy też nagrodzony niezasłużenie ;)
Także generalnie bez większych zaskoczeń. Choć w kategoriach żeńskich typowałem zwycięstwo American Hustle. A tu tymaczem David O. Russel największym przegranym. 10 nominacji i zero złota. To w sumie mały minus gali, ale też raczej sprawiedliwy ponieważ American Hustle to film nieproporcjonalnie wyważony (czyt. ciut chaotyczny)
Cate Blanchett była moją drugą faworytką i swoją rozkosznie przeszarżowaną rolą zdobyła uznanie Akademi. O Lupitę N'yongo bałem się, że nie będzie miała siły przebicia Jennifer Lwerence. Bardziej pomylić się nie mogłem. Aktorka pochodząca z Kenii staje się nową ikoną Hollywood.
( http://www.tvn24.pl/oscary-2014,93,m/lepsza-niz-tysiac-innych-kobiet-to-nia-zachwyca-sie-teraz-hollywood,399968.html
http://www.tvn24.pl/oscary-2014,93,m/role-drugoplanowe,200/zachwycajaca-lupita-nyong-o-z-oscarem,403727.html )
Duży minus to brak statuetki dla Bono i U2 za "Ordinary Love". No, ale co zrobić.
Duży plus z kolei dla The Great Gatsby! 2 zasłużone Oskary za fajerwerkowo magiczne kostiumy i scenografię. To mnie ucieszyło dziś najbardziej i choćby za to galę zapamiętam.
Ellen DeGeneres również na plus, było całkiem zabawnie, bezpiecznie (bye, bye Seth) i uroczo. Świetny pomysł z Twitterowym zdjęciem, pizza na gali i składka z kapeluszem. Najs.
Los Angeles to był, jest i zawsze będzie blask fleszy i blichtr, którego kulminacją jest gala rozdania Oskarów. Dzisiaj zobaczyłem tą "dobrą" gwiazdorską stronę Hollywood!
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1996, kończy 28 lat