- Od początku planowaliśmy intensywne korzystanie z formatu retrospekcji. Tak naprawdę cały serial jest jednym wielkim flashbackiem. Możemy więc bawić się czasem, przeskakiwać do tyłu i do przodu. Nie obowiązują nas żadne reguły, a akcja może dziać się np. podczas wydarzeń znanych z "Breaking Bad". Będziemy "grać" tą kartą tak długo, jak tylko się da i będzie miało to uzasadniony sens. Dla nas to w tej chwili najbardziej interesujący sposób na opowiadanie historii i w taki sposób próbujemy to robić - zdradził Schnauz.Czytaj także: "The Walking Dead" - kim jest Aaron?
- Naszym celem jest też każdy odcinek kończyć cliffhangerem, tak jak było to w przypadku pieniędzy wypadających z torby Kettlemanów. Robimy to tak samo, jak przy okazji "Breaking Bad". Naszym celem jest to, by każdy odcinek kończył się dla Jimmy'ego wyborem. W tym momencie wyborem są pieniądze. Mamy nadzieję, że taki sposób na opowiadanie historii ludziom się spodoba. Istotne w ewolucji głównego bohatera są jego wybory, jakich dokonywał w ciągu kilku lat. To te wybory sprawiły, że stał się Saulem, którego znacie z "Breaking Bad" - dodał scenarzysta.Polska data premiery "Better Call Saul" nie jest jeszcze znana.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj