

Dustin Hoffman to jeden z najwybitniejszych aktorów w historii kina. Był nominowany do Oscara 7 razy i zdobył 2 statuetki - za filmy "Kramer vs. Kramer" i "Rain Man". Pamiętamy go oczywiście również z takich klasyków, jak "The Graduate" czy "Tootsie". Gdy ktoś o takiej reputacji mówi o kondycji współczesnego kina, warto takie słowa przytoczyć:
Myślę, że obecnie telewizja jest w najlepszej kondycji, w jakiej kiedykolwiek była. Natomiast kino - od czasu jak wykonuje ten zawód, czyli od 50 lat - w najgorszej. Trudno jest teraz uwierzyć, że można zrobić dobry film za małe pieniądze. Na przykład "Absolwent" to film, który przetrwał próbę czasu. Ma fantastyczny scenariusz, nad którym pracowano 3 lata oraz wspaniałego reżysera, obsadę i ekipę. Ale to był mały film, głównie aktorzy w czterech ścianach, a mimo to kręciliśmy go 100 dni.
Czytaj także: Studio Fox stworzy własne Kinowe Uniwersum?
Słowa Hoffmana wyraźnie wrzucają kamyczek do ogródka wielkich wytwórni filmowych, które stawiają na rozrywkowe i wysokobudżetowe produkcje. Nikt w dzisiejszych czasach nie dałby tyle swobody Mike'owi Nicholsowi, aby mógł bez skrępowania kręcić przez tak długi czas mały i kameralny film jakim był "Absolwent". Sam obraz musiałby też zapewne tułać się po festiwalach, aż znalazłby jakiegoś dystrybutora i doczekał się limitowanej kinowej premiery.
Nic też dziwnego, że Dustin Hoffman chwali medium telewizyjne. Wszyscy widzimy w jak znakomitym kierunku się ono rozwija. Sam aktor też musiał to dostrzec, gdy pracował kilka lat temu przy serialu HBO pt. "Luck", mimo jego przedwczesnej kasacji.
Źródło: cinemablend.com / zdjęcie: mat. prasowe

