Historia rozwoju GeForce NOW jest niezwykle dynamiczna i przypomina pracę na żywym organizmie. Świadczy o tym m.in. mała afera, która wybuchła przy okazji oficjalnego debiutu usługi na rynku konsumenckim. Wówczas okazało się, że nie wszyscy deweloperzy zostali poinformowani o starcie platformy i automatycznym wtłoczeniu do niej gier, które testowano w wersji beta. To z kolei zaowocowało rychłym wycofaniem części tytułów z biblioteki GeForce NOW. I gdyby nie tamten incydent, być może nie dowiedzielibyśmy się, że w bazie danych usługi znaleźć można takie gry jak Gran Turismo 7, Ghost of Tsushima, Mario + Rabbids: Kingdom Battle czy New Super Mario Bros. Tak, mowa o tytułach z konsol Sony oraz Nintendo, których nigdy nie spodziewalibyśmy się zobaczyć w GeForce NOW. W sieci zaczęły pojawiać się informacje o rzekomych pracach nad przeniesieniem gier z innych platform do tej usługi. Wizja odpalenia God of War, Final Fantasy 7 Remake czy Demon's Souls bez posiadania konsoli od PlayStation mogła wydawać się kusząca, wątpię jednak, aby w najbliższym czasie doczekała się realizacji. Choć wspomniane gry faktycznie figurują w GeForce NOW. Jak tam trafiły? Źródłem tych rewelacji jest Ighor July, jeden tych użytkowników usługi, który zdawał sobie sprawę z tego, że oficjalna lista gier kompatybilnych z platformą nie jest kompletna. GeForce NOW w teorii mógłby uruchomić ich znacznie więcej, o czym świadczy m.in. wspomniane wycofanie części gier na prośbę deweloperów. Z technologicznego punktu widzenia nic nie stało na przeszkodzie, aby odpalić je w GeForce NOW, dostęp do nich został sztucznie zablokowany. Poza tym Ighor wiedział także o tym, że przez długi czas wśród tytułów dostępnych w platformie figurował klient Steam, który pozwalał przeglądać całą naszą steamową bibliotekę. Część z nich mogliśmy nawet uruchomić mimo braku oficjalnego wsparcia ze strony korporacji. Sam korzystałem z tej sztuczki tuż po wyjściu GeForce NOW z wersji beta. Ighor chciał dowiedzieć się, jakie gry zostały przystosowane do pracy w ramach platformy, ale znajdziemy ich na oficjalnej liście wsparcia. W tym celu ściągnąć bardzo starą wersję klienta GFN i znalazł w folderze instalacyjnym plik whitelist.json z kilkoma tysiącami gier przystosowanych do odpalania w chmurze. Były to jednak dane archiwalne, nie dało się ich zaktualizować o nowe pozycje. I to w tym miejscu zaczyna się historia pod tytułem „Gry z PS5 trafią na GeForce NOW”. Ighor postanowił sprawdzić, czy z nowszych wersji aplikacji również uda się wyciągnąć jakieś ciekawe dane o bibliotece gier. Zauważył, że przy każdym uruchomieniu platforma zaciąga dane z serwera korporacji i generuje plik console.log, do którego trafiają informacje o rozruchu usługi. A wśród przeszło tysiąca linijek kodu można natrafić na taki wpis:
"serverUrl": "https://games.geforce.com/graphql"
Odnośnik prowadził do edytora GraphQL na stronie NVIDII, który nie był w żaden sposób zabezpieczony przed dostępem osób postronnych. A to otworzyło przez Ighorem pole do popisu. Nie wdając się w zbytnie szczegóły techniczne, swobodny dostęp do GraphQL pozwolił zaciągnąć listę pozycji powiązanych z bazą danych GeForce NOW, a następnie przy pomocy serwera proxy wtłoczyć je do aplikacji. W ten sposób udało się sztucznie wygenerować listę gier z bazy NVIDII. To na niej znalazły się wspomniane tytuły z PlayStation 4 i 5 czy konsol od Nintendo. Na tym jednak nie koniec, gdyż figurował na niej także… emulator Dolphin do odpalania gier m.in. z Wii oraz GameCube’a. Część zaciągniętych pozycji składała się wyłącznie z tytułu, inne pokazywały także informacje o wydawcy, zdjęcia czy pełny opis. Łączy je jedno – nie udało się ich odpalić. Na tej podstawie wiele osób wysnuło tezę, że oto GeForce NOW zmierza w stronę uniwersalnego narzędzia do odpalania gier ze wszystkich platform gamingowych i szykuje się do wielkiego szturmu w branży cloud gamingu. Ale jeśli dokładnie przyjrzymy się liście zaciągniętych pozycji, znajdziemy tam także oprogramowanie użytkowe pokroju 3DS Max, Adobe Photoshop, Maya, Microsoft Office czy Unreal Engine. Tak szeroki przekrój aplikacji dostępnych w GeForce NOW wydaje się dość podejrzany. Istnieje zatem spora szansa, że wymienione gry i programy były wykorzystywane przez wewnętrzny zespół NVIDII na etapie produkcyjnym, albo zostały zaciągnięte z zewnętrznych baz danych, aby wypełnić bibliotekę GeForce NOW jakąkolwiek treścią na potrzeby testów interfejsu użytkownika. Ighor zgłosił się ze swoim odkryciem do NVIDII, nie otrzymał jednak informacji zwrotnej, dlatego podzielił się znaleziskiem w sieci. Dziś dostęp do bazy GraphQL widocznej w linku jest zablokowany, dlatego nie sposób dostać się do niej metodą zaprezentowaną w powyższym filmie. Korporacja wyczyściła także część plików graficznych skorelowanych z bazą danych. W internecie nic jednak nie ginie i witryna web.archive.org zarchiwizowała zarówno działające odnośniki do grafik, jak i niezabezpieczonego edytora GraphQL. Pytanie o to, czy wspomniane tytuły z bazy PlayStation oraz Nintedo trafią do GeForce NOW pozostaje otwarte. Choć osobiście obstawiam, że nigdy nie zobaczymy ich w zasobach platformy i pojawiły się tam wyłącznie w ramach procesu testowania aplikacji. AKTUALIZACJA:  NVIDIA potwierdziła redakcji serwisu The Verge, że wyciek zawiera prawdziwą listę gier i aplikacji powiązanych z bazą danych GeForce NOW. Zawiera ona jednak zarówno tytuły wydane w ramach usługi, jak i pozycje spekulatywne, które pojawiły się na niej wyłącznie w celach testowych. Z tego powodu obecność gier na tej liście nie jest tożsama z pracami nad jej wdrożeniem do katalogu GeForce NOW. Korporacja zapewniła ponadto, że wyciek nie zawiera żadnych wrażliwych danych, w tym plików z oprogramowaniem czy poufnych informacji o klientach firmy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj