

W serialu Gra o tron widzowie byli świadkami wielu emocjonujących śmierci bohaterów, jednak niewiele z nich wybrzmiało tak intensywnie jak scena śmierci Hodora, stajennego Winterfell, rosłego, podróżującego z młodymi Starkami mężczyzny, którego pseudonim narodził się z traumy.
Twórca Pieśni Lodu i Ognia, George R.R. Martin, ujawnił, że choć wiele punktów fabularnych w serialu odzwierciedla wydarzenia z materiału źródłowego, showrunnerzy zaprezentowali tę śmierć na swój sposób, odbiegając od tego, jak będzie ona wyglądać w jednej z nadchodzących książek.
- Z naszego punktu widzenia trzymanie drzwi było po prostu wizualnie lepsze - skomentował koproducent Dave Hill.
Fani wciąż czekają na kolejny tom sagi, Wichry zimy, pełni nadziei, że 2021 rok okaże się rokiem wydania powieści.
Zobacz także:
Źródło: comicbook.com

